Kielczanie kochają zieleń, więc ją...kradną

Na skwerku mają pojawić się różnorodne krzewy, barwne kwiaty oraz drzewa owocowe. Nasadzanie rozpoczęło się w ubiegłym tygodniu. Wcześniej przywieziono kilka ton ziemi ogrodowej, którą natychmiast zaczęli podbierać ludzie. - Teraz giną sadzonki. Widać to zwłaszcza, gdy część ekipy pójdzie na przerwę. Rośliny sadzone są w odstępach co 30 centymetrów. Ludzie je wyciągają i powstają puste miejsca - opowiada jedna z osób pracująca przy nasadzeniach. Kielczanom do gustu przypadła zwłaszcza tawuła japońska. - Ma złote listki, rzuca się w oczy. Może ktoś chciał mieć ją u siebie w ogródku albo sprzedać sadzonki - zastanawia się nasz rozmówca.

Sygnały o kradzieżach dotarły też do architekta krajobrazu Agnieszki Skrzyniarz, której firma opracowała projekt zagospodarowania terenów zielonych wokół pomnika. - Nie wiem jeszcze dokładnie, ile roślin już zginęło. Teraz boimy się o cisy, które niedawno zostały posadzone - przyznaje.

Kradzieżami zaniepokojony jest także Robert Urbański, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w kieleckim magistracie. - O wszystkim natychmiast powiadomimy Straż Miejską. Z drugiej strony bardziej czujny powinien być wykonawca projektu. Ten teren jest teraz swego rodzaju placem budowy i wykonawca musi go zabezpieczyć - zauważa Urbański. Projekt realizuje warszawska firma Ogrodownia, jednak teren, na którym trwają nasadzenia jest bardzo rozległy. - Ciężko tego upilnować - bezradnie rozkłada ręce jeden z pracowników.

Zastępca komendanta kieleckiej Straży Miejskiej Wojciech Bafia zapewnia, że patrole będą częściej odwiedzać skwerek. - Złodziej przyłapany na gorącym uczynku zostanie przekazany policji. Tak robimy w przypadku kradzieży - informuje.

Z kolei dyrektor Robert Urbański apeluje: - Sadzone teraz rośliny będą pięknie wyglądać wiosną i latem. Tylko pozwólmy im urosnąć.