Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klaksony trąbiły pod Chęcinami, by uczcić pamięć rajdowców [ZDJĘCIA]

KRA
W niedzielę 19 lipca, w samo południe, na chęcińskich serpentynach, zatrąbiły chórem zabytkowe samochody, które zaparkowały przy pomniku, upamiętniającym miejsce tragicznej śmierci kierowcy rajdowego Michała Nahorskiego i jego pilota Jana Langera. To właśnie w tym miejscu, 22 lipca 1959 roku, zginęli dwaj zawodnicy, biorący udział w Gwieździstym Rajdzie Adriatyku. Czcząc ich pamięć złożono wieniec, zapalono znicze i włączono klaksony. O taką oprawę zadbał z kolegami, miłośnikami motoryzacji Roman Gola z Koła Weteranów działającego przy Automobilklubie Kieleckim. Rozdał też ulotki przypominające tragedię.

Załoga w składzie Michał Nahorski i Jan Langer – członkowie Automobilklubu Śląskiego – wystartowała 22 lipca 1959 roku spod Kolumny Zygmunta w Warszawie, prowadząc pojazd Triumph TR 2 z numerem startowym 1. Był to wówczas najlepszy wyścigowy samochód w Polsce, produkowany w latach 1955-1962. Ważył 940 kilogramów i miał dwulitrowy silnik wyzwalający moc ponad 90 KM. W testach osiągał prędkość prawie 170 km/h. Maszyna miała jednak pewne niedoskonałości- na bardzo ostrych zakrętach występowała nadsterowność…

Michał Nahorski zdobył w niej dwa razy tytuł Mistrza Polski i szykował się, do najbardziej w tamtym czasie prestiżowego w Europie, Rajdu Monte Carlo. W jubileuszowym 25 roku kariery sportowej wystartował w Gwieździstym Rajdzie Adriatyku wraz ze swoim przyjacielem Janem Langerem, wybitnym zawodnikiem i konstruktorem pierwszych polskich samochodów wyścigowych, który wtedy był jego pilotem.

Według relacji świadków witających załogę na trasie, w Kielcach rajdowcy zatankowali maszynę paliwem i zatrzymali się na kawę w pobliskiej restauracji „Jodłowa”. Kiedy spostrzegli się, że zostali wyprzedzeni przez samochód startujący po nich, próbując nadrobić czas pognali w kierunku Krakowa, gdzie musieli zaliczyć punkt kontrolny czasu. Jadący przed nimi samochód zdążył w porę pokonać przejazd kolejowy na Koszarce, a ich zatrzymały szlabany. Po otwarciu przejazdu ruszyli szybko, przemknęli przez oba Rynki w Chęcinach, minęli Zamek i zbliżyli się do serii zakrętów. Na jednym z nich, na zboczu górki, wpadli w poślizg ocierając się o drzewa. Samochód przewrócił się do góry kołami, sunąc rozpędem po asfalcie. Uderzył w słup telefoniczny i zatrzymał się stając w płomieniach. Obaj rajdowcy nie mieli szans. Nahorski miał 50 lat, a Langer 47.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie