Kielecki Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego zainwestował w profesjonalny sprzęt do badań ichtiofauny, a ichtiolog a jednocześnie dyrektor biura okręgu Michał Bień robi z niego dobry użytek. Sprawdza górskie rzeki w regionie i ustala, jakie ryby w nich żyją i co robić, by miały jak najbardziej naturalny charakter. W piątek 8 lipca wraz z nim prowadziliśmy monitoring Kamionki, jednej z najpiękniejszych świętokrzyskich rzek, płynącej przez gminy Łączna, Suchedniów i Skarżysko – Kamienną.
Prądem, ale legalnie
Żeby sprawdzić, jakie ryby żyją w rzece, stosuje się specjalny agregat prądotwórczy. Badacz na plecy zakłada stelaż z ciężkim akumulatorem, na piersi ma sterownik do ustawiania odpowiednich parametrów, w rękach trzyma długą sztycę, zakończoną siatką. Jej metalowa obręcz przewodzi prąd. Trzeba mieć gumowe spodniobuty, by samemu nie zostać porażonym i brodzi się w górę rzeki, sprawdzając kolejne miejsca. Po naciśnięciu przycisku prąd razi ryby. Nie zabija ich jednak, tylko na chwilę ogłusza. Ryby wyławia się siatką, określa gatunek i wielkość, po czym wracają na wolność. Każdą sztukę należy zapisać w notatniku. Dane posłużą do naukowego opracowania.
Zdrowa rzeka
Zaczynamy w dolnym biegu Kamionki, między zalewem rejowskim i suchedniowskim. Już pierwsze próby dają efekt. Na płytkiej wodzie, spomiędzy kamieni wypływają kolejne kiełbie i ślizy. Te ostatnie to chroniony gatunek. To spora ciekawostka. Podobnie, jak fakt, że w Kamionce pojawiło się sporo uklei, których przez lata w rzece nie było. Jest mnóstwo płoci, okoni, kleni, jazi i dorodnych jelców. O dziwo, przed południem na płytkiej wodzie trafiają się i węgorze, choć od dawna rzeka nie jest nimi zarybiana. Zapewne wyszły na żerowanie, bo idzie na burzę. Do siatki trafia szczupak i ładny pstrąg. Ryb jest mnóstwo, w krótkim czasie odławiamy kilkaset sztuk aż 15 gatunków. Pierwszy odcinek w górze Kamionki daje podobne efekty. Ryb jest zatrzęsienie, w tym sporo pstrągów potokowych i jeden chroniony głowacz. - Mamy ryby z różnych roczników, od młodych po dorosłe. To dowód na to, że rzeka jest „zdrowa”, w dobrej kondycji, a ryby naturalnie się rozmnażają. To dobry prognostyk – mówi Michał Bień.
Problem z pstrągami
Dużo obiecujemy sobie, rozpoczynając badania górskiego fragmentu rzeczki. To woda krainy pstrąga i rzeczywiście, potokowce są. Osobniki od 15 do 32 centymetrów. - To ryby z dwóch roczników, pochodzące z zarybień. Nie ma małych pstrążków, co wskazuje na to, że naturalne tarło nie przynosi efektów. To problem większości rzek górskich w regionie. Gdyby Polski Związek Wędkarski nie wpuszczał co roku narybku tego gatunku, prawdopodobnie w krótkim czasie w Kamionce pstrągów już by nie było. Nie stwierdziliśmy też obecności dużych pstrągów, co świadczy o dużej presji wędkarskiej na to łowisko. Większe ryby są wyławiane – mówi Michał Bień. To niedobra wiadomość. Coś się w rzece zmieniło, bo pstrągi potokowe występowały w niej od dawna. Potwierdzają to publikacje z lat 50 – tych XX wieku, kiedy zarybień nie prowadzono. Niestety, z innych gatunków trafia się tylko kilka ślizów. Nie ma za to ani jednego głowacza ani strzebli potokowej, które niegdyś licznie zasiedlały Kamionkę. Oba gatunki są chronione.
Chora rzeka
Kamieniste fragmenty są puste. Tych jest zresztą coraz mniej. Ichtiolog zwraca uwagę na niewielką ilość roślinności wodnej. Dlaczego z Kamionki zniknęły typowo górskie ryby, a tarło pstrągów nie daje efektów? Odpowiedź łatwo znaleźć. 10 lat temu, podczas budowy drogi ekspresowej numer 7 nad brzegi rzeki wywieziono około miliona ton gliny z wykopów. Po każdym deszczu spływała do koryta i osadzała się na dnie. Kamienie i żwir pokrył osad, niszcząc roślinność, zabijając owady, którymi żywią się ryby, a przede wszystkim niszcząc tarliska. Pstrągi i chronione gatunki ryb i minogów nie mają się gdzie rozmnażać. A jeśli znajdą miejsce i złożą ikrę, po każdym przyborze jest ona zasypywana przez glinę i obumiera. - Rzeka jest chora z powodu działalności człowieka. Ale można jej pomóc. Trzeba odbudować tarliska, tak, jak to robimy na Mierzawie – przekonuje ichtiolog. Oby nie było za późno. Podczas badań stwierdzamy, że do Kamionki znów leje się glina. Przy rzece trwa budowa gazociągu. Ciężki sprzęt rozkopał hałdy gliny, woda jest czerwona, głębsze miejsca zasypane. Kolejne setki metrów rzeki zostało zniszczone na lata. Źle to wróży.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?