I bieg wDechę run w Wiązownicy Kolonii już za nami. Jak wyglądał? (ZDJĘCIA)

Start i meta w starej stodole. Na ścianach galeria fotografii oprawionych w wiekowe ramy. Przy wejściu ogromna deska czekająca na podpisy biegaczy, dużo leżaków i stoliki z pomalowanych na niebiesko skrzynek, wszystko to na malowniczym zakątku Wiązownicy-Kolonii, w którym swoje działania prowadzi Fundacja PasjoDzielnia. Tak wyglądało miejsce rozpoczęcia i zakończenia długo wyczekiwanego biegu wDECHĘrun. Jego organizatorem była Fundacja PasjoDzielnia, ale jak mówi jej prezeska Wioletta Piwowarska: -Pomysł na bieg to oddolna inicjatywa grupy znajomych, którzy w ten sposób chcieli upamiętnić osobę naszego nieżyjącego przyjaciela – biegacza- Pawła Grygla.

Bieg w Wiązownicy zorganizowany w godzinach przedpołudniowych w sobotę 8 sierpnia, okazał się strzałem w dziesiątkę. Trasa mierzyła około 6 kilometrów i prowadziła przez najpiękniejsze zakątki Wiązownicy-Kolonii. Była urozmaicona i wymagająca. Biegowi towarzyszyły dość nietypowe zasady między innymi brak pomiaru czasu, brak wartościowych nagród dla najszybszych oraz zakaz mówienia sobie na Pan/Pani podczas imprezy.

-Założenie naszego biegu było takie, że ma to być pretekst do spotkania się, porozmawiania, pobycia razem. Bieganie jest pasją części z nas i właśnie dlatego postanowiliśmy zorganizować tego typu imprezę na prywatnym podwórku co pozwoliło poczuć się uczestnikom jakby przyszli do znajomych, a nie w nową nieznaną przestrzeń biegową. Na przybyłych czekała wystawa fotografii autorstwa Pawła Grygla, nasza mini sala kinowa, w której organizujemy wieczory dyskusyjno-filmowe, stodoła z eksponatami rolniczymi, duża przestrzeń do relaksu, hamaki, leżaki a wszystko to dopięła oprawa muzyczna, za którą odpowiadała niezastąpiona DJ Katia - mówi nam Wioletta Piwowarska.

-Dzięki temu, że działamy w wyjątkowym urokliwym miejscu było nam dość łatwo zapełnić listę startową. Wielu biegaczy i biegaczek przyjechało do nas nawet kilkaset kilometrów (Warszawa, Katowice, Lublin). Uczestnikami biegu byli zarówno amatorzy, dla których była to pierwsza impreza biegowa jak i osoby biegające maratony i ultra maratony. Najbardziej cieszy nas to, że udało nam się przyciągnąć ludzi z pasją, dla których ważne jest bieganie, klimat miejsca i atmosfera, a nie cenne trofea - dodaje Wiola.

Mimo iż bieg był typowo towarzyski, to dzięki wsparciu burmistrza Staszowa Leszka Kopcia oraz sponsorów, trzy kobiety oraz trzech mężczyzn, którzy najszybciej pojawili się na mecie otrzymali pakiet upominków oraz puchary.

Wśród kobiet najlepsze okazały się:

• Magdalena Gajek -Niedrzwica Duża
• Ewa Woś - Rytwiany
• Wioletta Jaworska -Staszów

Najlepsi mężczyźni to:

• Radek Karasiński- Tarnobrzeg
• Sławek Madejski- Radkowice
• Paweł Telka- Kielce

Dodatkowo spośród wszystkich biegaczy zostały wyłonione 4 osoby, które wróciły do domu z kartami podarunkowymi do Decathlona o wartości 150 złotych każda.

Jak mówi Wioletta Piwowarska, impreza nie odbyłaby się bez licznych sponsorów. - Największe podziękowania należą się grupce znajomych, która zaplanowała i zorganizowała to wydarzenie: Monice Czubie, Oldze Seremak, Annie Dąbrowskiej, Katarzynie Rycombel, Dagmarze Bąk, Marcie Grygiel, Małgorzacie Skwarzec, Łukaszowi Bonarkowi, Jackowi Piwowarskiemu, Piotrowi Skrzypczakowi. Dziękujemy także Lasom Państwowym, Nadleśnictwu Staszów, firmie Progress Screen, Dominikowi Klimkowi,
Firmie Foto Decor, firmie Bonarek Wyroby Wiejskie, akcji Masz Głos, Urzędowi Miasta i Gminy w Staszowie, DJ Katii,Sołectwu Wiązownica- Kolonia, Stowarzyszeniu Dolina Kacanki, Kołu Gospodyń Wiejskich Wiązownica-Mała, Dorocie Suchoń, Tadeuszowi Wrześniakowi, Henrykowi Modzelewskiemu oraz Ochotniczej Straży Pożarnej Wiązownica-Mała, policji i Samodzielnemu Publicznemu Zespołowi Zakładów Opieki Zdrowotnej w Staszowie, którzy dbali o bezpieczeństwo - powiedziała prezeska PasjoDzielni.