Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kim są zwycięzcy pierwszej edycji show "Świętokrzyskie gwiazdy tańczą"?

Dorota KLUSEK, [email protected]
Kasia Zapała mówi, że nie bała się wykonywać podnoszeń z Markiem Romanowskim. Wygrali, choć zgodnie przyznają, że długo nie mogli w to uwierzyć.
Kasia Zapała mówi, że nie bała się wykonywać podnoszeń z Markiem Romanowskim. Wygrali, choć zgodnie przyznają, że długo nie mogli w to uwierzyć. Fot. Dawid Łukasik
Ona kojarzy się z polityką, a przecież przed laty z powodzeniem tańczyła razem z Edytą Herbuś. Jego nazwisko przywołuje od razu znaną markę aut, natomiast niewiele osób wie, że jego pasjami, oprócz samochodów, są latanie i wędkarstwo.

Para nr 7: Salsa

Rumba w wykonaniu Marka Romanowskiego i Kasi Zapały.
Rumba w wykonaniu Marka Romanowskiego i Kasi Zapały. Fot. Dawid Łukasik

Rumba w wykonaniu Marka Romanowskiego i Kasi Zapały.
(fot. Fot. Dawid Łukasik )

Katarzyna Zapała
Ma 28 lat. Mieszka w Kielcach. Pracuje w spółce Echo Investment. Radna Rady Miejskiej w Kielcach. Pracuje w Komisji Gospodarki Komunalnej oraz Komisji Gospodarki Przestrzennej.

Marek Romanowski
Ma 61 lat. Mieszka w Radomiu. Współwłaściciel autoryzowanych stacji obsługi Toyoty w Kielcach i Radomiu, a także salonu Lexusa w Krakowie. Ma żonę Elżbietę oraz dwójkę dzieci: Klaudię i Konrada.

Katarzyna Zapała - to nazwisko większości kielczan kojarzy się z młodą radną Platformy Obywatelskiej. W działalność polityczną jest zaangażowana od prawie ośmiu lat.

- Polityka dla mnie to najwyższej klasy działalność społeczna, której efektem powinno być dobro tego społeczeństwa - mówi. - Natomiast jeśli mówimy o zawodzie polityka, to jest on o tyle trudny, że musi połączyć różne grupy interesów i wybrać to, co będzie najkorzystniejsze dla większości. W sumie na tym polega demokracja.

ZAANGAŻOWANIE TO ZA MAŁO

Ona do roli polityka przygotowywała się na studiach z zakresu politologii. Jeszcze będąc na uczelni, zapisała się do Platformy Obywatelskiej. To był 2002 rok. Cztery lata później w wyborach samorządowych zdobyła mandat radnej Rady Miasta Kielce. Musiała przyzwyczaić się do wielu zmian.

- Działałam w stowarzyszeniu Młodzi Demokraci, w którym organizowaliśmy różnego rodzaju eventy, wydarzenia, konferencje z młodzieżą i dla młodzieży - wspomina. - To wszystko było robione spontanicznie, dynamicznie. Do takiego rodzaju działania byłam przyzwyczajona. Natomiast jak zostałam radną, okazało się, że samo zaangażowanie nie wystarczy. Są jeszcze procedury - śmieje się.

Uważa, że społeczeństwo polskie wymaga odmłodzenia polityki. Zapytana o swoje dalsze plany polityczne, podkreśla, że nie myśli o wyborach parlamentarnych. - Teraz najważniejsze jest, żeby nasza organizacja odbudowała jednolitość, którą utraciliśmy. Chcemy dobrze przygotować się do wyborów samorządowych i prezydenckich - podkreśla.

WEHIKUŁ CZASU

To plany zawodowe. Natomiast te prywatne, najbliższe, to chrzciny. Kasia w wielkanocną niedzielę zostanie mamą chrzestną. - Po raz drugi przypada mi ten zaszczyt, natomiast po raz pierwszy będę chrzestną w najbliższej rodzinie. Nikola, bo tak ma na imię moja chrześnica, jest córką mojej siostry - wyjaśnia. - Przejawia dużą energię funkcjonowania, jak ja. Będę nieskromna: jest do mnie podobna.

Przyznaje, że swoich bliskich zaniedbała w czasie udziału w show "Świętokrzyskie gwiazdy tańczą". - Rodzina w ogóle mnie nie widywała - ubolewa.
Ale mimo to z sympatią wspomina udział w zabawie. - To było jak wehikuł czasu. Przeniosłam się do czasów, kiedy uczyłam się rozumienia emocji przez taniec. Taniec rozwija duchowo i emocjonalnie.

DUŻY CIOS

Kasia przez siedem lat uczyła się tańca z szkole "Step by Step". - Kiedy miałam dziewięć lat, z ciekawości poszłam na pierwsze zajęcia. Byłam wtedy z koleżanką, Edytą Herbuś. Razem chodziłyśmy do szkoły podstawowej. Spodobało nam się i zostałyśmy - wspomina. - Potem jednak ja musiałam zrezygnować. Już nie pamiętam dlaczego, ale bardzo mocno to przeżyłam. Wtedy to był dla mnie duży cios emocjonalny.

Teraz niektóre ze wspomnień ożyły. Na przykład takie, jak tańczy z Marcinem Kwiecińskim. - Marcin był moim ostatnim partnerem. Podczas afterparty tańczyliśmy rock'n'rolla, który jest podobny do jive'a. Jive był moją mocną stroną - przyznaje Kasia Zapała.

DŁUGOTERMINOWY WYCZYN

- Nigdy nie przypuszczałam, że tak się zaangażuję w taniec i trening, że wydarzy się tyle przedziwnych zdarzeń, że poznam tylu ciekawych ludzi - mówi Marek Romanowski.

Przygoda z show dobiegła końca, ale przyzwyczajenie do treningów zostało. - We wtorek o czternastej nosiło mnie, że jestem tu w Radomiu na miejscu, że za chwilę nie wyjadę na trening - śmieje się. - Taniec się skończył, a ja wróciłem do moich zajęć siłowych i sprawnościowych. Dzięki temu, że cały czas ćwiczę, byłem w stanie wykonać te wszystkie podnoszenia. Dostaję wiele sygnałów od dojrzałych mężczyzn, którzy mówią wprost, że podziwiają mnie, że zdobyłem się na taki długoterminowy wyczyn, no i że zdołałem sprostać takiej partnerce.

Taniec był intensywnym hobby, ale uprawianym krótko. Natomiast niekwestionowaną królową wśród pasji Marka Romanowskiego jest motoryzacja.
- Odkąd pamiętam, interesowałem się samochodami - przyznaje. Prawo jazdy zrobił, jak miał 16 lat. Najpierw jeździł motorem, a potem samochodem z… 1934 roku.

PASJA NUMER JEDEN

- Kilka razy go rozbierałem, a potem składałem, tak że dziś potrafiłbym to zrobić z zamkniętymi oczami - przyznaje. - Potem miałem tyle różnych samochodów, że dziś nie jestem w stanie ich zliczyć. Przez wszystkie szczeble polskiej motoryzacji przeszedłem do tego etapu, gdzie dziś jestem.

A dziś jest współwłaścicielem autoryzowanych stacji obsługi Toyoty w Kielcach i Radomiu, a także salonu Lexusa w Krakowie. - "Toyociarzem" jestem od osiemnastu lat, a Lexusem interesuję się od 2002 roku. Jestem zafascynowany tą technologią, tą myślą techniczną, przewidywaniami Japończyków. Mam w zakresie tych marek duże doświadczenie i ich się trzymam.

Ta stałość popłaca. - Uważam, że wierność jednej rzeczy i do tego z pasją, nieustanne pogłębianie wiedzy w tym zakresie, to źródło sukcesu mojego, mojej firmy, mojej rodziny oraz moich pracowników - podkreśla. - Zresztą dzięki tym markom mamy okazję podróżować po świecie. Razem z żoną co roku mamy okazję wyjechać na kilkudniowy wypad. Jedyne miejsce, gdzie nie byliśmy, to Australia.

Ale na motoryzacji świat Marka Romanowskiego się nie kończy. - Mam swoje marzenia, hobby, które w miarę możliwości staram się realizować - przyznaje. Jednym z nich jest wędkarstwo.

NIE TYLKO MOTORYZACJA

- Wiadomo, że nie mam na nie zbyt dużo czasu, ale szukam. Rok wcześniej zaplanowałem sobie wyjazd do Szwecji - zdradza swoje plany. - Na początku czerwca razem z moim kolegą, z którym od lat wędkuję, ruszamy na szczupaka. Akurat wtedy w Szwecji zaczyna się okres, kiedy po zimie można go łowić. To będzie męski, tygodniowy wypad. Od świtu do nocy, niemal do utraty sił będziemy spinningować - śmieje się.

Marek Romanowski ma jeszcze jedno ważne hobby. Jest nim latanie. - Moja przygoda z pilotażem zaczęła się w 1964 roku - wyjaśnia. - Wtedy to były czasy, kiedy przechodziliśmy zupełnie inny cykl szkolenia niż dzisiaj. Przestałem latać trzy lata temu, kiedy rozbiło się pięć awionetek. Presja bliskich była ogromna. Cały czas mam jednak nadzieję, że do latania wrócę.

A teraz najbliższy czas na pewno poświęci swojej rodzinie, - Święta wielkanocne to czas dla najbliższych. U nas w tym roku tak będzie. Przez taniec mieliśmy dla siebie mniej czasu, dlatego teraz do poniedziałku będziemy w domu i będziemy nadrabiać zaległości - zapowiada.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie