Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klekot dla wszystkich, czy zamożniejszych wędkarzy?

Rafał Banaszek, [email protected]
Klekot za Łachowem to najatrakcyjniejszy zbiornik wodny w powiecie włoszczowskim i nic dziwnego, że wędkarze tak walczą o niego.
Klekot za Łachowem to najatrakcyjniejszy zbiornik wodny w powiecie włoszczowskim i nic dziwnego, że wędkarze tak walczą o niego. fot. Rafał Banaszek
Jeszcze Klekot nie został przejęty w dzierżawę przez nowo powstałe towarzystwo, a już kłócą się tam na całego. Jednym wędkarzom zależy na łowieniu i wypuszczaniu ryb, drugim na napełnianiu lodówek mięsem. A związkowcy straszą, że łatwo Klekotu nie oddadzą "wąskiej grupie", bo chcą, żeby dalej służył ogółowi.

Jakie będą nowe zasady połowu ryb na Klekocie?

Jakie będą nowe zasady połowu ryb na Klekocie?

W styczniu tego roku został przyjęty Regulamin Połowu Ryb Włoszczowskiego Towarzystwa Wędkarstwa Sportowego "Big Fish". Wprowadza on kilka nowości, których nie ma w Regulaminie Amatorskiego Połowu Ryb, stosowanym od lat przez Polski Związek Wędkarski. Przede wszystkim, żeby łowić na Klekocie od nowego roku nie będzie już potrzebna karta wędkarska PZW, tylko karta członkowska towarzystwa. Nowością będą zmniejszone limity ilościowe ryb do zabrania - w ciągu doby będzie można wziąć z łowiska tylko dwie sztuki najpopularniejszych gatunków typu karp, amur, sandacz i szczupak, w tym jednego drapieżnika, a w ciągu tygodnia maksymalnie cztery ryby (obecnie, zgodnie z regulaminem PZW można wziąć łącznie trzy sztuki wspomnianych gatunków na dobę). Kolejną innowacją, której do tej pory nie wprowadził Polski Związek Wędkarski, a o której dużo się mówi w prasie wędkarskiej, będą górne wymiary ochronne ryb. Na Klekocie tym obowiązkiem objęte zostaną cztery gatunki ryb: karpie, które będzie można łowić w przedziale od 35 centymetrów do 65 centymetrów, szczupaki od 50 do 90 centymetrów, podobnie będzie z sandaczem, z tym, że górny wymiar ochronny ustalono na 80 centymetrów, okonia, z kolei, będzie można zabrać nie mniejszego niż 20 centymetrów i nie większego jak 40 centymetrów. W 2011 roku nie będzie można używać martwych oraz żywych rybek jako przynęty na drapieżniki, w kolejnych latach - gdy ryba drapieżna dorośnie - zakaz zostanie zniesiony. Będzie można za to wywozić zestawy i zanęty wędkarskie pontonem lub łódką, ale łowić ryby ze środków pływających już nie. Każdy członek towarzystwa (oprócz emerytów, osób schorowanych i kobiet) będzie musiał odpracować 10 godzin na zbiorniku - osoby, które nie wywiążą się z tego obowiązku, zapłacą karę w wysokości 10 złotych za każdą godzinę. Bezwzględnym obowiązkiem każdego wędkarza będzie również posiadanie przy sobie własnego worka na śmieci. Więcej informacji na temat regulaminu i statutu włoszczowskiego towarzystwa wędkarskiego "Big Fish" można znaleźć na stronie internetowej: www.wtw.xaa.pl.

Bardzo burzliwe spotkanie wędkarzy odbyło się ostatnio w Urzędzie Gminy Włoszczowa. Zorganizował je przewodniczący Rady Miejskiej Stanisław Nowak, który był jednym z inicjatorów utworzenia Włoszczowskiego Towarzystwa Wędkarstwa Sportowego "Big Fish", jako konkurencyjnej organizacji wobec Polskiego Związku Wędkarskiego.

Narzekanie na bezrybie

We Włoszczowie kłócą się o ryby od kilku lat. Wojna rozgorzała na dobre w 2008 roku. Wtedy to grupa włoszczowskich wędkarzy, oburzona "niegospodarnością" Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Kielcach, napisała do władz gminy skargę na swoją organizację, sprzeciwiając się stanowczo gospodarce zarybieniowej, stosowanej głównie na zbiorniku Klekot. Władza kieleckiego okręgu twierdziła, że to bzdura, że na Klekocie "jest tyle ryb, że powinny stać pionowo - jedna na drugiej".

Część wędkarzy nie uwierzyła jednak w te zapewnienia. Grupa ta zwróciła się do Rady Miejskiej z prośbą o udostępnienie jej gminnego zbiornika koło Łachowa na własność. Wędkarze ci postanowili, że sami będą dbać o Klekot i zarybiać go, z oddzielnych składek, a nie związkowych. W grudniu 2008 roku burmistrz Bartłomiej Dorywalski wypowiedział umowę dzierżawy Klekotu kieleckiemu Zarządowi Okręgu PZW. Ten rok jest przełomowy - ostatniego grudnia mija bowiem dwuletni okres wypowiedzenia umowy i od nowego roku Polski Związek Wędkarski przestanie być dzierżawcą zbiornika. Gdy tylko się to stanie, przejmie go założone i zarejestrowane w sądzie dwa lata temu Włoszczowskie Towarzystwo Wędkarstwa Sportowego "Big Fish".

- Od stycznia 2011 roku mamy ogromne szanse na to, żeby nasze towarzystwo stało się gospodarzem i właścicielem zbiornika - mówił przewodniczący Rady Miejskiej Stanisław Nowak, który jest również przewodniczącym Komisji Rewizyjnej towarzystwa wędkarskiego. - Dyrektor Biura Zarządu Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Kielcach obiecał na styczniowym zebraniu członków koła Włoszczowa - Miasto, że ryby zostaną w zbiorniku i nie będą odłowione, oczywiście za symboliczną opłatą z naszej strony. Po walnym zgromadzeniu we Włoszczowie zaczęły się pojawiać różne podteksty, uderzające w nasze towarzystwo. Dla mnie, jako jednego z inicjatorów przejęcia Klekotu, głównym powodem tej decyzji było to, że w łowisku nie ma ryb, co wielu wędkarzy podkreśla od lat. Naszym celem będzie zwiększenie zarybienia na Klekocie i umożliwienie łowienia wszystkim wędkarzom z powiatu włoszczowskiego oraz spoza jego granic - oczywiście za zgodą zarządu. Zbiornik w dalszym ciągu będzie udostępniany dzieciom i młodzieży na zawody. Ja chcę, żeby łowisko było dla wszystkich wędkarzy - twierdził Stanisław Nowak.

Wszyscy mogą się zapisać

Chęć przystąpienia do Włoszczowskiego Towarzystwa "Big Fish" wyraziło obecnie około 170 wędkarzy. Wiadomo, że im więcej członków, tym więcej pieniędzy i ryb w wodzie. - Lista jest cały czas otwarta i każdy może się zapisać - twierdzi prezes zarządu towarzystwa Sławomir Tanasiewicz z Włoszczowy. - Żeby należeć do naszego towarzystwa, w tym roku do końca września należy wpłacić u skarbnika Krzysztofa Malinowskiego 50 złotych wpisowego i 150 złotych rocznej składki członkowskiej (dzięki temu w 2011 roku już nie trzeba będzie uiszczać żadnej składki). Osoby, które mają mniejsze dochody, mogą zapłacić na raty - najpierw 50 złotych, a potem 150 złotych. Jeśli ktoś zdecyduje się przyłączyć do towarzystwa w przyszłym roku, zapłaci już 150 złotych wpisowego i 150 złotych opłaty członkowskiej. Składka członkowska w kolejnych latach będzie wynosić po 150 złotych. Dla dzieci opłata wpisowa wynosi 25 złotych, a składka 75 złotych - informuje prezes Tanasiewicz.

Reasumując, każdy wędkarz z naszego powiatu, który będzie chciał się zapisać do towarzystwa "Wielka Ryba", musi w tym roku wyjąć z kieszeni 200 złotych na ten cel. Dodatkowo, żeby móc zgodnie z prawem łowić na innych wodach, oprócz Klekotu, trzeba zapłacić kolejne 140 złotych składki członkowskiej Polskiemu Związkowi Wędkarskiemu. Czyli za możliwość łowienia ryb w wodach związkowych, które w tym roku zostały znacznie ograniczone dla świętokrzyskich wędkarzy, oraz łowienia dopiero od przyszłego roku na świeżo zarybionym przez towarzystwo Klekocie, trzeba wydać w sumie 340 złotych. Kto powiedział, że wędkarstwo jest tanim hobby?

Chcą ludzi uczciwych

Zdaniem radnego Stanisława Nowaka oraz gospodarza towarzystwa Andrzeja Sosnowskiego - właściciela sklepu zoologiczno-wędkarskiego we Włoszczowie, żeby zachęcić wędkarzy do wstąpienia do towarzystwa, trzeba - przynajmniej w pierwszym roku działalności tej organizacji - przestrzegać Regulaminu Amatorskiego Połowu Ryb, stosowanego od lat przez Polski Związek Wędkarski, a dopiero później wprowadzić wewnętrzny, bardziej rygorystyczny regulamin ustalony przez zarząd towarzystwa. Chodzi o to, żeby na początku można było zabierać więcej ryb. - Moim zdaniem trzeba opracować drobiazgowy regulamin, który będzie się opierał na uczciwości i sprawiedliwości wszystkich członków. A to może zapewnić jedynie przyjęty roczny limit zabranych z łowiska ryb. Przestańmy wreszcie targować się o mięso, na którym wielu wędkarzom w dalszym ciągu tak bardzo zależy! - twierdził doświadczony wędkarz Jerzy Zieliński, który od 35 lat należy do PZW.

- Od 50 lat łowię ryby i widziałem nad wodą niejedno zezwierzęcenie. Jesteśmy dopiero na początku drogi, a już są kłótnie. Musimy traktować wszystkich wędkarzy jednakowo - zarówno tego, który jest na rybach 300 razy i tego, co jest nad wodą tylko 3 razy w roku. Najuczciwszym rozwiązaniem jest wprowadzenie rocznego limitu połowu ryb, jak zrobiło to na przykład koło wędkarskie w Wieliczce, gdzie za 150 złotych składki członkowskiej można zabrać tylko 25 ryb na rok. Jeśli ktoś chce więcej ryb, płaci dodatkowo. My chcemy ludzi uczciwych - mówił Jerzy Zieliński, za co otrzymał brawa od większości zebranych. - Tylko ilu jest uczciwych wędkarzy we Włoszczowie spośród wszystkich 350 osób? - zapytał Eugeniusz Krupa, wiceprezes towarzystwa.

Wędkarze spotkają się ze związkowcami

Na zebraniu w gminie ustalono, że koniecznie trzeba będzie się spotkać z zarządami kół Włoszczowa - Miasto i PKP Włoszczowa Północ, innymi członkami Polskiego Związku Wędkarskiego oraz wszystkimi zainteresowanymi osobami. Termin takiego spotkania ustalono na 26 marca na godzinę 18 we włoszczowskim Domu Kultury. - Trzeba im pokazać, że nie jesteśmy źli i chcemy dobrze dla wszystkich wędkarzy - tłumaczył Andrzej Sosnowski. Zapewne nie będzie łatwo przekonać działaczy PZW. Ostatnio dwaj prezesi wspomnianych kół wędkarskich skierowali do redakcji "Echa Dnia" pismo-protest, w którym piszą między innymi tak o założycielach towarzystwa wędkarskiego "Big Fish", które zabiera im Klekot:

- "W rzeczywistości jest to maleńka grupa wędkarzy, z których większość, widząc brak poparcia dla swych pomysłów na zagospodarowanie zbiornika Klekot, a wręcz dezaprobatę przytłaczającej większości kolegów, członków PZW, już przed laty opuściło szeregi koła Włoszczowa - Miasto, przenosząc się do kół w Koniecpolu czy Kluczewsku. Teraz ta sama grupa próbuje przejąć w dzierżawę zbiornik, pozbawiając kilkuset członków związku możliwości wędkowania w ramach jednych opłat za kartę wędkarską (…). Ludzie ci, dla własnych korzyści poświęcają dobro kilkuset osób i ślą gromy na nieporadność związku wędkarskiego, którego liczba członków z roku na rok stale wrasta. Pomimo wszystko dalej tkwią w jego strukturach. (…) Zarządy kół podejmują dalsze starania o to, aby zbiornik Klekot dalej pozostawał w rękach PZW, służył ogółowi wędkarzy, a nie tylko wąskiej, zamkniętej grupie…".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie