Kamil Suchański: Słabością Wojciecha Lubawskiego jako polityka jest jego lojalność wobec otoczenia

Właśnie ruszyło stowarzyszenie Przyjazne Kielce inicjatora referendum w sprawie odwołania prezydenta Wojciecha Lubawskiego, .Nowoczesna ogłosiła program gospodarczy dla Kielc, a poseł Artur Gierada „odpalił” akcję „Nowe Kielce”. Takich działań będzie więcej?
Dla partii, które mają swoją reprezentację w Radzie Miasta, kampania trwa od momentu ogłoszenia wyników wyborów z 2014 roku, czyli od dwóch lat. Ten czas zwłaszcza środowiska opozycyjne powinny wykorzystać z jednej strony na rozliczanie prezydenta i jego obozu z realizacji obietnic wyborczych, a z drugiej, jeśli leży im na sercu dobro Kielc i mieszkańców – inspirowanie i przekonywanie rządzących miastem do wprowadzania dobrych rozwiązań w życie. Czy tak się dzieje? Fakt zawiązywania się nowych inicjatyw po stronie przeciwnej wobec ekipy Wojciecha Lubawskiego wskazuje, że sporo tematów jest tam jeszcze do zagospodarowania. Pewnie przybędzie takich organizacji, którzy zechcą eksploatować te pokłady.

Jak Pan ocenia szanse powodzenia inicjatyw ukierunkowanych na pozbawienie Wojciecha Lubawskiego władzy w Kielcach?Nie sposób odpowiedzieć na to pytanie bez określenia absolutnie fundamentalnego dla rozwoju sytuacji czynnika – czy Wojciech Lubawski będzie ubiegał się o piątą kadencję z rzędu.

Załóżmy, że tak…Uznaję taki scenariusz za bardzo realny. Dlaczego? Wśród ludzi związanych z prezydentem nie widać następcy w związku z tym prawdopodobnie będzie ubiegał się o kolejną kadencję. Przyjmując, że w drugiej części kadencji nie nastąpi wyraźne przyspieszenie w zakresie realizacji inwestycji oraz poprawy sytuacji gospodarczej miasta, Wojciech Lubawski nie wygra w pierwszej turze. Nie wygra też dlatego, że lista kandydatów może być długa, a to zawsze oznacza rozproszenie głosów i spłaszczenie wyników. Z kolei w dogrywce, o czym Wojciech Lubawski wie najlepiej, w lepszym położeniu często jest pretendent niż obrońca tytułu. Zupełnie inaczej mogą natomiast wyglądać wybory do Rady Miasta. W tym przypadku przy dużej liczbie komitetów zdecydowaną większość mandatów zgarną Prawo i Sprawiedliwość oraz Porozumienie Samorządowe. Inne partie oraz organizacje przegrają z kretesem, jeśli nie stworzą wspólnego bloku, który przeciwstawi się tej konkurencji.

Podejmując się restrukturyzacji w ratuszu oraz dokonując zwolnień wśród emerytów Wojciech Lubawski daje sygnał, że szykuje się do wyborów?Moim zdaniem tak. W ten sposób Wojciech Lubawski robi ucieczkę do przodu, by podreperować swoje notowania. Pożegnanie z emerytami i ogłoszenie otwartości na młodych urzędników brzmi efektownie, ale czy przyniesie efekt w postaci lepszego funkcjonowania magistratu? Ja nie przekreślałbym z zasady osoby tylko dlatego, że uzyskała prawa emerytalne. W tych ludziach jest niejednokrotnie więcej zapału i energii niż w młodych. Nie wspominając już o sumienności oraz doświadczeniu zawodowym. Co ważne, gdyby Wojciech Lubawski dziękując za pracę osobom w wieku emerytalnym chciał być konsekwentny, musiałby się rozstać także z niektórymi ludźmi ze swojego najbliższego otoczenia. Tymczasem w działaniu prezydenta widać syndrom oblężonej twierdzy – wrogowie nacierają z każdej strony, więc trzeba zewrzeć szyki, a jak umrzeć, to razem. Słabością Wojciecha Lubawskiego jako polityka jest jego silna lojalność wobec własnego otoczenia, z czego niektórzy zbyt często korzystają. Problem w tym, że kielczanie oczekują, by prezydent przede wszystkim dbał o sprawy miasta, a to wiąże się także z reagowaniem w sytuacjach, które wymagają wyciągnięcia surowych konsekwencji względem nawet najbliższych współpracowników.