Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I Liga piłkarzy ręcznych. Coraz cięższa sytuacja SPR Wisły Sandomierz. Zespół Adama Węgrzynowskiego przegrał z SPR Górnikiem Zabrze

Wojciech Buras
Wojciech Buras
SPR Wisła Sandomierz przegrała z Górnikiem Zabrze.
SPR Wisła Sandomierz przegrała z Górnikiem Zabrze. Maciej Kolasa - Mobilna Fotografia Maćka
Piłkarze ręczni SPR Wisły Sandomierz przegrali u siebie z SPR Górnikiem Zabrze 30:41 w meczu 8. kolejki I Ligi piłkarzy ręcznych. Podopieczni Adama Węgrzynowskiego wciąż czekają na pierwsze punkty w tym sezonie. "Przed meczem każdy był zmotywowany. Później wychodzimy na parkiet i wszystko nam się sypie" - mówi szkoleniowiec Wisły.

Kolejna porażka Wisły Sandomierz

SPR Wisła Sandomierz - SPR Górnik Zabrze 30:41 (15:20)
Wisła: Skowron, Ciepliński, Nowak - Szklarski, Pawelczyk 3, Kwieciński 2, Białkowski 7, Wiącek 3, Sapielak 1, Draguła 6, Werstler 4, Mazur, Rusin 2, Lichtoń, Paluch, Radwański 2.

SPR Wisła Sandomierz jest na samym dnie tabeli I Ligi. Zespół wysoko przegrał swój ostatni mecz derbowy z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 27:44 i liczył na pierwsze punkty w domowym spotkaniu z SPR Górnikiem Zabrze. Goście nie najlepiej rozpoczęli sezon, ale w ostatnich kolejkach punktują i oddalają się od końca stawki.

Zespół z województwa śląskiego szturmem rozpoczął sobotnie zmagania i w 7 minucie prowadzili już 5:0. Impas Wisły przełamał chwilę później z rzutu karnego Michał Białkowski. Podopieczni Adama Węgrzynowskiego zredukowali stratę do jednego gola w 20 minucie dzięki trafieniu Sebastiana Werstlera. Końcówka pierwszej połowy to jednak znów przewaga Górnika, który schodził do szatni przy wyniku 20:15.

W drugiej odsłonie meczu Zabrzanie już tylko zwiększali swoje prowadzenie. W 43 minucie za sprawą trafienia Jakuba Żaczka osiągnęli 10 bramek różnicy na swoją korzyść i już do samego końca pilnowali wyniku. Ostatecznie Wisła przegrała 30:41 i zaliczyła 6 porażkę w sześciu dotychczasowych meczach. Najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy był Michał Białkowski - autor 7 goli.

- Wynik mówi sam za siebie. Początek w naszym wykonaniu był słaby. Zaczęliśmy spotkanie od 0:5. Podobnie było w poprzednim naszym meczu w Ostrowcu z KSZO. Później trochę się obudziliśmy. Podgoniliśmy wynik i doszliśmy ich na jedno trafienie różnicy. Następnie znów robiliśmy głupie błędy, a oni nas kontrowali. Po każdej naszej bramce odpowiadali bardzo szybko. Zdobyliśmy 30 goli, więc tragedii nie ma. Nawet bym powiedział, że przy tylu bramkach można wygrać mecz, ale cóż z tego, jak Górnik od razu odpowiadał dynamicznym wznowieniem z środka boiska. Z tego elementu straciliśmy według mnie około 15 goli. Dołożyli do tego mniej więcej 10 trafień z kontrataku. Nie mogliśmy w porę wrócić do defensywy. Na moje oko w taki sposób rzucili nam 25 bramek. Chcieliśmy walczyć. Chcieliśmy się bić. Jesteśmy na samym dnie tabeli. Na treningach ciężko pracujemy. Każdy był zmotywowany. Później wychodzimy na parkiet i wszystko nam się sypie. Nie jest dobrze. Kolejna porażka. Coraz gorzej wygląda nasza sytuacja w tabeli. W szatni też zarówno chłopaki, jak i ja jesteśmy tym wszystkim zmęczeni. Wygląda to słabo. Musimy ciężko pracować i wierzyć w odwrócenie naszej sytuacji. Górnik to rywal, z którym powinniśmy wygrać, jeśli chcemy walczyć o lepszą pozycję. Jeszcze mamy trochę spotkań do końca rundy, ale nie gramy lepiej. Pojawiają się te same błędy i straty. Szwankuje skuteczność. Dochodzimy do sytuacji i nie trafiamy. To są elementy, których nie możemy się niestety pozbyć - podsumował Adam Węgrzynowski, trener Wisły.

Najlepszy mecz zespołu z Sandomierza w tym sezonie przypadł na 4. kolejkę w Przemyślu. ORLEN Upstream SRS triumfował wtedy 32:31, a gola na wagę zwycięstwa rzucił niemalże równo z końcową syreną. To spotkanie miało być dla Wisły nadzieją na lepszą przyszłość.

- Niestety, terminarz ułożył się tak, że gramy mecz, a później pauzujemy. Po meczu w Przemyślu powinniśmy grać Luxioną AZS UMCS Lublin, a spotkanie zostało przełożone. W tamtym okresie byliśmy w niezłej dyspozycji. Teraz panuje huśtawka nastrojów. Nie możemy się zebrać w sobie i prezentujemy za mało dobrych fragmentów, szczególnie w obronie. Trzeba walczyć. Trzeba się bić, a czasami nawet przeciwnika przewrócić. To jest piłka ręczna i na tym to polega. Brakuje nam agresji - kontynuuje Adam Węgrzynowski.

W następnej kolejce Wisła zagra na wyjeździe z wiceliderem tabeli - AZS AGH Kraków. Mecz odbędzie się 3 grudnia.

- To będzie ciężka przeprawa. Potem gramy z Orłem Przeworsk i zaległy mecz z Luxioną AZS UMCS Lublin. Musimy podnieść głowę i liczyć na korzystny wynik. Przede wszystkim zawodzimy w spotkaniach u siebie. Mógłbym przepraszać kibiców, ale nie wiem, czy o to w tym wszystkim chodzi. Musimy podnieść się sami w sobie - zakończył szkoleniowiec Wisły.

Tabela I Ligi piłkarzy ręcznych:

  • 1. Unimetal Recycling MTS Chrzanów 9 27 9-0 329-220
  • 2. AZS AGH Kraków 8 21 7-1 239-215
  • 3. KS Viret CMC Zawiercie 8 15 5-3 250-253
  • 4. KSSPR Końskie 7 12 4-3 219-197
  • 5. KSZO Ostrowiec Świętokrzyski 7 12 4-3 239-224
  • 6. SPR Orzeł Przeworsk 7 12 4-3 210-207
  • 7. ORLEN Upstream SRS Przemyśl 8 9 3-5 223-241
  • 8. SPR Górnik Zabrze 8 8 3-5 258-287
  • 9. SMS ZPRP II Kielce 7 6 2-5 209-246
  • 10. Luxiona AZS UMCS Lublin 7 1 0-7 198-232
  • 11. SPR Wisła Sandomierz 6 0 0-6 168-220
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie