MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Karnawałowy żart w teatrze Żeromskiego (zdjęcia)

Lidia Cichocka
A. Piekarski
Po powolnym i czyniącym fotel niewygodnym akcie pierwszym, nadchodzi akt drugi: rozpędzony, błyskotliwy, rubasznie śmieszny z pointami, które publiczność nagrodziła długimi brawami.

[galeria_glowna]
Lata lecą a my ciągle tacy sami chciałoby się powiedzieć po obejrzeniu sztuki Petera Turriniego Sługa dwóch panów. Turrini, współczesny dramatopisarz austriacki stworzył bowiem pastisz XVIII-wiecznej komedii Carlo Goldoniego pod takim samym tytułem. Akcję przeniósł w lata 20 minionego wieku, wprowadził postać Arlekina, reportera i Chińczyków (głęboko mrożonych), ale resztę pozostawił bez zmian. Te same emocje towarzyszą bohaterom w XX co w XVIII wieku. Jest więc miłość i nienawiść, chciwość i pożądanie, jedni są bogaci, inni biedni a siła sprawcza wszystkiego to pieniądze.

Turrini nie silił się na przerobienie komedii w dramat o ludzkiej egzystencji, komedia pozostał komedią a nawet nabrała cech groteski. Postacie rysowane grubą kreską, są jednowymiarowe, przerysowane. Jedynym, który wykazuje refleksję nad własnym życiem jest stary Arlekin, gdy wraz z kostiumem przekazuje żołnierzowi doświadczenie życiowe i radę by korzystał z każdej okazji, po czym popełnia samobójstwo.

Żołnierz (Dawid Żłobiński) ma jeden cel: najeść się i napić, bo z wojny wraca jako wygłodzony nędzarz. Za obietnicę jedzenia godzi się służyć, najpierw jednemu a potem drugiemu panu i tak zostaje wciągnięty w wir podejrzanych interesów. Główni bohaterowie tej historii to: Pantalone alias Sansug Sacchi (Mirosław Bieliński) przedsiębiorca transportowy, który do majątku doszedł dzięki różnym niegodziwościom aranżowanym przez prawnika Dottore (Łukasz Próchniewicz). Obaj gotowi poświęcić są miłość własnych dzieci (Clary - Dagny Dywicka i Silvio - Michał Węgrzyński) dla kolejnego biznesu.

Ich przeciwnikami a wkrótce sojusznikami są demoniczna kobieta w przebraniu czyli Federico Rasponi (Aneta Wirzinkiewicz) oraz jej kochanek i zabójca brata Florino Aretusi (Maciej Pesta). Wtórują im restaurator Brighella Janusz Głowacki, kelnerka Fiona (Zuzanna Wierzbińska), reporter (Maciej Brykczyński) oraz służąca Sacchi - Smeraldina (Beata Pszeniczna), jedyna która ma dystans do swych pracodawców i chce inaczej żyć i to ona pomaga żołnierzowi podjąć decyzję wyplatania się z absurdalnej sytuacji.

Akcja rozgrywa się w ostatni weekend karnawału, na scenie mamy więc tyleż radosne co rozwiązłe sceny, zmieniają się maski, kostiumy - scenograf zaproponował mnóstwo skojarzeń - są nawiązania do Matrixa i Madonny, rozbrzmiewa muzyka i śpiew (brawo dla Marcina Brykczyńskiego i Macieja Psety za brawurowe wykonania). Dowcipne, często rubaszne teksty to zasługa tłumacza Jerzego Pabiana, który w Słudze widział przede wszystkim komedię.

Szkoda, że pierwszy akt premierowego spektaklu osiadł na mieliźnie. Żarty nie skrzyły, czas się dłużył, tempo mimo wyskakiwania coraz to nowych postaci grzęzło. Co bardziej niecierpliwi widzowie mieli nawet ochotę salwować się ucieczką po przerwie, ale nie żałowali, że zostali. Bo w drugim akcie wszystko zaskoczyło. Akcja potoczyła się wartko, dowcipy wybrzmiewały wywołując gromki śmiech, pomysły scenografa zaskakiwały i nawet głęboko mrożeni Chińczycy zostali przyjęci paroksyzmami śmiechu. A po spektaklu cały zespół, z reżyserem Bartłomiejem Wyszomirskim zbierał zasłużone gratulacje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie