Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

JOW - recepta na upartyjnienie? Opinie są podzielone

Paweł Więcek
Podczas kampanii wyborczej do urzędu prezydenta Polski Paweł Kukiz przekonywał opinię publiczną, iż naprawę państwa należy zacząć od wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych przy elekcji do Sejmu.

JOW - argumenty za, argumenty przeciw

JOW - argumenty za, argumenty przeciw

Argumenty za:
- najprostszy system wybierania posłów odnoszący się wprost do definicji demokracji,
- osobista odpowiedzialność kandydatów przed wyborcami za podejmowane działania.

Argumenty przeciw:
- brak reprezentacji dużej części społeczeństwa poprzez wykluczenie z podziału mandatów mniejszych partii,
- sprzyjanie dominacji jednej partii w danym okręgu wyborczym.

Wokół szerzonej przez Pawła Kukiza idei JOW narosło wiele sprzecznych opinii i stanowisk. Przy okazji przeprowadzono wiele badań społecznych, które wykazały, iż przeciętny Kowalski ma znikomą wiedzę na temat tego, czym w istocie są osławione JOW-y.

JOW - co to takiego?

System jednomandatowych okręgów wyborczych oparty jest na ordynacji większościowej. Obowiązuje tu zasada "pierwszy na mecie", czyli mandat zdobywa ten kandydat, który otrzymał największą liczbę głosów spośród innych kandydatów startujących w danym okręgu. Model ten funkcjonuje w wielu krajach Europy Zachodniej oraz USA, gdzie tradycje demokratyczne są mocno ugruntowane.

Paweł Kukiz oraz Ruch Obywatelski na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych postulują, by to rozwiązanie zastosować w odniesieniu do elekcji do Sejmu. Domagają się ustanowienia w całym kraju tylu okręgów, ilu posłów liczy izba - 460.

Według zwolenników JOW-ów ten model procesu wyborczego ma wiele atutów. Najważniejsze z nich to: równa swoboda indywidualnego kandydowania dla każdego obywatela, który otrzyma pisemne poparcie co najmniej 10 wyborców danego okręgu oraz realna możliwość bezpośredniego kontaktu posła z wyborcami podczas kampanii oraz całej kadencji. "JOW to najprostszy i najlepszy sposób wybierania parlamentarzystów. Najprostszy, ponieważ trudno wyobrazić sobie bardziej naturalną zasadę niż ta, że zwycięzcą zostaje osoba, która uzyskała najwięcej głosów" - czytamy na stronie jow.pl.

Ruch krytykuje jednocześnie obecny system wyborczy w Polsce w przypadku wyborów do Sejmu, który działa na mechanizmie ordynacji proporcjonalnej. W tym modelu kraj podzielony jest na 41 okręgów. W każdym wystawia się listy kandydatów. Głosując zatem na konkretną osobę, dajemy jednocześnie poparcie całej liście, jaką wystawiła dana partia. W efekcie mocny lider, który zbiera większość głosów oddanych na całą listę, "wciąga" za sobą kandydatów z wynikami gorszymi od konkurentów z mniej popularnych list.

Zdaniem Pawła Kukiza oraz Ruchu, prowadzi to do nadmiernego upartyjnienia wyborów, a z posłów "czyni marionetki, całkowicie zależne od aparatu partyjnego".

JOW w Senacie i samorządach

Jednomandatowe okręgi wyborcze nie są nowością i czymś nieznanym w ramach polskiego systemu wyborczego. Od 2011 roku funkcjonują przy wyborach do Senatu, a w 2014 roku według tej reguły wybierano członków rad gmin w gminach nie będących miastami na prawach powiatu. Doświadczenia są różne. W przypadku izby wyższej JOW-y nie doprowadziły do jej odpartyjnienia poprzez zwiększenie liczby senatorów obywatelskich. Na 100 okręgów tylko w czterech zwyciężyli kandydaci niezależni. Resztę wzięła Platforma Obywatelska oraz Prawo i Sprawiedliwość. Tym argumentem w dyskusji o kształcie ordynacji wyborczej posługują się przeciwnicy JOW-ów.

Trudno jednoznaczne określić skutki obowiązywania JOW przy wyborach samorządowych. Jak wynika z ekspertyz autorstwa doktora Adama Gendźwiłła z Zakładu Rozwoju i Polityki Lokalnej Uniwersytetu Warszawskiego oraz eksperta programu "Masz Głos, Masz Wybór" Fundacji Batorego na wprowadzeniu jednomandatowch okręgów wyraźnie skorzystały komitety wyborcze wójtów, burmistrzów oraz prezydentów. - Znacznie więcej jest gmin, w których komitet włodarza ma większość bezwzględną w radzie. Można powiedzieć, że wzmocnił się więc jeszcze bardziej "system prezydencki" w gminach, może to rodzić problemy z kontrolą poczynań burmistrzów przez radnych - ocenia Adam Gendźwiłł.

Zdaniem eksperta, sprawdziły się przewidywania dotyczące zjawiska "głosów straconych". - Gdy decyduje wyłącznie liczba głosów pozyskanych przez kandydatów z poszczególnych okręgów, głosy oddane na inne komitety wyborcze przestają mieć znaczenie - podkreśla.

Adam Gendźwiłł zauważa jednak także plusy JOW-ów. - Choć zmniejszył się udział kobiet wśród kandydatów, tam, gdzie znalazły się na listach, miały większe szanse na zdobycie mandatu. Umocniły się także komitety lokalne, bliższe mieszkańcom, choć nie wiadomo, na ile są one rzeczywiście "niezależne" od partii politycznych - mówi ekspert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie