ZOBACZ TAKŻE: 60sekundBIZNESU - o opłacalności interesu typu FlySpot
(Źródło:vivi24.pl)
- Hubertus to już pińczowska tradycja. Bardzo ważna tradycja. W tym roku zorganizowaliśmy już 42. edycję. W sobotę na terenie naszego klubu jeździeckiego i okolicznych łąkach można było spotkać dzieci i młodzież, szczególnie w wieku od 8 do 14 lat. Gościliśmy także jeźdźców z Pińczowa i Buska - Zdroju. Dzieciom i młodzieży kibicowali ich rodziny. Byli też miłośnicy koni, którzy prowadzą swoje hodowle lub ich praca zawodowa jest związana właśnie z tymi zwierzętami - mówi Antoni Chmielarski, prezes Ludowego Klubu Jeździeckiego Ponidzie.
Tegoroczny Hubertus rozpoczęły dzieci i młodzież zawodami. Sześciu jeźdźców, wśród których najmłodszy był 8 - letni Antoni, na czas pokonywało przeszkody. Dla niektórych to były pierwsze zawody w życiu. Pierwsze miejsce zajęła Julia Ścieżka. Rywalizacja miała formę zabawy, podczas której uczestników dopingowali rodzice i dziadkowie.
Obowiązkowym punktem programu było szukanie i łapanie „lisa”. Najpierw zajęła się nim młodzież. Polegało to szukaniu czerwonej wstążki, ukrytej wśród trawy. Później przyszła czas na pogoń. Wzięli w niej udział starsi jeźdźcy. Cała zabawa polega na tym, aby dogonić tego, który ma przypiętą kitę lisa.
Dodatkową atrakcją podczas Hubertusa była możliwość przejażdżki bryczką po okolicznych łąkach.
- W tym wszystkim najważniejsze jest aby zachęcić najmłodszych do jeździectwa - zapewnić im ciekawe spędzenie czasu, a także promować nasz piękny Pińczów i uczcić święto, które jest już tradycją -podsumowuje Antoni Chmielarski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?