Każdy poseł miesięcznie otrzymuje ryczałty na wyposażenie i utrzymanie biur w wysokości 11 tysięcy 150 złotych. Przez co podatnicy rocznie na ten cel wydają ponad 60 milionów złotych.
Jedni oszczędzają, drudzy wydają
Wśród świętokrzyskich posłów najwięcej pieniędzy ogółem, bo 140 tysięcy 746 złote na swoje biura poselskie od początku kadencji do końca 2008 roku wydali poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego, Mirosław Pawlak i poseł Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Rusiecki. - Na etacie zatrudniam dwóch pracowników: szefa biura i prawnika. Najwięcej pieniędzy pochłania utrzymanie czterech moich biur - mówi Rusiecki. - Jednak moja kontrola wydatków na biura przed świętami wypadła prawidłowo.
Z kolei najmniej wydali poseł Platformy Obywatelskiej, Konstanty Miodowicz - 115 tysięcy 450 złotych i przewodniczący Klubu Parlamentarnego, Przemysław Gosiewski - 109 tysięcy 981 złotych. - Zanim wydam, choć złotówkę, zastanowię się kilka razy, na co ją przeznaczyć - tłumaczy Gosiewski.
Wynagrodzenia to studnia bez dna
Posłowie najwięcej pieniędzy wydali na pensje swoich pracowników. W naszym regionie rekordzistą jest Waldemar Wrona z Prawa i Sprawiedliwości, który na wynagrodzenia wydał ponad 68 tysięcy złotych.
Mimo, że poseł Miodowicz w porównaniu z innymi parlamentarzystami z województwa świętokrzyskiego ogółem wydał mniej z ryczałtów przeznaczonych na biura, to przoduje w płatnościach za telekomunikację, na którą przeznaczył 14 tysięcy 558 złotych.
Natomiast najwięcej pieniędzy z naszych posłów na przejazdy samochodem, bo po 40 tysięcy 954 złote wydali Andrzej Pałys z Polskiego Stronnictwa Ludowego i Krzysztof Grzegorek z Platformy Obywatelskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
