- Brudno tam jest odkąd pamiętam. Straszą butelki, opakowania i wiele innych odpadków, naprawdę niczego nie brakuje. Jakiś czas temu pojawiły się nawet części tapczanu - opisuje pan Jan. Wielokrotnie interweniowali w tej sprawie do naszej redakcji także mieszkańcy kamienic, którzy codziennie z okien oglądają to śmietnisko.
Sprawę kolejny raz zgłosiliśmy kieleckiej Straży Miejskiej. - Teren powinien posprzątać jego właściciel, ale ta zaśmiecona działka przy Orlej, to mienie pożydowskie, więc właścicieli ciężko znaleźć. I jest problem. Z jednej strony miasto nie powinno ponosić wydatków za sprzątanie nie swoich terenów, z drugiej jest to centrum, więc nie można pozwolić, żeby dłużej było w takim stanie, a poza tym zaśmiecają je sami mieszkańcy miasta - uważa komendant Władysław Kozieł. Wspomina, że ten teren w przeszłości był już sprzątany przez miasto.
Kozieł zapowiada, że strażnicy sprawdzą stan działki przy Orlej i zgłoszą jej zaśmiecenie do Wydziału Gospodarki Komunalnej w kieleckim magistracie. Z kolei dyrektor tego wydziału Bogdan Opałka przyznaje, że za jej zaśmiecenie, wstydzi się miasto, ale… - Ja nie mogę zadecydować o jej posprzątaniu z własnej inicjatywy. Muszę mieć w tej sprawie pismo od Straży Miejskiej, a wówczas będziemy mogli usunąć śmieci w ramach tak zwanych dzikich wysypisk, jest na to fundusz - tłumaczy dyrektor Opałka.
Tymczasem komendant Kozieł przypomina, że w przypadku zauważenia przez strażnika osoby zaśmiecającej, grozi jej kara w wysokości do 500 złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?