Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak radzić sobie z przepracowaniem? Radzi lekarz specjalista

Luiza Buras-Sokół
Lekarka zmarła po czterech dobach dyżuru. Gdzie leżą granice wytrzymałości? – pytamy doktor Dorotę Adamczyk-Krupską, specjalistę chorób wewnętrznych i medycyny ratunkowej. Ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.

Pani doktor, kilka dni temu głośno było o lekarce, anestezjologu, która zmarła najprawdopodobniej z wyczerpania. Cztery doby, a może nawet więcej, bo i takie głosy słychać, spędziła na dyżurze w szpitalu w Białogardzie. Została znaleziona martwa w swoim gabinecie. Miała zaledwie 44 lata.

Sama miałam kiedyś znajomą stomatolog, która w młodym wieku zmarła w gabinecie o godzinie 22 przy pacjencie. Oczywiście można się domyślać, że nie zaczęła pracy godzinę czy dwie wcześniej.

Mamy tendencję do tego, by uważać, że jesteśmy niezniszczalni, a nie jesteśmy. Pracoholizm stał się czymś normalnym, nawet modnym.

To prawda. Ale w taki sposób pracuje wielu lekarzy, pielęgniarek, ratowników. Pracuje się na kilku etatach, kończy się pracę na jednym, zaczyna na kolejnym. Tak to jest skonstruowane zwłaszcza w szpitalach. Wprowadzono dyżury kontraktowe, które są zachętą niejako do zarabiania pieniędzy, będąc na własnej działalności gospodarczej. Ale po dyżurze kontraktowym lekarz często nie jedzie do domu, bo jest to praca dodatkowa. Choć nie dotyczy to oczywiście jedynie służby zdrowia. To codzienność na przykład przedstawicieli handlowych, pracowników korporacji, nauczycieli, którzy może mogą odpocząć podczas wakacji, ale w ciągu roku szkolnego do późnych godzin udzielają korepetycji. Wszystko po to, by utrzymać rodzinę, pospłacać kredyty, ludzie biorą na siebie bardzo dużo pracy.

Czy jesteśmy w stanie określić granice wytrzymałości ludzkiego organizmu?

Raczej nie, bo każdy z nas jest inny, dobrze zna siebie i powinien odpowiedzialnie zarządzać swoimi siłami i możliwościami.

A wiedząc, że często pracujemy ponad siły, jak możemy wspomóc nasz organizm w tym wielkim wysiłku fizycznym i intelektualnym?

Najlepszą formą regeneracji organizmu jest oczywiście sen – chociaż godzina, półtorej. Choć, wracając do zdarzenia, jakie miało miejsce w szpitalu w Białogardzie, może pani anestezjolog nie miała na to czasu, coś się działo, odbywały się operacje, musiała być stale przy pacjencie.

A czy piętnastominutowa drzemka nie wystarczy, by choć częściowo odzyskać siły?

Po dobie czy dwóch pracy to zdecydowanie za mało żeby się zregenerować. Fizjologia ludzka jest taka, że każdą pracę, każdy wysiłek należy porządnie odespać. Piętnastominutowa drzemka może pomóc, gdy pracuje się powiedzmy 12 godzin. Wtedy, jak jest możliwość, można ułożyć się na 15-20 minut.

Może wydolność organizmu zwiększy regularne uprawianie sportu?

Jeżeli pracujemy ciężko, sport wyczynowy będzie tylko dodatkowym obciążeniem. Lepszy byłby codzienny spacer, dzięki któremu organizm się porządnie dotleni, jakieś zajęcia relaksujące, które nas uspokoją, a nie podniosą tętno i poziom adrenaliny, który na co dzień i tak jest już wysoki.

Czy można sięgnąć po jakieś suplementy, które wspomogą funkcjonowanie organizmu, dodadzą sił, pomogą przetrwać ten czas, który naprawdę musimy spędzić w pracy?

Magnez i potas zmniejszają ryzyko wystąpienia zaburzeń rytmu serca, ale też tylko do pewnego momentu. Nie zastąpią odpoczynku. Nic nam go nie zastąpi. Jeśli jesteśmy ludźmi odpowiedzialnymi, powinniśmy umieć zachować umiar i zdrowy rozsądek – dla dobra naszej rodziny i nas samych.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie