MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kielce przegrały z chuliganami

/SAW/
- W pobliżu stadionu Orląt stoją domy. Ich też nie jesteśmy w stanie uchronić na wypadek ataku chuliganów   – mówi prezes Paweł Kundera.
- W pobliżu stadionu Orląt stoją domy. Ich też nie jesteśmy w stanie uchronić na wypadek ataku chuliganów – mówi prezes Paweł Kundera. Sławomir Stachura
Trzecioligowy mecz Orląt z Unią Tarnów najpierw został przeniesiony z niedzieli na sobotę, a w końcu odbędzie się w... Tarnowie! A wszystko przez krakowskich i tarnowskich pseudokibiców.

To się już nie mieści w głowie. Kielce dały się sterroryzować grupie chuliganów z Krakowa i Tarnowa, dlatego trzecioligowy mecz piłkarski Orląt z Unią Tarnów zaplanowany na ten weekend w Kielcach, został przeniesiony do Tarnowa.

A wszystko dlatego, że chuligani z Małopolski zapowiedzieli przyjazd do Kielc i istniało realne zagrożenie wielkiej zadymy. Orlęta po konsultacjach z policją zdecydowały się poprosić Unię, by w roli gospodarza rozegrały ten mecz w Tarnowie.

KŁOPOT BENIAMINKA

Drużyna Orląt to beniaminek trzeciej ligi. Radzi sobie w rozgrywkach średnio, gdyż zajmuje po 20 kolejkach 14, a więc pierwsze spadkowe miejsce w tabeli. Każdy punkt jest teraz na wagę złota, ale szanse na pokonanie piątej w tabeli Unii zmniejszyły się są już przed meczem, który z przyczyn niezależnych od piłkarzy, nie może się on odbyć w Kielcach! Zaplanowany na najbliższą niedzielę, a w drugiej wersji na sobotę pojedynek został jednak przeniesiony do Tarnowa na prośbę Orląt, gdyż klub nie jest w stanie poradzić sobie z jego organizacją, spodziewając się najazdu połączonych sił chuliganów z Tarnowa i Krakowa. Odbędzie się w sobotę o godzinę 12.

Trzecioligowa Unia Tarnów i lider ekstraklasy Wisła Kraków to zaprzyjaźnione kluby. A stosunki między kibicami kieleckich drużyn i kibicami Wisły są napięte.

BEZSILNI NA WŁASNYM STADIONIE

- Jesteśmy bezsilni - bezradnie rozkłada ręce Paweł Kundera, prezes Orląt. - Już dużo wcześniej dostaliśmy informacje od Unii, śledziliśmy także wiadomości na portalach internetowych, że na nasz zaplanowany na niedzielę mecz z Unią wybiera się duża grupa fanów z Tarnowa i Krakowa i nie przyjeżdżają do Kielc w przyjaznych zamiarach. Wiadomości te potwierdziła kielecka Policja i kibice Korony, z którymi też rozmawiałem. I sytuacja zrobiła się poważna. Na mecze naszej drużyny nie przychodzi wielu kibiców, więc nie są to imprezy masowe, powyżej 1000 osób. Zgodnie z przepisami musielibyśmy więc wpuścić wszystkich przyjezdnych kibiców na stadion. Na naszym obiekcie nie mamy tzw. klatki dla przyjezdnych, więc nie byłoby ich nawet gdzie odizolować. Chcieliśmy przenieść mecz na stadion przy ulicy Szczepaniaka w Kielcach, ale niechętnie patrzył na to Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji w Kielcach, który jest właścicielem obiektu. Jeszcze w środę rozmawialiśmy z policją, która wcześniej najpierw zasugerowała, żeby ze względu na niedzielny mecz ekstraklasy Korony z Wisłą w Kielcach, przenieść nasze spotkanie na sobotę. Ale i ta idea upadła. Doszliśmy do wniosku, że nawet wspólnie z policją nie jesteśmy w stanie odpowiednio zabezpieczyć stadionu, gdy przyjedzie tu grupa agresywnych ludzi. A miała to być duża grupa, nawet licząca 250 osób. Chcieliśmy przenieść mecz na inny dzień, ale z Unii dostaliśmy informacje, że nawet jak zaplanujemy go na datę, która będzie pokrywała się z godziną spotkania Wisły Kraków, to i tak to nic nie da, bo ci chuligani przyjadą do Kielc. Nie chcemy by nasz stadion zdemolowano. W pobliżu jest wiele domów, które trudno byłoby zabezpieczyć. Trudno też przewidzieć, jak na przyjazd chuliganów z Małopolski zareagowaliby kieleccy kibice. Mogłoby przecież dojść do jakichś ekscesów na pobliskich osiedlach. Klub, jako organizator meczu, musiałby przecież pokryć ewentualne straty. Dlatego nie mieliśmy wyjścia - poprosiliśmy Unię, by rozegrać ten mecz jako gospodarz na stadionie w Tarnowie - mówi prezes Kundera.
TRZEBA ZAPŁACIĆ, TRUDNIEJ BĘDZIE WYGRAĆ

Zorganizowanie meczu w Tarnowie wiąże się z kosztami, które jako gospodarz pokryć muszą Orlęta.
- Unia zachowała się bardzo fair i wzięła na siebie zabezpieczenie meczu. Ale my musimy pokryć koszty obsługi medycznej, koszty sędziów, wynająć autokar na mecz. To dodatkowo jakieś 4 tysiące złotych, których nie przewidzieliśmy w tym sezonie. Nie jesteśmy bogatym klubem, oglądamy każdą złotówkę. Już się zastanawiam co będzie w następnym sezonie, gdy się utrzymamy. Bo przecież znów możemy grać z Unią i znów sytuacja się powtórzy - mówi ze smutkiem w głosie prezes Orląt.

Gra na boisku silniejszego kadrowo rywala, to na pewno dodatkowa trudność dla drużyny trenera Krzysztofa Dziubela.
- Szkoda gadać. Sport przegrywa z chuliganami. Człowiek czuje się bezradny. Nie mówiąc już o tym, że bronimy się przed spadkiem i punkty są nam bardzo potrzebne. U siebie byłoby łatwiej ugrać coś z Unią, a w Tarnowie będzie zdecydowanie trudniej. Mam nadzieję, że przez ewentualną punktową stratę w tym meczu w konsekwencji nie stracimy trzeciej ligi. Bo to by już była wyjątkowa złośliwość losu -mówi na koniec trener Dziubel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie