- Pod koniec stycznia tego roku oddane zostało do użytku piękne nowe osiedle przy ulicy Chęcińskiej 16. Niestety mieszkańcy nie mogli cieszyć się spokojem. Drogą osiedlową, która przeznaczona jest tylko dla lokatorów, przejeżdża mnóstwo samochodów - relacjonuje mieszkaniec osiedla.
JEST NIEBEZPIECZNIE
Mężczyzna tłumaczy, że kierowcy wiedzą, że nie powinni tędy jeździć, bo przy wjeździe ustawiony został znak zakazu ruchu. Oczywiście znalazła się tam też informacja, z której wynika, że zakaz nie dotyczy mieszkańców. - Problem pojawił się wraz z otwarciem osiedla. Kierowcy, którzy chcą uniknąć korków związanych z remontem ulicy Armii Krajowej, skracają sobie drogę i przejeżdżają przez nasze osiedle - denerwuje się czytelnik.
Mężczyzna mówi, że mieszkańcy obawiają się o swoje bezpieczeństwo, bo kierowcy nie zwracają uwagi na prędkość. - Tu jeżdżą nie tylko samochody osobowe, ale też dostawcze czy nawet ciężarowe. Dzieci, które bawią się wokół bloków i mieszkańcy spacerujący po osiedlu boją się przechodzić przez ulicę. Kierowcy mają za nic znaki drogowe. Czy nie ma możliwości, żeby to zmienić? - pyta kielczanin.
ZAŁOŻĄ SZLABAN?
Halina Bilewicz z firmy Corpores, która wybudowała nowe osiedle, mówi, że problem jest jej znany.
- Na osiedlu znajdują się dwie drogi. Jedna jest drogą przeciwpożarową, druga łącznikiem między ulicami Chęcińską i Armii Krajowej. Przy niej ustawiliśmy znak zakazu ruchu, który nie dotyczy mieszkańców. Oznacza on, że w tym miejscu nie ma wjazdu, ani wyjazdu dla innych samochodów - mówi Halina Bilewicz. - Włożyliśmy sporo pracy, żeby osiedle, które oddaliśmy do użytku było spokojne i atrakcyjne dla mieszkańców. Niestety, mimo zakazu, inne samochody przejeżdżają przez osiedle - ubolewa.
Co zrobić, żeby kierowcy respektowali przepisy? - Z chwilą, gdy mieszkańcy utworzą wspólnotę powinni pomyśleć nad założeniem szlabanu. To też ograniczyłoby mieszkańcom innych osiedli możliwość parkowania na naszym osiedlu - stwierdza Halina Bilewicz.
BĘDĄ INTERWENCJE
Skontaktowaliśmy się również z Krzysztofem Cieślikiem, dyrektorem firmy Unikom, który w imieniu dewelopera administruje budynkami. - Nie słyszałem, żeby mieszkańcy mieli taki problem. Powiadomię o tym Straż Miejską - zapewnia dyrektor Cieślik.
Jeszcze tego samego dnia zadzwoniliśmy do Wojciecha Bafi, zastępcy komendanta kieleckiej Straży Miejskiej. - Otrzymaliśmy zgłoszenie od przedstawiciela zarządcy budynków. Wyślemy na miejsce patrole i będziemy podejmować interwencje - kwituje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?