Jest nadzieja, że ruszy przebudowa odcinka drogi nr 776

40 kilometrów

40 kilometrów

Świętokrzyski odcinek trasy wojewódzkiej numer 776 Busko-Zdrój - Kraków liczy 40 kilometrów i 862 metry. Przebiega przez tereny trzech powiatów - kazimierskiego, pińczowskiego i buskiego oraz pięciu gmin - Kazimierza Wielka, Czarnocin, Złota Pińczowska, Wiślica, Busko-Zdrój. Koszt przebudowy drogi szacuje się na 110 milionów złotych. Ponad 80 procent wydatków ma pokryć dofinansowanie z funduszy Unii Europejskiej.

Są "zielonym światełkiem" w długim i ciemnym tunelu. Zwiększają szansę, że modernizacja "776", której koszty szacuje się na 110 milionów złotych, może ruszyć jeszcze w tym roku.

WOJEWODA ZEZWALA

W lutym wojewoda Bożentyna Pałka-Koruba wydała "Zezwolenie na realizację inwestycji drogowej dla przedsięwzięcia polegającego na rozbudowie drogi wojewódzkiej numer 776 od granicy województwa świętokrzyskiego". To mówiąc w skrócie oznacza, że wszelkie przeszkody - a tych przez minionych sześć lat nie brakowało - zostały pokonane.
Tyle, że zaraz potem pojawiły się odwołania. Zgodnie z procedurami, wojewoda kilka dni temu wydała obwieszczenie o wpłynięciu odwołań na zezwolenie na realizację inwestycji. "(...) Odwołania wraz z aktami sprawy zostały przesłane do ministra infrastruktury. Wniesienie odwołań w terminie nie wstrzymuje wykonania decyzji z uwagi na nadanie wyżej wymienionej decyzji rygoru natychmiastowej wykonalności" - czytamy w uzasadnieniu.

W MARTWYM PUNKCIE

Przypomnijmy pokrótce historię modernizacji trasy numer 776 z Buska do Krakowa. Ma swój początek w lutym 2005 roku, a inicjatorem tych działań był starosta kazimierski Jan Nowak. Zawiązała się "drogowa koalicja" siedmiu samorządów z Ponidzia, które podpisały umowę intencyjną w sprawie przebudowy "776". Głównym inwestorem jest Świętokrzyski Zarząd Dróg Wojewódzkich w Kielcach.
Opracowano projekt techniczny, ruszyły przygotowania do wykupu działek pod pas drogowy. Szybko jednak okazało się, że problemy na "776" leżą jeden na drugim.
Liczne zmiany w przepisach, ciągnące się w nieskończoność procedury zahamowały inwestycję. Trzeba było dokonać zmian w projekcie, sporządzić od nowa decyzję środowiskową. Oliwy do ognia dolały rygorystyczne wymagania ekologów. Suma summarum, modernizacja "776" utknęła w martwym punkcie.

DZIURA NA DZIURZE

Liczący niewiele ponad 40 kilometrów odcinek biegnie od południowych rogatek Buska-Zdroju do Ostrowa, na granicy województw świętokrzyskiego i małopolskiego. Droga nie remontowana od lat, jest prawdziwą zmorą dla kierowców: dziura na dziurze, kocie łby, głębokie koleiny.
Także tegoroczna zima odcisnęła swoje piętno na i tak bardzo zniszczonej nawierzchni. W Krzyżu, w gminie Czarnocin, trzeba jeździć slalomem, by nie połamać resorów w samochodzie. Nie lepiej wygląda sytuacja na odcinku między Kazimierzą i Proszowicami. Gruntowny remont "776" jest potrzebą chwili, tym bardziej, że po stronie małopolskiej... roboty posuwają się w szybkim tempie.

TERAZ PRZETARG

Projekt rozbudowy trasy numer 776 zakłada między innymi poszerzenie jezdni, ułożenie nowych chodników. Mają zostać przebudowane rozjazdy i skrzyżowania, zaplanowano też rozbudowę czterech oraz remont trzech obiektów mostowych, modernizację istniejącej sieci uzbrojenia terenu. Na likwidację czekają dwa "wąskie gardła" komunikacyjne: w Gabułtowie i Donosach.
Najważniejsze jest teraz sprawne przeprowadzenie przetargu i wyłonienie wykonawcy. 100 milionów złotych to smaczny kąsek, dlatego chętnych, by go zdobyć, z pewnością nie zabraknie. Nawet przy szybkiej finalizacji procedur przetargowych istnieje niebezpieczeństwo opóźnienia inwestycji - za sprawą ewentualnych protestów, odwołań. Optymiści twierdzą jednak, że limit pecha został już wyczerpany i "pierwsza łopata w 776" zostanie wbita jesienią 2011 roku.