Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jazdy nie było, prądu nie było - podsumowujemy środowy atak zimy (zdjęcia, wideo)

Anna NIEDZIELSKA /TeZ/
(Z lewej) Prawie trzy godziny centrum Kielc było zakorkowane przez zamknięcie ulicy Ogrodowej, nad którą wisiał złamany konar. Strażacy po kawałku odcinali niebezpieczną gałąź. (Z prawej) Na drodze Garbacz - Janowice w zaspach utknęło kilka ciężarówek.
(Z lewej) Prawie trzy godziny centrum Kielc było zakorkowane przez zamknięcie ulicy Ogrodowej, nad którą wisiał złamany konar. Strażacy po kawałku odcinali niebezpieczną gałąź. (Z prawej) Na drodze Garbacz - Janowice w zaspach utknęło kilka ciężarówek. A. Piekarski/ Z. Tyczyński
Drogi i chodniki częściej niż ślizgawka blokowały powalone drzewa, które zrywały linie wysokiego napięcia i niszczyły samochody. Środowy śnieg zaskoczył przede wszystkim kierowców. Większość osób, które zdecydowały się rano wyjechać, nie miała w autach zimowych opon. Wszyscy jeździli więc bardzo ostrożnie.

- Najwięcej utrudnień na drogach było przez powalone drzewa. Obecnie wszystkie trasy w regionie są przejezdne, choć warunki są dość ciężkie - powiedział nam późnym wieczorem Zbigniew Pedrycz, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji.

KORKI I ŚLIZGAWKA

Przez cały dzień ciężko jeździło się po krajowej 74 - ślisko było w Miechowie, na Raszówce i na odcinku Opatów - Kielce. Bardzo trudne warunki jazdy panowały też na krajowej "siódemce" między Skarżyskiem a Występą, gdzie w okolicach restauracji Echa Leśnie tworzył się gigantyczny korek.

- Tam ciągle trwa budowa kładki dla pieszych i ruch jest kierowany wąskimi przejazdami, po których przy dobrych warunkach trzeba jeździć bardzo wolno. Po opadach śniegu to miejsce zakorkowało się tak, że piaskarki miały problemem z dotarciem tam. Później udało się ruch udrożnić - wyjaśnia Małgorzata Pawelec z kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Zima jako taka nas nie zaskoczyła, bo choć stan specjalnej gotowości powinniśmy utrzymywać od 15 października, to po prognozach zapowiadających śnieg każdy z obwodów miał ciągły dyżur od poniedziałku.

Trudne warunki panowały też na drodze wojewódzkiej 753 z Woli Jachowej w stronę Nowej Słupi. W Bartoszowinach utknął tir na letnich oponach, który na długo zablokował jeden z pasów jezdni. Wczoraj droga wojewódzka Ostrowiec - Nowa Słupia była nieprzejezdna przez półtorej godziny. - Tradycyjnie na podjeździe w Dobruchnie tir zablokował jezdnię - wyjaśnia Krzysztof Gajewski, wójt gminy Waśniów, dodając, że kolejka oczekujących na przejazd samochodów sięgała Sarniej Zwoli. -Także ci, którzy usiłowali objechać zator przez Jeżów, musieli wracać, gdyż ta droga również była nieprzejezdna - podkreśla. Najgorzej jednak było na drodze Garbacz - Janowice, gdzie utknęło kilka ciężarówek. - Stoję już dwie i pół godziny - mówił kierowca cysterny z mlekiem, który utknął w Janowicach. Miejscowość była przez ponad dwie godziny całkowicie odcięta od świata. Mieszkańcy zostawiali samochody osobowe na krańcu wsi i do domów dojeżdżali ciągnikami, gdyż tylko one mogły przebić się przez metrowej wysokości zaspy.

STRAŻACY DO DRZEW

Najwięcej roboty mieli strażacy, którzy wczoraj ponad 230 razy wyjeżdżali do powalonych drzew, blokujących mniejsze drogi i zagrażających budynkom. W Kielcach przez prawie trzy godziny była zablokowana ulica Ogrodowa, od skrzyżowania z ulicą Ściegiennego do Paderewskiego. Na wysokości szpitala strażacy musieli usunąć niebezpiecznie pochylające się pod naporem śniegu gałęzie drzew.

- Cala akcja była prowadzona w godzinach szczytu, dlatego trzeba było zablokować ulicę. Takie wyjazdy mieliśmy w całym regionie, głównie na leśne drogi - mówi młodszy aspirant Paweł Naszydłowski z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratowniczej Państwowej Straży Pożarnej.

PROBLEMY Z PRĄDEM

Śnieg i drzewa zrobiły wiele szkód także w sieci energetycznej w całym regionie. Po godzinie 13 było w całym regionie około 30 tysięcy domów bez prądu, a energetycy naprawiali linie średniego napięcia. Wieczorem prądu nie miało już "tylko" 20 tysięcy rodzin, ale zerwanych było ponad 60 linii i energetycy przewidywali ciężką noc.
- Sytuacja cały czas się zmieniała przez padający śnieg, a najczęstszą przyczyną zerwania linii były ciężkie, połamane gałęzie drzew. W najgorszej sytuacji byli mieszkańcy powiatu kieleckiego, ale prądu nie mieli też ludzie w Jędrzejowie, Ostrowcu i Busku - mówi Anna Szcześniak, rzecznik prasowy PGE Zakład Energetyczny Okręgu Radomsko-Kieleckiego Dystrybucja Sp. z o.o.

Problemy mieli też kolejarze. Nie było dwóch połączeń z Ostrowca Świętokrzyskiego, a w Miąsowej i Łącznej stanęły pociągi jadące z Katowic i Skarżyska. Pasażerowie musieli poczekać na kolejne połączenia i dojechali do Kielc z opóźnieniem. Kłopoty były z liniami energetycznymi, zaśnieżonymi torami i z silnikami lokomotyw.

POPADA DO SOBOTY

- Synoptycy już od kilku dni ostrzegali, że będzie padał śnieg, więc trudno mówić o zaskoczeniu. Z meteorologicznego punktu widzenia taka pogoda w październiku nie jest niczym dziwnym - mówi Grzegorz Szałach, kierownik Regionalnej Stacji Hydrologiczno-Meteorologicznej w Sukowie.

Padać ma jeszcze na początku przyszłego tygodnia, ale już od soboty można spodziewać się deszczu, a nie śniegu. Temperatury mają oscylować wokół zera, w nocy i nad ranem przewidywane są jednak lekkie przymrozki - do minus 2-3 stopni Celsjusza.
- Dlatego kierowcy powinni jednak szybko wymieniać opony na zimowe, bo według prognoz, te zdecydowanie bardziej im się przydadzą w tych warunkach - ostrzega Grzegorz Szałach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie