Kamil Kuzera i Dawid Szwarga ocenili mecz Rakowa Częstochowa z Koroną Kielce na zakończenie 2023 roku w PKO BP Ekstraklasie

Kielczanie źle zakończyli rok 2023 i w przypadku zdobycia punktu przez Cracovię w którymś z dwóch spotkań z Legią Warszawa, to Korona spędzi zimę w strefie spadkowej. W meczu doszło do trzech dużych kontrowersji. W 82 minucie "Złocisto-Krwiści" zdobyli gola, ale po wideoweryfikacji sędzia Tomasz Musiał dopatrzył się zagrania ręką Jakuba Konstantyna. W 2 minucie doliczonego czasu gry, piłka po uderzeniu głową Adriana Dalmau trafiła w rękę stopera Rakowa - Adnana Kovacevicia. Kolejny raz VAR zadziałał na niekorzyść kielczan, bo arbiter z Krakowa wcześniej dostrzegł faul hiszpańskiego napastnika Korony. W 95 minucie w polu karnym Korony dryblował zawodnik Rakowa Ante Crnac i futbolówka trafiła w rękę Miłosza Trojaka, co po kolejnej wideoweryfikacji zostało zakwalifikowane jako rzut karny. Jedenastkę wykonywaną przez Fabiana Piaseckiego obronił jednak Konrad Forenc.

- Uważam, że zasłużyliśmy dziś na zwycięstwo. Okoliczności zdobycia bramki zbudowało napięcie, ale z przebiegu meczu kreowaliśmy więcej sytuacji i byliśmy bliżej trafienia do siatki - krótko opisał mecz Dawid Szwarga, trener mistrzów Polski.

Szkoleniowiec Rakowa wyjaśnił również kwestię wyznaczania piłkarzy do rzutów karnych, w związku z niewykorzystaną jedenastką Piaseckiego.

- Jeżeli chodzi o rzuty karne, to na każde spotkanie mamy wyznaczonych trzech zawodników. W tym meczu byli to Piasecki, Tudor i Nowak i oni rozstrzygnęli to między sobą. Ostatecznie ten ciężar na siebie wziął "Piasek" i brawo za decyzyjność i odwagę, ale niestety nie udało mu się wykorzystać jedenastki - dodał trener Szwarga.

Szkoleniowiec Korony Kielce, Kamil Kuzera na konferencji nie krył pretensji do sędziego Tomasza Musiała.

- Wiedzieliśmy, z jakim zespołem się mierzymy i wiedzieliśmy, jak ten mecz może wyglądać. Mieliśmy plan na ten mecz i realizowaliśmy go dobrze, z pewnymi wyjątkami, co zdarza się przy spotkaniach z takimi drużynami, jak Raków. Czasami jednak nie rozumiem pewnych rzeczy, które się wydarzają. Wszyscy musimy wyciągać wnioski. Przed stratą bramki przeszliśmy na pięciu z tyłu, żeby zabezpieczyć boczną strefę i zapełnić środek. Mój zawodnik został kopnięty bez piłki, a rywal wykorzystał lukę, jaka powstała i zdobył rzut rożny. Co mam powiedzieć chłopakom w szatni, którzy przyjechali, żeby zapunktować? Rozmawialiśmy z sędzią Musiałem, że to się szybko wydarzyło, ale to się dzieje na oczach wszystkich. To niweczy naszą pracę i otwiera sektory przeciwnikowi do gry piłką - skomentował Kamil Kuzera.

Zobacz zapis transmisji

Zobacz relację z meczu