Klasa okręgowa. Można już trenować w małych grupach, ale Hetman Włoszczowa czeka

Całkowite ograniczenie korzystania z obiektów sportowych, a następnie jego częściowe złagodzenie ma oczywiście związek z wybuchem epidemii koronawirusa, jaka panuje w Polsce.

Stadiony lekkoatletyczne, boiska piłkarskie i tym podobne terenu do uprawiania różnych dyscyplin sportu zostały wyłączone z użytkowości publicznej ze względy na zagrożenie większego rozprzestrzeniania się epidemii. Od poniedziałku czwartego maja polski rząd częściowo załagodził swoje zakazy.

Do treningów w małych grupach mogą powrócić między innymi kluby piłkarskie. Możliwe jest prowadzenie zajęć, ale na jednym boisku może przebywać grupa maksymalnie sześciu sportowców plus trener.

Daje to możliwość przeprowadzania zajęć na większą skalę niż do tej pory, kiedy piłkarze musieli pracować indywidualnie. Z nowych częściowych udogodnień nie korzysta jak na razie Hetman Włoszczowa. Lider klasy okręgowej zachowuje te same względy bezpieczeństwa, które obowiązywały do tej pory.

- Pracujemy każdy indywidualnie, tak jak do tej pory, z zachowaniem wszelkich środków ostrożności - powiedział nam Mariusz Lniany, trener Hetmana.

Jego klub jest w jednym z lepszych możliwych położeń. To lider klasy okręgowej z przewagą siedmiu punktów nad miejscami nie oznaczającymi awansu do czwartej ligi (taką promocję mają sobie wywalczyć trzy najlepsze drużyny sezonu 2019/2020).

- Wyszliśmy razem z prezesem klubu z założenia, że poczekamy na to, jaka decyzja zotranie podjęta. Od przyszłego tygodnia prawdopodobnie wrócimy do prowadzenia wspólnych zajęć. Wtedy będziemy wiedzieli, czy przygotowujemy się do końcówki sezonu, czy do nowych rozgrywek - dodał trener.

Decyzja na temat kontynuacji rozgrywek w naszym województwie ma zapaść w czwartek siódmego maja.