Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierski przedsiębiorca toczy prywatną wojnę z urzędem pracy

Adam LIGIECKI
Edward Kulpa, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy:- To trochę niezręczna sytuacja. Kiedyś, jeszcze w latach 90. zdarzały się przypadki kierowania na staż do pracodawcy osób bezrobotnych blisko spokrewnionych. Potem przepisy w tej sprawie się zmieniły. Obowiązują jednolite procedury w całej Polsce. Proszę zobaczyć, także w urzędach pracy w ościennych powiatach, w Busku czy Pińczowie.
Edward Kulpa, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy:- To trochę niezręczna sytuacja. Kiedyś, jeszcze w latach 90. zdarzały się przypadki kierowania na staż do pracodawcy osób bezrobotnych blisko spokrewnionych. Potem przepisy w tej sprawie się zmieniły. Obowiązują jednolite procedury w całej Polsce. Proszę zobaczyć, także w urzędach pracy w ościennych powiatach, w Busku czy Pińczowie.
Skarży się na nieżyciowe przepisy i biurokrację. "Pośredniak" ripostuje: takie są procedury. Przedmiotem sporu jest zorganizowanie stażu dla bezrobotnej. Problem polega na tym, że biznesmen z Kazimierzy wskazał we wniosku swoją córkę. Powiatowy Urząd Pracy mówi "nie".

Waldemar Kulesza, współwłaściciel firmy Styl-Bud, nie zgadza się ze sposobem załatwienia tej sprawy. Z prośbą o interwencję zwrócił się także do "Echa Dnia".

JEST WNIOSEK

Wszystko zaczęło się pod koniec maja bieżącego roku. Waldemar Kulesza złożył w "pośredniaku" wniosek o zawarcie umowy w sprawie zorganizowania stażu w jego firmie dla osoby bezrobotnej. To nie pierwszy staż w Styl-Budzie, refinansowany z pieniędzy publicznych (z Funduszu Pracy). Tym razem dotknął jednak delikatnej materii - wskazał we wniosku swoją córkę.
- Córka ukończyła szkołę średnią i chciałbym, aby w przyszłości pracowała w naszej firmie. Przecież to nic złego. A staż pomógłby jej poznać firmę, sprawy związane z zarządzaniem, produkcją - uważa Waldemar Kulesza.

Odmiennego zdania był jednak Powiatowy Urząd Pracy. Nie wyraził zgody na zawarcie umowy.

URZĄD MÓWI "NIE"

"(...) W związku z tym, iż w wymienionym wniosku wskazana osoba do odbycia stażu jest córką właścicieli firmy, nie podejmujemy się zawarcia stosownej umowy w tej sprawie. Co równocześnie nie oznacza, że w ramach opisanego wniosku nie możemy podjąć zawarcia umowy, kierując na wnioskowany staż inną niespokrewnioną osobę" - czytamy w piśmie z 24 czerwca, podpisanym przez dyrektora PUP Edwarda Kulpę.

W dalszej części dokumentu urząd przytacza procedury, w oparciu o które udzielił odpowiedzi negatywnej. Zdaniem Waldemara Kuleszy, podane w piśmie ustawy, rozporządzenie ministra nie dają podstaw do odmowy zorganizowania stażu. Uważa, że wina leży po stronie urzędników, a biurokracja tylko "nakręca" nieżyciowe przepisy.

GROŹNE SŁOWO: NEPOTYZM

Kazimierskiego przedsiębiorcę bardzo zdenerwował ostatni akapit pisma z urzędu pracy.
"(...) Inaczej traktuje się swojego syna lub swoją córką, a inaczej bezrobotnego nie będącego członkiem rodziny. Stwarza to poważne zagrożenie nadużyć aż do fikcyjności odbywania takiego stażu włącznie. Mogą ponadto zaistnieć poważne problemy w ustaleniu (wykryciu i udowodnieniu) nadużycia i cały czas istnieje ryzyko niecelowego wydatkowania środków z Funduszu Pracy na ten cel" - pisze urząd.

Nepotyzm - to słowo odmienia się w ostatnich latach w Polsce na wszelkie sposoby. Ale czy naganne "rodzinne powiązania", faworyzowanie krewnych stanowią też zagrożenie w firmie w Kazimierzy?

TAKIE PROCEDURY

- Nie rozumiem, dlaczego nas się tak traktuje. Dlaczego z góry zakłada się, że musi dojść do nieprawidłowości, nieuczciwych praktyk - irytuje się Waldemar Kulesza. - Nasza firma jest spółką jawną, można ją zawsze skontrolować. Zresztą wiele osób bezrobotnych kierowano do nas na staże, nie było z tym problemów. Dlaczego właśnie teraz? - pyta przedsiębiorca.

Dyrektor Edward Kulpa spokojnie wyjaśnia, dlaczego urząd wydał taką, a nie inną decyzję.
- Takie są procedury. Musimy trzymać się przepisów, które nas obowiązują. Są to nie tylko sejmowe ustawy, rozporządzenia ministra pracy i polityki społecznej. Także zgodnie z kryteriami zatwierdzonymi przez Powiatową Radę Zatrudnienia nie kierowaliśmy dotychczas i nie kierujemy na staż bezrobotnych do pracodawcy będącego bliskim członkiem rodziny. Jak córka czy syn - podkreśla szef kazimierskiego "pośredniaka". - Poza tym wiemy z doświadczenia, że na takich "rodzinnych stażach" bywało różnie. Nie odnoszę tego do firmy pana Kuleszy, ale musimy trzymać się procedur w tym zakresie - dodaje.

TYLKO NIE RODZINA

Waldemar Kulesza nie zamierza jednak dawać za wygraną. Na początku lipca złożył w Powiatowym Urzędzie Pracy kolejne pismo - "odwołanie od decyzji".
I tym razem otrzymał odpowiedź negatywną w sprawie zawarcia umowy o zorganizowanie stażu dla córki. W uzasadnieniu urząd podkreśla niewłaściwość użycia słowa "decyzja". Takowej bowiem nie było, formalnie mieliśmy do czynienia jedynie z "określonym stanowiskiem załatwienia opisanego wniosku".

Niezależnie od łamigłówek językowych, kazimierski "pośredniak" podtrzymał wcześniejszą propozycję wobec przedsiębiorcy. Jeśli wskaże we wniosku "inną niespokrewnioną osobę", staż może zostać zorganizowany.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie