Kamil Uciński mówi o swojej sytuacji w AKS 1947 Busko-Zdrój. Wspomina też półroczny pobyt w Wiśle Sandomierz i grę w 3. Lidze

W meczu z Klimontowianką odniosłeś kontuzję, która wykluczyła Cię na ostatnie 2 spotkania ligowe. To coś poważnego? Jak się czujesz?
Zgadza się, w około 30 minucie spotkania z Klimontowem zszedłem z boiska z urazem i nie zagrałem już do końca rundy jesiennej. Naderwałem więzadła mięśnia piszczelowego tylnego, ale obyło się bez żadnego zabiegu. Lekarz powiedział, że czeka mnie 4/5 tygodni pauzy. Od 2 tygodni wzmacniam nogę i czuję się już dobrze.

Jak oceniasz rundę jesienną w wykonaniu AKS? Daje nadzieję na awans, czy Korona II jest nie do dogonienia?
Zrobić 40 punktów w rundę to naprawdę świetny wynik, każdy brałby to w ciemno. Kiedy przychodziłem do Buska, wiedziałem na co się piszę. Wiedziałem, że to będzie mocna drużyna i to po tej rundzie pokazaliśmy. Mamy tyle samo punktów co Korona, ale kielczanie mają jeden mniej mecz rozegrany. Oczywiście, że jest szansa, ale myślę, że trzeba się skupić bardziej na sobie. Trzeba dobrze przepracować zimę, a czas pokaże, co się wydarzy.

Jesteś zadowolony ze swojej dyspozycji w ostatnich miesiącach w Busku-Zdroju? Kibiców przyzwyczaiłeś do większej ilości zdobytych goli. Nie miałeś też zbyt wielu minut na boisku.
Osobiście nie jestem zadowolony, co chwilę miałem jakieś urazy. Tak naprawdę, co wróciłem na boisko, to chwilę później znowu musiałem pauzować. Liczba zdobytych goli jest oczywiście do poprawy, ale nie uważam, że te 6 goli w rundzie było złym wynikiem.

W rundzie wiosennej minionego sezonu występowałeś w barwach Wisły Sandomierz. Jak wspominasz te pół roku?
Zgadza się, w Wiśle byłem przez pół roku. Klub był wtedy w bardzo trudnej sytuacji, ale nadal lepszej niż teraz. Poznałem super ludzi w Sandomierzu, zdobyłem doświadczenie i zasmakowałem grania w 3. Lidze. Mimo tego, że już nie jestem piłkarzem Wisły, to kibicuję klubowi i mam nadzieję, że jak najszybciej pozbędzie się wszystkich problemów.

Jak wygląda Twoja sytuacja w AKS Busko-Zdrój? Zamierzasz zostać na rundę wiosenną i walczyć o 3. Ligę?
Nie ukrywam, że chciałbym zmienić otoczenie. W Busku-Zdroju są świetne warunki do gry, ale problemem są dojazdy. Ze Skarżyska do Buska jest 100 kilometrów. W tym roku zacząłem studiować na kierunku Wychowanie Fizyczne w Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. Szukam klubu gdzieś bliżej domu i najprawdopodobniej zostanę w rozgrywkach RS Active 4. Ligi.

Jak wyobrażasz sobie rok 2024? Dotknąłeś grania w 3. Lidze, w 4 jesteś już uznanym zawodnikiem, a czego oczekujesz po nadchodzących 12 miesiącach?
Chciałbym jak najszybciej wrócić na poziom trzecioligowy. Zrobię wszystko co możliwe, żeby znowu zagrać wyżej. Mam nadzieję, że urazy będą mnie omijały i że na wiosnę będę w dobrej dyspozycji.