Idźcie do wyborów! - nawoływała w Kielcach Henryka Krzywonos (zdjęcia)

[galeria_glowna]
Wybory parlamentarne 2011 w Świętokrzyskiem. Kandydaci, sondaże, wyniki

Henryka Krzywonos przyznała, że otrzymuje bardzo wiele próśb o spotkania, ale zdecydowała się przyjechać w świętokrzyskie z dwóch powodów. - To bardzo trudny teren - mówiła. - Przywożą wam ludzi w teczkach, którzy nie są stąd. Na przykład pana Tomka (Tomasz Kaczmarek, były funkcjonariusz CBA, kandydujący do Sejmu ze świętokrzyskiej listy PiS - przyp. Red.), który krzywdzi Polskę, bo to że skrzywdził kobiety ma mniejsze znaczenie. On nam narobił wstydu i on jest teraz kandydatem na posła.

Oceniła też chęć kandydowania wdowy po Przemysławie Gosiewskim. - Każdy, kto traci kogoś bliskiego raczej usuwa się w cień - mówiła. A ta pani nie. Przecież to, że mąż jest piekarzem, nie oznacza, że żona umie piec bułki a tu startuje żona polityka, która doświadczenia w polityce nie ma - oceniała kwalifikacje kandydatki z listy PiS.

Henryka Krzywonos znana ze swych szczerych wypowiedzi podkreślała, że z czystym sumieniem oddałaby głos na obie panie z Platformy, bo mają świetne rekomendacje i zna pracę poseł Marzeny Okły-Drewnowicz. - W ogóle kobiety powinny rządzić tak jak rządzą domami - mówiła. A pytana o polityczną sklerozę jakiej ulegają Polacy wyjaśniała: - To zasługa także kościoła. Jestem osobą wierzącą, ale w Boga nie w księży, którzy w kościołach zamiast o wierze i parafianach mówią na kogo głosować.

Zapewniła też, że nie odda głosu na PiS, bo chce żyć w spokojnej Polsce, bez awantur. - Rok temu Jarosław Kaczyński powiedział, że do końca życia będzie nieszczęśliwy a ja nie chcę by Polską rządził człowiek nieszczęśliwy - wyjaśniła.- By jego nieszczęście rozlewało się na kraj. By temu zapobiec jeżdżę teraz po kraju chociaż wolałabym odwiedzać wnuki czy czytać książkę. Ale namawiam; idźcie na wybory byście potem nie żałowali.