Ulica Krakowska w rejonie mostu nad Silnicą, w rejonie Podkarczówki, w odstępie kilku dni zmieniła się w rwącą rzekę. Kierowcy, aby opuścić jezdnię, na której poziom wody rósł w oczach jechali chodnikiem albo ścieżką rowerową. Znalazł się nawet kierowca, który kierował ruchem.
Na ulicy Hożej na Herbach ulica zmieniła się w jezioro. Samochody w niej utknęły a piesi pływali niczym w basenie.
Łódka była bardziej przydanym pojazdem niż samochód także na ulicy Grunwaldzkiej i Żytniej. Na jezdni można było obserwować gejzery, które tworzy się w studzienkach kanalizacji deszczowej. Woda nie tylko nie spływała z ulicy, ale wypływała na nią z kanalizacji.
Potop był także na ulicy Chęcińskiej i Kaczmarka.
Tak się składa, że wszystkie te ulice wyremontowano w ostatnich latach, większość była już wcześniej zalewana a po modernizacji problem miał zniknąć, ponieważ wybudowano kanalizację albo rury wymieniono na szersze. Jednak to nie pomogło i potopienia się powtarzają.
- Zalewanie ulic było i będzie, tego nie da się uniknąć ani w Kielcach, ani w innych polskich miastach, a także zagranicą. Drogi są podtapiane w Warszawie, Łodzi, Gdańsku czy Hamburgu– informuje Jarosław Skrzydło, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.
- Nasi pracownicy, specjaliści od kanalizacji deszczowej byli w niedzielę na zalanych ulicach i kanalizacja była sprawna. Po porostu tego dnia spadło bardzo dużo deszczu, w krótkim czasie i na małej powierzchni. Zatopione ulice leżą w obniżeniach terenu, więc woda się w nich gromadzi i najwolniej z nich odpływa. Przy kolejnych opadach mogą być zalane inne ulice, to nie jest tak, że zawsze są podtapiane te same. Na przykład Żytnia pierwszy raz od wielu lat znalazła się pod wodą.
Dużym problemem jest bardzo szybko podnoszący się poziom wody w Silnicy w czasie opadów, ponieważ jest to rzeka o charakterze górskim. – Jeśli poziom wody w rzece jest wysoki to kanalizacja nie ma możliwości odprowadzenia deszczówki z ulic. W ten weekend nie doszło do takiej sytuacji, ale podczas intensywnych opadów obejmujących całe miasto często tak się zdarza- tłumaczy.
Niecodzienne zjawisko zaobserwowano też w parku imienia Adolfa Dygasińskiego na Bocianku. Po skarpie płynęła szeroka rzeka, wcześniej tutaj nie było takich problemów. Po opadach woda szybko wsiąkała. Zmieniła zachowanie, ponieważ w pobliżu parku powstało duże osiedle mieszkaniowe, czyli zabetonowano rozległy teren i woda straciła kolejne miejsce do powolnego wsiąkania. Nie miała innego wyjścia, jak spłynąć z dużą siłą.
ZOBACZ TAKŻE Wielka ulewa w Kielcach. Ulice całkowicie zalane. Pływali ludzie i... auta [WIDEO, zdjęcia]
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE: FLESZ: Powstanie polskie TGV? W trzy godziny z Gdańska do Krakowa
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?