Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kielczanin Grzegorz Zawierucha: - Udział w programie to wielkie wyzwanie i fantastyczna przygoda (ZDJĘCIA)

Monika Kluzek
Monika Kluzek
Facebook/Grzesiek Zawierucha
Pochodzący z Kielc Grzegorz Zawierucha miłością do gotowania zapałał już w dzieciństwie. To wtedy przygotowywał potrawy dla rodzeństwa, którego w sumie ma... 23. W niedzielę zwyciężył w ósmej edycji programu MasterChef i zdobył tytuł najlepszego kucharza amatora w Polsce w 2019 roku.

W domu rodzinnym Grzegorza Zawieruchy zawsze wiele się działo. To nic dziwnego, kiedy w rodzinie jest 24 dzieci. Rodzice Grzegorza, Anna i Edward Zawierucha przez 19 lat prowadzili rodzinny dom dziecka. Poza Grzegorzem mają trójkę biologicznych dzieci - dwie córki oraz syna, aktora Rafała.

-Teraz chętnie cofnąłbym się do czasów dzieciństwa. To były lata pełne ciepła, wsparcia i beztroski. Moi rodzice są wspaniałymi ludźmi. Tworzyli wspaniałą atmosferę przepełnioną miłością. Potrafili zapewnić nam wszystko, co było niezwykle trudne w czasach mojego dzieciństwa. Jako dziecko wiedziałem, że wszystko da się zrealizować. To oni od zawsze mnie wspierali i wpajali mi przekonanie, że wszystko można osiągnąć a o marzenia trzeba walczyć. Dzięki nim nie boję się teraz realizować swoich pasji - mówi Grzegorz Zawierucha.

Nasz MasterChef ma wiele pasji. Najważniejszą z nich jest oczywiście gotowanie.

- Już w domu rodzinnym spełniałem się w kuchni. Razem z siostrami gotowaliśmy dla całego rodzeństwa. Na początku były to dania proste jak na przykład frytki. Były to potrawy łatwe oraz takie, które smakują dzieciom. Dla młodszych smakoszy gotuje się nieco inne dania, ponieważ mają oni inne wymagania kulinarne. Teraz podczas spotkań rodzinnych również przejmuję władzę w kuchni - śmieje się kielczanin.

Kulinarne poczynania Grzegorza mają wielu wielbicieli. Do największych fanów należą też jego ośmioletni syn Bartek oraz żona Katarzyna, która zresztą jest w dużej mierze odpowiedzialna za jego udział w programie TVN-u.

-To głównie żona namawiała mnie do zgłoszenia się do programu. Uznałem to za dobry pomysł, ale zawsze brakowało na to czasu. Kiedyś nawet dostałem od żony fartuszek z napisem Masterchef (śmiech). W końcu dałem się namówić. Żona pomogła mi z wypełnieniem wszystkich formularzy i tak poszło - mówi Grzegorz Zawierucha.

Nasz zawodnik już w pierwszym odcinku zachwycił jury przygotowanym przez siebie daniem. Z odcinka na odcinek było już tylko lepiej. Zdarzały się też momenty stresujące i bardziej wymagające potrawy, ale teraz pozostają głównie dobre wspomnienia.

-Pamiętam doskonale odcinek, w którym przygotowałem wegetariańskie danie inspirowane... lasem. To nie było łatwe, żeby przemycić las na talerz, żebyśmy mogli zamknąć oczy i poczuć się jak na spacerze. Jurorzy docenili moją potrawę, wtedy też otrzymałem bilet do Meksyku, który wręczył mi Alejandro Negrin Munoz, ambasador tego kraju w Polsce - mówi kielczanin.

Udział w programie MasterChef to nie tylko świetna przygoda i możliwość zebrania nowych doświadczeń, ale także ogromne wyzwanie i presja czasu. Trudno poczuć coś takiego podczas swobodnego gotowania we własnym domu.

-Tutaj każdy mógł nam patrzeć na ręce a tykający zegar tylko podkręcał napięcie. Trzeba bardzo szybko wymyślić, jakie danie przygotować, jakie składniki są do tego potrzebne, i jeszcze zrealizować to wszystko w wyznaczonym czasie. A to nie koniec! Przecież jedzenie musi nie tylko świetnie smakować, ale też doskonale wyglądać - dodaje Grzegorz.

Odcinki przed wielkim finałem nagrywane były w upalnym Meksyku, co wiązało się z kolejną wielką pasją naszego MasterChefa, którą są podróże.

-Uwielbiam podróże i żeglarstwo. To moje dwie miłości. Chciałbym kiedyś wyrwać się na dłużej i móc żeglować i gotować. Nie interesują mnie wygodne wakacje all inclusive w pięciogwiazdkowych hotelach. Lubię spędzać czas na łonie natury, takie trochę dzikie podróże - śmieje się Grzegorz.

Kielczanin ma ogromny talent kulinarny, o czym doskonale wiedzieli jego bliscy, a teraz wie już cała Polska. Zwycięstwo w programie MasterChef to tylko początek wspaniałej przygody. Od finału minęło zaledwie kilka dni, a Grzegorz Zawierucha już zdążył napisać swoją książkę z przepisami. W akcję zaangażowany był również jego przyjaciel z programu, Mariusz.

POLECAMY: JEDZENIE I ZABAWA

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sałatka ze świeżego szpinaku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie