Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest sposób, żeby zmusić sprawcę przemocy do tego, żeby wielu rzeczy nie robił. Tylko, że kobiety o tym nie wiedzą

Iza BEDNARZ
Marta Majkusiak, prezes Stowarzyszenia Pomoc Rodzinie Przystań ze Starachowic, które zostało laureatem Świętokrzyskiego Anioła Dobroci w kategorii zbiorowej, zadedykowała statuetkę Anioła wszystkim, którzy walczą z przemocą w rodzinie.
Marta Majkusiak, prezes Stowarzyszenia Pomoc Rodzinie Przystań ze Starachowic, które zostało laureatem Świętokrzyskiego Anioła Dobroci w kategorii zbiorowej, zadedykowała statuetkę Anioła wszystkim, którzy walczą z przemocą w rodzinie. Aleksander Piekarski
Rozmawiamy z prezesem Martą Majkusiak, prezesem Stowarzyszenia Pomoc Rodzinie Przystań w Starachowicach, które otrzymało nagrodę Anioł Dobroci.

Anioł Dobroci

Anioł Dobroci

Statuetka Świętokrzyskiego Anioła Dobroci jest przyznawana osobom i instytucjom działającym na rzecz ludzi potrzebujących pomocy. Organizatorem plebiscytu jest Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej i Zdrowotnej Świętokrzyskiego Urzędu Marszałkowskiego. W tym roku Anioły Dobroci przyznano po raz szósty. Stowarzyszenie Pomoc Rodzinie Przystań ze Starachowic zostało laureatem tegorocznej edycji w kategorii zespołowej. Wyróżnienie w tej kategorii trafiło do Stowarzyszenia Abstynentów Klubu Radość w Końskich. W kategorii indywidualnej głównej nagrody nie przyznano, natomiast wyróżnienie otrzymał Wiesław Pożoga, terapeuta pracujący z osobami po kryzysach psychicznych w Środowiskowym Domu Samopomocy w Starachowicach.

Marta Majkusiak, prezes Stowarzyszenia Pomoc Rodzinie Przystań w Starachowicach, które zostało tegorocznym Świętokrzyskim Aniołem Dobroci. Rozmawiamy o tym, dlaczego przemoc towarzyszy nam w życiu
Iza Bednarz: * Czuje się pani superfachowcem od przeciwdziałania przemocy?
Marta Majkusiak: - Absolutnie nie. Czuję się przygotowana do swojej pracy, ale ja jestem tylko człowiekiem i mogę popełniać błędy. I chyba mi z tym lżej.

* Zastanawia mnie jak to jest, że o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie mówi się w Polsce przynajmniej od kilkunastu lat, poprawia się ciągle prawo, a mimo to prawo wciąż nie daje dostatecznej ochrony ofiarom przemocy i są potrzebne takie organizacje jak wasza?
- Takie organizacje zawsze będą potrzebne, bo prawo jest prawem, a życie - życiem. Zazwyczaj są ładne ustawy, które nie mają przełożenia na wykonawstwo.

* Na przykład, żeby sprawca przemocy mógł być odizolowany od rodziny, którą maltretuje? Żeby to nie kobieta musiała uciekać z dziećmi w środku nocy na ulicę pozostawiając w ciepłym mieszkaniu szalejącego męża?
- Dziś jeszcze nie praktykuje się eksmisji na bruk sprawcy przemocy. Pewnie są miejsca, w których te eksmisje się przeprowadza, natomiast nie jest to praktykowane powszechnie. Który komornik wykona eksmisję na bruk? Który sędzia wyda taki wyrok? To trudne decyzje, choć prawo na to zezwala.

* I dlatego jesteście potrzebni?
- My nie mamy hostelu czy noclegowni, w których moglibyśmy udzielić natychmiastowego schronienia ofiarom przemocy. Ale towarzyszymy tym kobietom, bo przede wszystkim są to kobiety, od początku aż do rozwiązania problemu przemocy w rodzinie. Chyba że one zdecydują inaczej.

* Ale to głupio tak przyjść i powiedzieć: mąż mnie tłucze. Zwłaszcza że często do przemocy dochodzi pod wpływem alkoholu. W dodatku te kobiety mają świadomość, że potem muszą wrócić do tego domu, z tym facetem i trwać w tej chorej sytuacji.
- Oczywiście, że muszą przełamać wstyd i to od nich zależy jak długo będą ukrywać przed sobą, że mają problem, ale powiem pani, że te kobiety wcale nie są tak chętne do opuszczania swoich mieszkań. Oczywiście, są takie, które przenoszą się do ośrodka dla ofiar przemocy, bo się panicznie boją, ale większość wcale nie chce uciekać z domu. Tam jest ich życie, ich pieniądze, łóżka ich dzieci, wszystko, co posiadają. Zresztą nie ma aż tylu ośrodków dla ofiar przemocy, a te, które istnieją, są często obwarowane różnymi warunkami, których te kobiety mogą nie spełniać, na przykład opłaty za pobyt. Ośrodki pomocy społecznej, które powinny finansować taki wyjazd, nie mają pieniędzy. Poza tym nie da się mieszkać w ośrodku całymi latami, najwyżej kilka tygodni, miesięcy.

* Więc mamy pat: z jednej strony świetna ustawa, której się w praktyce nie wykonuje, z drugiej strony brak miejsc dla ofiar przemocy, czyli pozostaje im wytrwać w domu razem ze sprawcą przemocy. Jak to zrobić? Jak w takim domu zaprowadzić porządek, żeby można było normalnie żyć?
- Ważne jest, by kobiety poznały swoje prawa, wiedziały, że przemoc jest przestępstwem ściganym przez prawo, że zawsze mogą liczyć na interwencję policji i żeby po tę pomoc dzwoniły. Wiele kobiet cierpi w milczeniu, bo się wstydzą, boją swego prześladowcy. A w przypadku przemocy trzeba walczyć o siebie, o dzieci, o spokój, o bezpieczeństwo. Kobieta musi uwierzyć w to, że zmieniając swoje nastawienie, całe swoje życie, ma szansę na to, że w którymś momencie ten sprawca odejdzie albo przestanie bić.

* Myśli pani, że on przestanie bić? Co się musi stać, żeby przestał bić? Jeśli to problem alkoholowy, jest szansa, że przestanie, jak rozpocznie terapię, ale jeśli nie?
- Każdy sprawca przemocy musi zacząć od terapii, niezależnie od tego, czy przemoc jest związana z alkoholem, czy nie. Sąd może orzec zniesienie kary więzienia, jeżeli sprawca rozpocznie leczenie. Ja myślę, że wielu sprawców przemocy będzie z tego korzystało.

* Tylko, że u nas też brakuje specjalistów od terapii dla sprawców przemocy…
- Jest ich rzeczywiście niewielu, kształci ich między innymi Louis Alarcon, założyciel Niebieskiej Linii. My mamy specjalistę, który pracuje od lat z ludźmi uzależnionymi od alkoholu i próbuje swoich sił także w konsultacjach ze sprawcami przemocy, co mu zresztą dobrze wychodzi.

* Jak się wychodzi z przemocy?
- Wychodzenie z przemocy to jest proces. Tu nic nie dzieje się natychmiast. Przede wszystkim trzeba doprowadzić do tego, że sprawca się boi ofiary, bo wie, że za to, co jej zrobi, grozi mu kara. Kobiety z reguły nie wzywają policji, bo się obawiają, że jak zabiorą męża do izby wytrzeźwień, one będą musiały za to płacić. My mówimy kobietom o wszystkich możliwościach prawnych. Jeżeli kobieta ma rozdzielność majątkową przeprowadzoną przez sąd lub przez notariusza, istnieje możliwość, że ona nie będzie płaciła za izbę wytrzeźwień.

* Ale pojawia się następne pytanie: no dobra, ale on jednak daje na ten dom jakieś pieniądze, wprawdzie je potem przepija, ale coś tam na początku zawsze jest.
- Można powiedzieć, że jak nie będziesz dawał na dom, to będzie cię ścigał komornik. Jest kilka narzędzi, które można wykorzystać, żeby zmusić sprawcę przemocy do tego, żeby wielu rzeczy nie robił. Tylko, że kobiety o tym nie wiedzą. Warto do nas przyjść, żeby dowiedzieć się, jakie są pierwsze kroki, poznać kobiety, które już sobie poradziły. I nie nastawiać się od razu na szybki efekt, bo takowych nie ma.

* Ciekawa jestem jak zmieniła się przemoc na przestrzeni tych 15 lat? Czy to jest ciągle to picie i bicie po piciu?
- Jest bardzo dużo przemocy, gdzie w ogóle alkohol nie występuje, czyli tak zwana przemoc trzeźwa. Ona się objawia zarówno w przemocy fizycznej, jak i psychicznej. Dość powszechna jest przemoc ekonomiczna. Kobieta wychowuje malutkie dziecko, nie zdążyła zacząć pracy, a mężczyzna ma firmę, duże pieniądze i trzyma kasę. I ona o wszystko musi prosić: daj na mleko, kup pieluszki.

* To on nie rozumie, że na prowadzenie domu, zaopatrzenie lodówki są potrzebne pieniądze?
- No to on daje i nawet coś kupuje, tyle że najczęściej głównie pod siebie. Miałyśmy w grupie taką kobietę, której mąż zarabiał masę forsy, a ona musiała podkradać mu z kieszeni pieniądze chociażby po to, żeby kupić podpaski dla siebie i dla córki.

* Skąd się bierze taka męska patologia?
- Najczęściej z wcześniejszych doświadczeń rodzinnych, bo sprawcy przemocy zwykle doznawali jej sami jako dzieci i teraz przenoszą przemoc na swoje rodziny, chociaż wcześniej obiecywali sobie, że nigdy nikomu nie urządzą takiego piekła, bo sami byli ofiarami. Przemoc kołem się toczy przez pokolenia. Jeśli ktoś w tym domu nie przerwie tego łańcucha, to ta przemoc się przeniesie siłą rzeczy. Ja w tej chwili mam jako klientki córki moich klientek z wcześniejszych lat.

* One wybierają sobie na partnerów sprawców przemocy, powtarzając wdrukowany przez lata rodzinnych schemat? Tak jak dorosłe dzieci alkoholików żenią się z alkoholikami?
- Jest coś takiego. One wybierają faceta podobnego do ojca, chociażby z zachowania. Chyba wśród nich funkcjonuje po prostu taki wzorzec mężczyzny. Pocieszające jest jednak to, że te dziewczyny mają już bardziej wyostrzone spojrzenie na to, co ci mężczyźni im robią i bardzo szybko zakończyły swoje związki.

Marta Majkusiak

Marta Majkusiak

Z urodzenia kielczanka, resocjalizator i profilaktyk społeczny, ukończyła studium przeciwdziałania przemocy w rodzinie, jest specjalistą do spraw przeciwdziałania przemocy. Pomaga kobietom z rodzin doświadczonych przemocą od 1995 roku. Prezes Stowarzyszenia Pomoc Rodzinie Przystań w Starachowicach. Mieszka w Starachowicach, gdzie wyszła za mąż. Mąż Marek, dwie dorosłe córki, starsza Martyna mieszka w Krakowie, druga - Marzena, studiuje na V roku fizjoterapii w Rzeszowie. W wolnych chwilach lubi zajmować się ogrodem, czytać książki, w zimowe wieczory ogląda filmy i robi na drutach.

* Wiedzą, że to jest toksyczny układ?
- Są bardziej świadome niż ich matki. Procentuje pewnie to, że nasze wcześniejsze klientki zdążyły przekazać swoim córkom, że może być inaczej, że układ, w którym jest przemoc jest niedopuszczalny. Bo kobiety nie wiedzą, że mają mnóstwo praw, które są im przez ileś lat małżeństwa zabierane. A jeśli taka kobieta nie ma żadnych praw, to jakim prawem będzie się buntować? Ona się przede wszystkim boi i wstydzi. Do naszej siedziby prowadzą, oszklone, okratowane drzwi. Myśmy się zastanawiały z naszą panią psycholog, czy te drzwi nie są swoistym testem na determinację, bo jak kobieta je sforsuje, aż walną o ścianę, to już wystarczy jej impetu, żeby zaczęła zmieniać swoje życie.

* Spotkała się pani z kobietami, które są sprawcami przemocy, które by się przyznały: tłukę swojego męża?
- Nie, natomiast, niestety, często spotykam kobiety, które są sprawcami przemocy wobec własnych dzieci. To jest drabinka: mężczyzna stosuje przemoc wobec kobiety, kobieta wobec dzieci, dzieci wobec młodszych kolegów i wobec zwierząt. Przemoc kołem się toczy. Osobą, która może przerwać to koło, jest najczęściej kobieta, bo my, kobiety jesteśmy bardziej emocjonalne. Nawet jakbym zlała swojego męża, doskwierałoby mi, że zrobiłam coś nie tak.

* Ale w tym przypadku działa też stereotyp kulturowy, bo to mężczyzna jest przywódcą stada, on rozdziela łaski i razy. Polska rodzina jest oparta na patriarchacie - ojciec, mąż rządzi, dlatego wprost nie wypada mu przyłożyć.
- Stereotypy to nasz bagaż. Także w przypadku przemocy funkcjonuje stereotyp, mówiący o tym, że sprawca to zwykle alkoholik z podbitym okiem, w jednej ręce trzyma siekierę, w drugiej flaszkę. Oczywiście tacy też są, ale jeśli będzie pan pachnący markową wodą toaletową, odstawiony w gajerek, prezes firmy, który przychodzi i żona ma siedzieć cicho przez cały czas, kiedy on jest w domu i tak jeszcze walnie ją pasiorkiem dla kurażu, to on już nie jest sprawcą, bo tak pięknie pachnie i nie pije? My to bardzo często podkreślamy na szkoleniach i warsztatach, że sprawca przemocy wykracza poza stereotyp. Tak samo, jak ofiara, która najczęściej kojarzona jest jako zabiedzona kobiecina albo dziecko. Natomiast nikt nie narysuje jako ofiary przemocy odstawionej kobiety, być może prezesa jakieś firmy, policjantki, która jest maltretowana w domu, ale do pracy zakłada maskę. Podam przykład z życia: policjantka, nie z naszego regionu, zakładała do pracy okulary, a jak ktoś pytał, co się stało, mówiła: "a, przewróciłam się…". Mąż był na wysokim stanowisku, kto by przypuszczał, że on podniesie na nią rękę. Ona też miała pozycję, nie chciała pokazać, że tu występuje jako autorytet policji, a w domu ma status ofiary.

Oni dostali Świętokrzyskiego Anioła Dobroci

Oni dostali Świętokrzyskiego Anioła Dobroci

Stowarzyszenie Pomoc Rodzinie Przystań, Starachowice, ulica Murarska 11. Specjaliści dyżurują codziennie od poniedziałku do piątku w godzinach 8-16, w soboty w godzinach 11-15 przyjmuje prawnik. Wszystkie porady są udzielane bezpłatnie. Telefon zaufania czynny we wtorki i czwartki w godzinach 16-20, 41-274-09-97.

* Obserwacje psychologów i socjologów potwierdzają, że maleje nasza tolerancja na agresję, stajemy się coraz bardziej na nią wyczuleni i reagujemy sprzeciwem. Zastanawiam się, czy kiedyś uda się nam kiedyś tak zmarginalizować zjawisko przemocy, żeby nie było powszechne?
- Z ostatnich badań wynika, że co trzecia rodzina w Polsce ma problem przemocy. Zjawisko na pewno nie zniknie, bo przemoc daje natychmiastowy efekt, gratyfikację dla sprawcy. Chociażby władzę. Jeśli ja jestem nikim i sam dla siebie nie mam autorytetu, to moje "ja" będzie podbudowane, jeśli kogoś upodlę. Ludzie powinni wiedzieć, że przemoc istnieje, nawet w naszym domu, często nieuświadomiona i warto się przyjrzeć samemu sobie, na ile ja jestem potencjalną ofiarą lub sprawcą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie