Pod koniec lutego rzeką Kamionką zaczęły płynąć olejowe plamy. Zaalarmowano straż pożarną. Szybko udało się ustalić źródło zanieczyszczenia. Ropopochodne substancje dostawały się do rzeki z wypełnionej chemikaliami sadzawki, znajdującej się tuż za budynkiem, w którym działalność prowadziła firma Bionaft. W ciągu czterech dni strażacy wywieźli do utylizacji 46 tysięcy litrów zanieczyszczonej cieczy. Zebrano też skażoną ziemię. Jak się okazało, firma działała w tym miejscu bez koniecznych zezwoleń. Sprawą zajął się Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i policja. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Skarżysku - Kamiennej.
Szokujące nagrania
W grę wchodzą zarzuty dotyczące niewłaściwego przechowywania odpadów i stworzenia zagrożenia dla ludzi i przyrody.
- Współwłaściciel firmy podczas przesłuchania stwierdził, że do wydostania się substancji chemicznych do środowiska doszło przez przypadek - powiedziała nam prowadząca sprawę prokurator Małgorzata Lisiecka. Kilka dni temu w naszej redakcji pojawił się młody mężczyzna. Na biurku położył płytę CD i bez słowa wyszedł. Na nośniku znajdowało się sześć filmów z sierpnia ubiegłego roku. Przedstawiają odnalezioną w lutym sadzawkę z chemikaliami. Dokładnie widać gruby wąż, prowadzący do niej od ściany budynku, gdzie płukano pojemniki po olejach. Także odkrytą studzienkę kanalizacyjną, mnóstwo opakowań po chemikaliach pływających w zbiorniku. Tajemniczy autor sfilmował też rozlane w zagłębieniach terenu substancje i maź musztardowej barwy. Trudno nie odnieść wrażenia, że pozbywanie się odpadów odbywało się już wcześniej. Nagrania przekazaliśmy prokuraturze w Skarżysku.
Inspektor oskarża
W poniedziałek specjalny komunikat wydał Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Kielcach. Skażenie bezpośrednio wiąże z działalnością prowadzoną przez firmę Bionaft.
- Na terenie nieruchomości w Ostojowie dokonywano między innymi czyszczenia zbiorników po produktach ropopochodnych. Firma Bionaft nie posiadała żadnych uzgodnień, pozwoleń lub zezwoleń z zakresu ochrony środowiska, które regulowałyby taką działalność w tym miejscu. Realizowanie tego procederu doprowadziło do nielegalnego nagromadzenia odpadów z czyszczenia zbiorników, które w połączeniu z wodami roztopowymi przedostały się do otoczenia, w tym do rzeki Kamionki - czytamy w komunikacie. Służby wojewody zbadały próbki gleby i odcieków na terenie bezpośrednio sąsiadującym z miejscem prowadzenia działalności. Wyniki wskazują na kulkudziesięciokrotne przekroczenie dopuszczalnych norm zawartości substancji ropopochodnych.
Będzie kara
Inspektorat zapowiada, że będzie w dalszym ciągu nadzorował usuwanie zanieczyszczeń z terenu nieruchomości w Ostojowie.
- Dokonane ustalenia stanowią podstawę do dalszych czynności kontrolnych w stosunku do sprawców zdarzenia. Przeprowadzone zostanie między innymi postępowanie administracyjne w celu wymierzenia kary za nielegalne pozbywanie się odpadów. Niezależnie od tego, skierowany zostanie udokumentowany wniosek do organów ścigania o pociągniecie do odpowiedzialności karnej osób, które spowodowały zaistnienie zagrożenia zanieczyszczenia środowiska w znacznych rozmiarach - stwierdza Agata Wojda, rzecznik prasowy wojewody świętokrzyskiego.
W najbliższych dniach można się spodziewać postawienia zarzutów przez prokuratora. Jak się dowiedzieliśmy, czekał na stanowisko ochrony środowiska.
Kamionka uratowana
Dobra wiadomość to ta, że analiza wody pobranej z pobliskiej rzeki Kamionki potwierdziły skuteczność podjętych przez strażaków działań. Płynąca woda nie posiadała już oznak zanieczyszczenia szkodliwymi substancjami. W rzece nie wyginęły ryby.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?