Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Historia Święta Pracy. Dlaczego w czasach PRL ludzie kradli czerwone flagi?

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Skąd wzięło się Święto Pracy? Jak je obchodzono przed wojną i w czasach PRL-u? O tym opowiada Artur Buńko, historyk z Muzeum imienia Orła Białego w Skarżysku - Kamiennej.

Skąd wzięło się Święto Pracy i dlaczego przypada akurat 1 maja?

Oficjalna nazwa święta to Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy. Pod koniec XIX wieku amerykańscy robotnicy walczyli o wprowadzenie ośmiogodzinnego dnia pracy, 1 maja 1886 roku z tego powodu w Chicago zorganizowali wielką manifestację, liczącą kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Co ciekawe, przebiegała pokojowo. Na pamiątkę tego wydarzenia w 1889 roku święto ustanowiła II Międzynarodówka. Przyjęło się na całym świecie i jest obchodzone do dziś, w różnych formach.

W przedwojennej Polsce też świętowano 1 maja?

Już od 1890 roku robotnicy i działacze lewicowi organizowali manifestacje i pochody ulicami miast, podobnie było w okresie XX - lecia międzywojennego. 1 maja nie był dniem wolnym od pracy, ale robotnicy często wybierali się wówczas z rodzinami na „majówkę” - piknik za miastem. To była rzadka okazja, by mogli odpocząć razem z bliskimi.

Sytuacja zmieniła się po II wojnie światowej.

Faktycznie, podobnie, jak to było w Związku Radzieckim, 1 Maja stał się jednym z najważniejszych świąt państwowych i dniem wolnym od pracy. Ale komuniści to porządne święto wypaczyli, jak wszystko, za co się zabierali. W każdym miasteczku organizowano pochody pierwszomajowe, które zwyczajowo defilowały przed budowanymi na ten dzień trybunami, na których stawali miejscowi działacze Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Udział w pochodach niby nie był obowiązkowy, ale kto nie poszedł, musiał się liczyć z konsekwencjami. Nauczyciele sprawdzali listy obecności, funkcjonariusze bezpieki robili zdjęcia, a potem sprawdzano, kogo na pochodzie nie było. Pracownik, którego nieobecność dostrzeżono, nie miał co liczyć na premię, awans czy przyznanie zakładowych wczasów. Na Święto Pracy do sklepów dowożono towar, którego na co dzień brakowało, można było kupić papier toaletowy, piwo i kiełbasę. Organizowano festyny z karuzelami dla dzieci i innymi atrakcjami. A 2 maja z ulic znikały flagi.

Dlaczego?

Żeby 3 maja już żadna nie wisiała. Święto Konstytucji, jak wszystko, co przedwojenne, uważano za złe. Za to opozycja antykomunistyczna właśnie w tym dniu manifestowała przywiązanie do tradycji. W Lublinie, gdzie obok wielkiego pomnika żołnierza radzieckiego zachował się mały, upamiętniający konstytucję, milicja pilnowała, żeby nikt nie składał pod nim kwiatów. Kto tak robił, dostawał mandat za... zaśmiecanie, bo kwiaty składano na chodniku. Z flagami w ogóle była ciekawa historia, do dziś na słupach można zobaczyć stojaki na dwie; biało - czerwoną i czerwoną. Te drugie często znikały, z dwóch powodów. Zrywano je jako symbol komunizmu, którego Polacy nie lubili, ale także dlatego, że w odróżnieniu do narodowych, czerwone produkowano z dobrej bawełny. Ludzie je kradli i... szyto z nich spodenki dla dzieci, na Wuef.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie