MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta marzy o jednym: niech zniknie ból!

Iwona ROJEK
Pani Alicja Sobczyk pokazuje, że rana po zabiegu nerki nie goi się tak jak powinna i miejsce to bardzo ją boli.
Pani Alicja Sobczyk pokazuje, że rana po zabiegu nerki nie goi się tak jak powinna i miejsce to bardzo ją boli.
Mówią, że operacja się udała, ale kobieta bardzo cierpi. Izba lekarska orzekła - wszystko jest ok. Pacjentka jest zrozpaczona

- Po operacji nerki, jaką zrobiono mi trzy lata temu w szpitalu w Czerwonej Górze, nie mogę wytrzymać z bólu - rozpacza kielczanka Alicja Sobczyk. - Boli i drętwieje mi cały bok, blizna nie wygląda ciekawie, a żeby wstać z łóżka muszę brać morfinę.

56-letnia kielczanka mówi, że bardzo żałuje tego, że zgodziła się na operację. - Miałam bóle brzucha i pleców, wykryto piasek i złóg w miedniczce, lekarz skierował mnie na jego kruszenie - wspomina. - Ból jednak nie mijał, uznano, że grozi mi wodonercze i konieczna jest operacja. Zdecydowałam się na nią, a potem zaczęło się moje cierpienie. Najpierw mocz zaczął wyciekać z rany pooperacyjnej, potem pojawił się ból, który nie mija od trzech lat, a ostatnio wdał się jeszcze stan zapalny. Nie wiem gdzie mam się udać, abym mogła normalnie funkcjonować. W kartach informacyjnych można przeczytać, że chora miała plastykę zwężenia połączenia miedniczkowo-moczowodowego z powodu kamicy nerkowej i wodonercza. Przebieg zabiegu był niepowikłany, ale po pewnym czasie pacjentka została przyjęta do szpitala ponownie z powodu wycieku z rany treści surowiczej i kolejny raz na skutek silnych bóli. Stwierdzono neuralgię w okolicy blizny pooperacyjnej. Była konsultowana też przez lekarza psychiatrę, bo zdarzają się bóle psychosomatyczne.

IZBA UMORZYŁA

Zdesperowana kobieta interweniowała w szpitalu i izbie lekarskiej. - Lekarze coś kombinują - uważa. - W jednej karcie napisano, że był wyciek treści surowiczej, w innej, że otwarcie przetoki moczowej. - W świętokrzyskiej izbie umorzono postępowanie, więc odwołałam się do stolicy.

Elżbieta Stępień-Markowska, specjalista neurolog, która pełni obowiązki rzecznika odpowiedzialności zawodowej w Świętokrzyskiej Izbie Lekarskiej, potwierdza, że rozmawiała z tą pacjentką i doradziła jej, aby udała się teraz do lekarza rodzinnego. - Powinien zalecić jakieś konsultacje, pokierować chorą - mówi. - A to czy operacja była dobrze przeprowadzona będzie rozpatrywał naczelny rzecznik odpowiedzialności w Warszawie. Trzeba poczekać na jego opinię.

DYREKTOR NIE WIEDZIAŁ

Krzysztof Skowronek, dyrektor szpitala w Czerwonej Górze, mówi, że pierwszy raz słyszy o tym, że jakaś pacjentka cierpi po zabiegu przeprowadzonym w ich placówce. - Porozmawiam z pracownikami oddziału urologicznego w tej sprawie - obiecuje. Po ustaleniach dyrektor powiedział, że zabieg był dobrze wykonany, a uboczne dolegliwości, jakie mogły po nim wyniknąć powinny być teraz leczone przez innych lekarzy, choćby neurologa. Józef Gałęzia, ordynator oddziału urologicznego w szpitalu, wyjaśnia, że też miał kontakt z chorą, przyszła do niego z pretensjami. Rozmawiał z lekarzem, który ją operował i wszystko było przeprowadzone prawidłowo. Zachęcał ją do dalszego leczenia w Poradni Leczenia Bólu.

- Ale kobieta powiedziała mi, że już leczyła się bezskutecznie w takich poradniach w Warszawie i Krakowie - relacjonuje ordynator. - W tym przypadku w miejscu blizny pooperacyjnej mogła się zrobić przeczulica i obszar ten jest bolesny. Poza tym ta pani przytyła, blizna mogła się rozejść i to też jest dla niej mało komfortowe. Ale jeśli ta pacjentka uważa, że lekarz operujący popełnił błąd może skierować sprawę do prokuratury, wtedy biegli wyjaśnią wszystkie okoliczności.

NIKT NIE CHCE POMÓC

Beata, córka pani Alicji, marzy o tym, aby mamie ktoś wreszcie pomógł. - Strasznie cierpi, woziłam ją nieraz w nocy na pogotowie, w dzień zarywałam pracę, żeby jej pomóc - opowiada. - Początkowo myślałam, że ten ból może jest przesadzony i ma związek z psychiką, tragicznie zginął tata, w rodzinie były inne przeżycia, ale teraz stwierdzam, że naprawdę ją boli. Nie wiadomo gdzie szukać pomocy, wszyscy ją zbywają, chyba istnieje jakieś wyjście z tej sytuacji. Lekarze powinni zaproponować jakąś terapię czy zabieg. Nie wiemy co robić.

- Nie chcą mnie leczyć - rozpacza kielczanka. - Traktują mnie jakbym była niespełna rozumu i coś sobie wymyśliła. Nie zależy mi na zemście, nie chcę żadnego odszkodowania, pragnę tylko tego, żeby minął mi ten okropny ból. W szpitalu w Czerwonej Górze skierowali mnie na neurologię, a tam mnie nie przyjęli. Odesłali mnie do Poradni Leczenia Bólu. W karcie napisali jeszcze, że po usunięciu nerki pojawiła się neuralgia. To ja już nie wiem czy mam tę nerkę, czy jej nie mam i co mnie tak okropnie boli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie