[galeria_glowna]
Tak zaczęło się burzenie budynku na rogu ulic Zagnańskiej i Krzywej w Kielcach. Naprzeciwko, po drugiej stronie ulicy znajduje się parking pracowników zakładów SHL i prywatnych najemców biurowca. Wszyscy od 8 rano z przerażeniem przypatrywali się poczynaniom pracowników, dokonującej rozbiórki budynków pod jezdnie węzła Żelazna.
- To jakiś koszmar, co za głupota i bezmyślność, jak można burzyć, widząc, że takie kłęby dymu lecą wprost na nasze samochody i budynek SHL. Wszystko jest białe - nie krył złości pan Andrzej.
Interweniowali wszędzie, do zarządu dróg, do straży miejskiej i samego właściciela firmy Spurek, dokonującego rozbiórki. - Dwukrotnie dzwoniłam do pana Sławomira Spurka, właściciela firmy Spurek, kiedy nie było odzewu, powiedziałam w końcu, że wyśle mu rachunek za myjnię i czyszczenie samochodu wewnątrz - mówi pracownica firmy ubezpieczeniowej. - Jak można tak nie zabezpieczyć terenu? Przecież do takiego samochodu nie da się nawet wsiąść - twierdziła jej koleżanka.
Po południu, kiedy pracownicy SHL wychodzili z pracy, łapali się za głowy. - Komuś w tym Spurku zabrakło wyobraźni, powinien najpierw zamknąć parking, nas uprzedzić, abyśmy tutaj nie stawiali samochodów, albo najrozsądniej po prostu zraszać cały teren - mówi mężczyzna.
Tymczasem właściciel Spurka zapewnia, że teren był polewany wodą. - Nie mamy obowiązku informować kogoś za ulicą o tym, co robimy, raczej jest to w gestii zamawiającego nasze usługi, czyli Miejskiego Zarządu Dróg - stwierdził.
Piłeczkę szybko odbija MZD. - To wykonawca odpowiada za wszystko, co się dzieje na terenie budowy -informuje Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy MZD w Kielcach - Zleciliśmy rozbiórkę specjalistycznej firmie po to, aby w żaden sposób nie odczuli jej okoliczni mieszkańcy. Powinien polewać teren, informować zainteresowanych o pracach, jakie będzie wykonywał na tym terenie. A jak zabrudzi, to posprzątać po sobie.
Przepytaliśmy ochroniarzy z budynku SHL, czy widzieli tam polewaczki. Okazuje się, że nikt tam niczego nie widział. - To jakiś żart? Od godziny 8 obserwuje co się tu dzieje, żadnej polewaczki nie było - mówi ochroniarz Ryszard.
Słowa te potwierdzają sami pracownicy dokonujący rozbiórki. - Dopiero jutro, jak będziemy ładować gruz na samochody, to polewaczka ma być. Dzisiaj jej nie było.
Po południu pojawiła się też Straż Miejska. Nakazano firmie "Spurek" posprzątać cały teren i oczyścić białą od kurzu ulicę Zagnańską.
Właściciele aut z parkingu przez SHL byli oburzeni. Niektórzy zapowiedzieli ,że zgłoszą sprawę do swoich ubezpieczycieli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?