Kielczanin Dominik Kowalik, pracuje zawodowo, prowadzi warsztat rowerowy Domenico Bikes i jest pomysłodawcą akcji zbierania rowerów dla dzieci z domu dziecka. To pierwsza taka akcja w Polsce, a może i na świecie, w której rowerowy pasjonat, z całego serca kochający dzieci, chce uszczęśliwić najmłodszych, obdarowując je rowerami.
Miało być tylko lokalnie, wyszło światowo
- Przez ostatnie dni wciąż rozmawiam z mediami i ogromną rzeszą darczyńców. Mój pomysł bardzo szybko wymknął mi się bowiem spod kontroli. Miała to być lokalna akcja, kilka, kilkanaście rowerów dla dzieciaków, a dzięki promocji akcji przez Galerię Echo w Kielcach, momentalnie nabrała ogólnopolskiego i wręcz światowego rozpędu i rozgłosu. Wystąpiłem już nawet w Teleexpressie i w głównym wydaniu Wiadomości, otrzymałem także zaproszenie od Taurona na metę V etapu Tour de Pologne do Bielska-Białej na 8 sierpnia bieżącego roku, gdzie będę mógł przejechać trasę etapu w kolumnie wyścigu oraz wziąć udział w dekoracji najlepszego górala. To wszystko bardzo mnie zaskoczyło – mówi Dominik Kowalik.
„Tato”
Wielki pasjonat rowerów zdradził nam, dlaczego podjął się takiego wyzwania, bo logistycznie to bardzo trudne i ciężkie zadanie. Codziennie po pracy poświęca mu całkowicie charytatywnie kilka godzin, w dodatku angażuje w nie własne pieniądze. Dlaczego?
- Jak to zwykle w życiu bywa, przez przypadek. Kilka lat temu przechodziłem obok domu dziecka w Kielcach i jedno z tamtejszych dzieci wyciągnęło do mnie rękę przez ogrodzenie, i powiedziało do mnie „tato”. Wtedy coś we mnie pękło. Momentalnie zrozumiałem, że muszę coś zrobić dla takich dzieciaków, a ponieważ rowery to moje hobby, od razu wiedziałem, jak je ucieszyć. Postanowiłem podarowane przez ludzi, używane rowery remontować w moim warsztacie i przekazywać je dzieciom z domów dziecka, dla których rower to wciąż luksus i wielkie marzenie. Zwróciłem się o pomoc przy nagłośnieniu akcji do Galerii Echo w Kielcach. Efekty tych działań bardzo mnie zaskoczyły. W tej chwili wie o niej cała Polska, a ze świata płyną posty, dzwonią telefony z propozycjami wsparcia i gratulacjami. Do Kielc jadą też z wielu stron, na przykład z Gdańska, Szczecina rowery, niektóre prawie nowe. Nie spodziewałem się takiego rozgłosu. Bardzo dziękuję dyrekcji Galerii Echo za pomoc w akcji, a wszystkim darczyńcom jestem wdzięczny za ten dar serca. Szczerze mówiąc, nie wiem jak nadążę z robotą przy rowerach, bo trzeba wiedzieć, że każdy z nich trzeba rozebrać na części, wyczyścić, naprawić i dokładnie sprawdzić. Testuję je po naprawie na moim torze testowym, czyli ulicy Langiewicza w Kielcach, przy której mam warsztat. Tu widać najlepiej czy rower jest zupełnie sprawny, bo tylko taki może trafić do dzieciaków - mówi Dominik Kowalik.
Dla dzieci sprzedał swój rower
Pasjonat rowerowej rekreacji i wyścigów kolarskich, w tej chwili nie jeździ na rowerze, bo po prostu go nie ma. Sprzedał, bo potrzebne były pieniądze na części do jednośladów dla dzieci.
- Nic nie szkodzi, już szykuję sobie kolejny, trochę to potrwa, bo sam go składam ze starych części, ale cieszę się z tego, bo to będzie rower „z duszą”. Będzie miał przynajmniej 50 lat - mówi kielczanin.
Rower dla córeczki
Rowerowe zainteresowania pan Dominik przekazuje od najmłodszych lat swojej rocznej córeczce.
- Nie wyobrażam sobie, że nie będę uczyć jej tej sztuki. Już teraz szykuję dla niej odpowiedni pojazd i ogromnie się cieszę, że wkrótce razem będziemy jeździć na wycieczki. Każde dziecko powinno mieć własny rower, a zwyczaj obdarowywania dzieciaków rowerami na I komunię świętą jest w moim odczuciu bardzo dobry, bo nie tylko rozwija ruchowo dzieciaki, ale i pomaga zrozumieć wiele technicznych zagadnień, potrzebnych w życiu - wyjaśnia.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?