Jest kilka tysięcy podpisów za rozpoczęciem budowy S-7 od Skarżyskiem do końca Świętokrzyskiego

Walka o budowę siedmiokilometrowego odcinka drogi krajowej nr7 między Skarżyskiem a granicą województwa trwa już kilka lat. Ekolodzy z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot skutecznie blokują tę inwestycję. Doszło do tego, że Europejski Bank Inwestycyjny bada, czy dotrzymano procedur. Nasi drogowcy zapewniają, że tak. Ale jeśli unijni eksperci będą mieć inne zdanie, może przepaść potężna dotacja na budowę. Kością niezgody jest budowa Węzła Północ, oraz ochrona siedlisk rzadkich gatunków motyli. Nieco ponad tydzień temu Prezydent Konrad Kronig i szef miejskiej Rady Gospodarczej Janusz Gruszczyński ogłosili akcję zbierania podpisów poparcia dla szybkiego rozpoczęcia inwestycji wraz z budową kontrowersyjnego węzła. Akcja rozwija się znakomicie. Do środy zebrano 3772 podpisy.

- A wiele list jeszcze do nas nie wróciło. Podpisy zbierane są nie tylko w magistracie, ale i w firmach, instytucjach. Nawet w parafiach - informuje Mariusz Malik z Urzędu Miasta w Skarżysku.

Ponoć listy zabierają ze sobą nawet... księża chodzący po kolędzie. Można się spodziewać, że do końca stycznia głosów poparcia znacznie przybędzie. Potem mają trafić do unijnych instytucji. To wyraźny sygnał od mieszkańców, którzy słusznie żądają “ekspresówki”. Inna sprawa, na ile podjęta akcja może być skuteczna. Poprzedni samorząd wystosował do władz kraju kategoryczne - podobne w zamierzeniu stanowisko. Dziś nikt o nim nie pamięta. Nic nie dała blokada krajowej “siódemki” przez zdesperowanych mieszkańców. Zbieranie podpisów to wyraz rozpaczy, ale i bezsilności skarżyszczan. Pojawiają się głosy, że również świetne wizerunkowe zagranie prezydenta.

- Przyszedł do mnie człowiek z listą i przekonywał, że chronione motyle przywieziono do Skarżyska w puszkach, żeby tylko drogi nie było - twierdzi miejscowy przyrodnik. Nieoficjalnie mówi się, że kontrakcję przygotowują ekolodzy. Do kompromisu jest coraz dalej, a to dobrze nie wróży.