Od kilku dni zasiada pan na fotelu „pierwszego” w buskiej lecznicy. Wygodny?
Myśli pan, że podejmując wyzwanie myślałem o wygodnym fotelu. Nie. Gdybym tego chciał, to nie podjąłbym się tak trudnego zadania, jakim jest zarządzanie placówką i wyciągnięcie jej z wielomilionowego zadłużenia.
Został pan dyrektorem w trudnym momencie dla szpitala. Wyciągnąć placówkę z tak ogromnego zadłużenia - to możliwe?
Jest to możliwe. Jestem świadomy, że ciąży na mnie duża odpowiedzialność. Poczyniłem działania, które mają na celu poprawę kondycji finansowej szpitala, jednak potrzeba trochę czasu. Najważniejszym zadaniem jest zaplanowanie i wdrożenie zmian zmierzających do naprawy kondycji finansowej, a także budowanie dobrej opinii i renomy szpitala.
Co jest najważniejsze? Czego nie można odkładać na później?
Najważniejsze jest, aby ograniczyć narastanie i docelowo, stopniowo zmniejszyć zadłużenie szpitala. Nie obniżając przy tym jakości świadczonych usług zdrowotnych, pamiętając jednocześnie o personelu, którego nie chciałbym zwalniać. Otaczam się osobami kreatywnymi, energicznymi, pełnymi pomysłów, z którymi, wierzę, uda mi się osiągnąć zamierzony cel. Moim priorytetem jest wzmocnienie potencjału szpitala, głównie w aspekcie kadry medycznej.
Ile, procentowo, daje pan szans, że „misja ratunkowa Grzegorza Lasaka” się powiedzie?
No cóż, chciałbym powiedzieć, że w 100 procentach. Gdybym w to nie wierzył, nie podjąłbym się tak trudnego zadania. Mam dużą nadzieję, że zaproponowane przeze mnie zmiany w niedługim czasie pokażą, iż moja misja ratunkowa - jak ją pan nazywa - przyniesie efekty, a powołanie mnie na dyrektora Zespołu Opieki Zdrowotnej było dobrym wyborem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
