Kobieta podkreśla, że podobna sytuacja jest w dwóch innych przedszkolach unijnych w gminie Piekoszów - w Łosieniu i Szczukowicach.
RAZEM DO ŁAZIENKI
- Trzylatki często wychodzą do łazienki. A ponieważ pani przedszkolanka żadnego nie może zostawić bez opieki, co dwadzieścia minut idą wszystkie i po kolei sikają. Dwa dni temu moje dziecko wróciło z przedszkola z podbitym okiem, bo się przepychały. Nic dziwnego, przecież jedna pani nie dopilnuje wszystkiego - uważa pani Aldona. Tłumaczy, że do lipca, oprócz nauczycielki wychowania przedszkolnego, grupą dzieci w Micigoździe zajmowała się także druga kobieta, która jej pomagała. - Od września pomocy nie ma, a wójt nie robi nic, żeby ponownie została zatrudniona druga osoba - twierdzi Perzowicz. Podkreśla także, że przez to dzieci są objęte opieką przedszkolną w godzinach od 8 do 14, zamiast od 7.30 do 16, jak miało być. - Wszyscy rodzice są tym oburzeni, było spotkanie w tej sprawie - kwituje mama przedszkolaka.
ZANIEDBANE ZAJĘCIA INDYWIDUALNE
Karolina Bębacz, nauczyciel wychowania przedszkolnego z punktu w Micigoździe przyznaje, że brak pomocy, utrudnia jej pracę. - Zaburza to moją pracę dydaktyczną. Zaniedbuję przez to zajęcia indywidualne i nie chodzę z dziećmi na spacery. Poza tym wykonuję zadania, które nie należą do moich obowiązków, wydaję posiłki, sprzątam po nich, sprzątam salę - wymienia Bębacz.
Punkty przedszkolne w Micigoździe, Łosieniu i Szczukowicach, są prowadzone przez Fundację Edukacji Europejskiej z Wałbrzycha, która wygrała konkurs organizowany przez Świętokrzyskie Biuro Rozwoju Regionalnego. - Otrzymaliśmy pieniądze na prowadzenie tych trzech punktów przedszkolnych. W projekcie mamy zapisane ich otwarcie, urządzenie i zapewnienie w każdym z nich nauczyciela wychowania przedszkolnego, logopedy, psychologa i nauczyciela rytmiki. I z tego się całkowicie wywiązujemy. Nie ma w nim mowy o dodatkowych osobach do pomocy, ich zatrudnienie zadeklarował wójt gminy Piekoszów - wyjaśnia Joanna Kuryłowicz, dyrektor trzech punktów przedszkolnych w gminie Piekoszów.
BŁĄD W PROJEKCIE
Tadeusz Dąbrowa, wójt gminy Piekoszów potwierdza, że to on wyszedł z propozycją zatrudnienia w każdym z punktów przedszkolnych osób do pomocy. Pracowały one od grudnia ubiegłego, do lipca tego roku. - To był błąd, że w projekcie unijnym nie zawarto zatrudnienia osób do pomocy, które są bardzo potrzebne. Ponieważ przedszkola prowadzi fundacja, gmina nie może w nich nikogo zatrudnić.
Wymyśliłem jednak, że przekażemy pieniądze na ten cel fundacji poprzez dotację z gminy i osoby do pomocy zostaną zatrudnione na umowę-zlecenie. Tak było dotąd. Ale później brakło pieniędzy na pełną dotację dla przedszkola, które jest przecież finansowane ze środków unijnych - tłumaczy Dąbrowa. Zapewnia jednak, że będzie szukał sposobu, aby do przedszkoli w Micigoździe, Łosieniu i Szczukowicach, wróciły osoby do pomocy. - Szykuję zmiany w budżecie i widzę, że jest sposób, aby jeszcze w tym roku przeznaczyć pieniądze na dotację dla fundacji. Chcielibyśmy jednak, aby istniał zapis, że te pieniądze zostaną przeznaczone na zatrudnienie osób do pomocy, nie na inny cel - mówi wójt gminy Piekoszów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?