Lepszej pogody nie mogli sobie grzybiarze wymarzyć - w nocy popadało, w dzień gorąco. Nic więc dziwnego, że co chwilę odwiedzali nas wczoraj czytelnicy z imponującymi zbiorami.
- Do lasu można chodzić z kosą. Jest taki urodzaj, że w cztery osoby, w ciągu trzech godzin uzbieraliśmy ponad tysiąc grzybów - mówi pan Sebastian Gołąb z Kielc. - Szybko okazało się, że nie mamy już do czego zbierać, więc musieliśmy wrócić do samochodu i przesypywać grzyby do bagażnika.
Pan Sebastian, jak na prawdziwego grzybiarza przystało, nie zdradził miejsca, gdzie był taki wspaniały wysyp. Wspomniał tylko, że było to w koneckich lasach. Największy okaz - piękny prawdziwek ważył prawie kilogram i miał kapelusz o średnicy 27 centymetrów.
Jeszcze większego borowika znalazł Ryszard Kaczmarczyk w lesie w miejscowości Szałas, w gminie Zagnańsk. Ważył 1,5 kilograma, a obwód kapelusza wynosił 90 centymetrów! - W ciągu dwóch godzin zebraliśmy z siostrą 81 prawdziwków. Obok tego największego rosły trzy inne, półkilogramowe - mówi z uśmiechem Ryszard Kaczmarczyk. Grzybiarz zapewnia, że z olbrzyma będzie pyszny sosik. Gdzie szukać prawdziwków? - Pod bukami - radzi pan Ryszard.
Pięknymi jak z obrazka czerwonymi kozakami pochwalili się Mikołaj i Dominik Szyszkowcy z Kielc. Wybrali się z tatą na wycieczkę, żeby zobaczyć nowy wyciąg narciarski budowany na Radostowej. No i w przydrożnym lasku, niemal w jednym miejscu napotkali grzybowe rodzinki - czerwonych kozaków i borowików. Choć wyprawa trwała niecały kwadrans, do koszyka trafiło kilkadziesiąt wspaniałych, zdrowiutkich okazów. Największy ważył 85 dekagramów. - Mama obiecała upiec pizzę z grzybami, na pewno będzie pyszna - powiedział nam Mikołaj.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?