Elżbieta i Bogdan Chara
Elżbieta i Bogdan Chara na tle licznych dyplomów, jakie zdobyło ich ekologiczne gospodarstwo.
(fot. Agnieszka Kuraś)
Elżbieta i Bogdan Chara
Państwo Elżbieta i Bogdan Chara od 9 lat prowadzą gospodarstwo ekologiczne w Jasieniu koło Staszowa. Mają trzech synów: 25 - letniego Kamila, 22 - letniego Huberta i 14 - letniego Łukasza. Rolnicy w nagrodę za zajęcie pierwszego miejsca w plebiscycie "Echa Dnia" Rolnik Roku otrzymali talon na Em-y - produkty do upraw ekologicznych do odbioru w Agrocentrum Kielce, ufundowała je firma Greenland Technologia Efektywnych Mikroorganizmów. Ponadto otrzymali zestaw upominków od oddziału terenowego Agencji Rynku Rolnego w Kielcach. Państwo Chara prowadzą także gospodarstwo agroturystyczne EKORAB. Dla EKORABU Agrocentrum ufundowało talony na zestawy sadzonek 10 roślin dla zdrowia na nalewki ziołowe i na przetwory do odbioru w Agrocentrum. Więcej informacji na stronie: www.ekorab.pl
Rolnicy Elżbieta i Bogdana Chara zajęli pierwsze miejsce w powiecie staszowskim w konkursie "Rolnik Roku 2013" i czwarte w kategorii ekologicznej w województwie. Odwiedziliśmy ich w Jasieniu koło Staszowa tam mieszkają, gospodarują i prowadzą gospodarstwo agroturystyczne Ekorab.
- Pierwszego roku to idzie się w pole po wiedzę. Dopiero później można coś próbować zrobić - mawiał mój ojciec - Bogdan Chara od razu po skończeniu szkoły zajął się rolnictwem. Pasją zaraził go ojciec.
- Gospodarstwo przejąłem w 1982 roku po rodzicach. Mój ojciec był pasjonatem rolnictwa. Wprowadzał nowe rośliny i prowadził kursy dla innych rolników. Podpatrywałem jak on pracuje i prowadzenie gospodarstwa mi się podobało. Z tego teraz się utrzymujemy - mówi Bogdan Chara.
Państwo Chara nie narzekają na ciężkie czasy i trudny los rolników. Wystarcza im to, co osiągnęli do tej pory. Ich gospodarstwo w Jasieniu ma 16,5 hektara z czego 14 hektarów jest uprawianych. Na 5 hektarach posadzili jabłonie, wiśnie, aronie i maliny. Pozostałą część stanowią pola uprawne. Na areale uprawiają zboża - orkisz, proso, grykę, amarantus, który sadzą jako jedyni w województwie, warzywa, starą odmianę pszenicy płaskurka, lniankę - oleistą roślinę, z której rolnicy sami robią olej. Sami też wytwarzają i sprzedają mąki i kasze. Od 2004 roku ich gospodarstwo jest ekologiczne. Nie używają środków chemicznych. Co rok są kontrolowani, a ekologiczność gospodarstwa jest potwierdzona certyfikatem.
- Kiedyś przypadkowo trafiłem na szkolenie o gospodarstwie ekologicznym. Spodobała mi się taka wizja, ale jeszcze wtedy nie myślałem o tym poważnie. Zdawało mi się, że to za trudne. Do momentu, gdy drugi raz udałem się na takie szkolenie. Być może sposób jego prowadzenia, albo trafne argumenty przekonały mnie, że i ja mogę prowadzić gospodarstwo ekologiczne. I udało się. Teraz nie wyobrażamy sobie z żoną, że moglibyśmy gospodarzyć inaczej - mówi Bogdan Chara.
ZAPACH PIECZONYCH BUŁECZEK BUDZI GOŚCI KAŻDEGO RANKA
Państwo Chara w swoim domu prowadzą także ekologiczne gospodarstwo agroturystyczne Ekorab. Mają miejsce dla 15 gości w 5 pokojach. Ich dom położony jest w malowniczej okolicy. W pobliżu jest rzeka, las i zalew Chańcza. O każdej porze roku jest tu co robić. Swoim gościom polecają wypoczynek połączony ze smaczną regionalną kuchnią opartą na produktach ekologicznych, pochodzących z ich gospodarstwa.
- Do nas nie przyjeżdżają ci, którzy chcą się wyszaleć, lecz tacy, którzy szukają spokoju i chcą go odnaleźć w prostocie i naturze, a my możemy im to zagwarantować - mówi rolnik.
Gościom pani Elżbieta podaje tradycyjne dania, oparte o ekologiczne produkty ze swoich upraw. Ponadto gospodyni prowadzi warsztaty z małego przetwórstwa przydomowego i uprawy roślin.
- Szczególną furorę robi pieczenie bułeczek i chleba, których zapach budzi wczasowiczów co rano. A zwłaszcza dziewczynki chcą spróbować doić krowę. Robią sobie zdjęcia i cieszą ich takie zajęcia, które my mamy na co dzień - opowiada Elżbieta Chara.
Pani Elżbiecie nie przeszkadza, że ktoś podpatruje jej recepturę na chleb. Sama piecze go "na oko". Nie odmierza składników, tylko dodaje je na wyczucie. Oczywiście wszystkie pochodzą z gospodarstwa rolników.
Mają stałych gości, z którymi zdążyli się już zaprzyjaźnić. A ci wracając z wypoczynku w Ekorabie zabierają ze sobą do domów kilogramy warzyw, owoców, mąki, czy innych produktów, które można kupić w gospodarstwie Charów.
DO CZEGO IM TE PLEWY?
W tym roku po raz pierwszy udało się rolnikom z Jasienia stworzyć własny olej. Kupili małą maszynę do tłoczenia i z wyhodowanej przez siebie lnianki - rośliny oleistej, zrobili olej.
- Olej jest przepyszny, ale żeby powstał potrzeba było wiele prób i błędów. Jak mówił mój ojciec pierwszego roku, to się idzie w pole po wiedzę, dopiero później można coś próbować zrobić. Nic nie ma od razu, od tak - bez wysiłku - mówi gospodarz.
Gospodarze chcieli, by Ekorab odróżniał się od innych gospodarstw agroturystycznych. Jednym z pomysłów było użycie łusek orkiszowych do zrobienia materacy na łóżka i poduszek. Ale pomysł nie wziął się sam z siebie.
- Kiedyś zawoziłem do jednej z firm łuskę orkiszową i zapłacili mi za nią niezłe pieniądze. Pomyślałem - takie pieniądze za plewy? O co w tym chodzi? Okazało się, że firma robiła z nich poduszki. Więc i ja skorzystałem z tego pomysłu, by zrobić materace i poduszki do Ekorabu. A goście chwalili, że im się bardzo dobrze na tym śpi. I właściwie to oni wymusili na nas, byśmy wprowadzili taki produkt do sprzedaży - wspomina pan Bogdan.
Łuska orkiszowa słynie ze zbawiennego wpływu na organizm. Ma chronić przed szkodliwym promieniowaniem podziemnych żył i cieków wodnych. Wytwarza silne pole biologiczne przyczyniając się do produkcji zdrowych komórek, przez co jest istotnym elementem wspomagającym proces leczenia - czytamy na ulotce dodanej do poduszki.
- Łuska uśmierza bóle stawów pleców, karku i głowy. Ma zbawienny wpływ przy migrenie i bezsenności, a nasi goście to potwierdzają - dodaje pani Elżbieta.
Warsztaty z pieczenia chleba i bułek, to ciekawe przeżycie, szczególnie dla dzieci.
(fot. archiwum prywatne)
APTECZKA? TYLKO NA OPATRUNKI
Państwo Chara opowiadają, że odkąd zaczęli prowadzić gospodarstwo ekologiczne właściwie nie chorują. W ich apteczce nie ma leków, a sami nie orientują się, czym teraz ludzie leczą przeziębienia, czy inne choroby. Taka wiedza jest im niepotrzebna. Mówią, że w ogóle nie mają ochoty na produkty ze sklepu. Żywią się tylko tym co mają w gospodarstwie. Jeśli czegoś brakuje, to kupują z innych źródeł, ale tylko ekologicznych. Na przykład mają stałego, sprawdzonego dostawcę mięsa.
- Czasem, gdy goście do nas przyjeżdżają, to trzeba ich poratować, bo na przykład zjedli coś po drodze i źle się czują. Ale my nie podajemy leków, a jedynie miętę, pokrzywę, czy jak ktoś nie może zasnąć melisę. Mam taki mały zielnik przydomowy i to z niego zrywam zioła - mówi gospodyni
Pani Elżbieta mieszając różne zioła robi pyszne herbatki, które są zdrowe i mają właściwości oczyszczające, czy lecznicze. Na przeziębienie stosuje kwiat lipy, czy czarnego bzu. Z ziół robi też zdrowotne nalewki.
- O tym, że taki ekologiczny sposób żywienia służy, świadczy chociażby fakt, że nasi trzej synowie prawie wcale nie chorują i w dodatku osiągają wybitne sukcesy sportowe - mówi Elżbieta Chara.
W gospodarstwie państwa Charów w Jasieniu można nauczyć się doić krowę.
(fot. archiwum prywatne)
Czym chata bogata, a u państwa Charów ekologicznie i zdrowo bogata.
Altana, taras, czy kamienny grill, to niektóre z miejsc, gdzie goście Ekorabu mogą zrelaksować się i miło spędzić czas na powietrzu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?