Karol Gierada
Ponad czterystu konnym lexusem z silnikiem V8 Karol Gierada bierze udział w rajdach. Jest członkiem Automobilklubu Kieleckiego. Na torze lexusem pojechał 290 kilometrów na godzinę.
(fot. Michał Leszczyński )
Karol Gierada
Rolnik Roku 2013 w powiecie opatowskim prowadzi 185-hektarowe gospodarstwo w gminie Sadowie. Specjalizuje się w uprawach roślinnych - rzepaku, pszenicy, buraków cukrowych, kukurydzy na ziarno, jęczmienia. Pracuje tu kompletny park maszynowy z ciągnikami o dużej mocy. Rolnik używa materiałów kwalifikowanych do siewu. Stałe wprowadza coraz nowocześniejsze metody uprawy, modernizuje sprzęt. Rolnik korzystał z unijnego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich 2007-2013 oferowanego przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Pan Karol nieustannie dokształca się w metodach produkcji roślinnej, w celach edukacyjnych wyjeżdża za granicę.
Wzorce czerpał w Szwajcarii. Najlepsza lata swojego życie poświęca największej miłości, pracy w gospodarstwie rolnym, które wspólnie prowadzi ze starszym bratem. Łącznie uprawiają 380 hektarów.
Mieszka w gminie Sadowie. Zabudowania gospodarcze, położone w malowniczej okolicy, widać już z daleka, nawet z drogi Opatów-Ostrowiec. Pierwszą ziemię kupił mając 18 lat. Pomógł ojciec. Chodził do szkoły rolniczej w Bałtowie, niedaleko Ostrowca. Na praktyki pojechał do Szwajcarii. Tam zobaczył, jak wygląda rolnictwo na najwyższym poziomie. Chciał pracować jak gospodarze z zachodu.
MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ
- Sukcesywnie dokupowaliśmy pola. Najdalej mamy pole czterdzieści kilometrów od domu, łącznie w czterech gminach powiatu opatowskiego - mówi 25-letni Karol Gierada.
Ostatnio zainwestowali w osiemdziesiąt hektarów na Podkarpaciu. O zakupie ziemi zdecydowały cena, równy teren, klasa ziemi. Na Podkarpaciu rośnie kukurydza, roślina niewymagająca nakładu pracy. Do sąsiedniego województwa traktorem jadą cztery i pół godziny, a kombajnem siedem godzin. Siedzą tam tydzień. Jadą dwa razy w roku, na zasiew, ochronę i nawożenie, później na żniwa.
- Gdybyśmy tam uprawiali inne rośliny, działalności nie byłaby opłacalna. Dzięki temu, że to kukurydza, wychodzimy na swoje - mówi Karol, który zanim doszedł do tego co ma teraz, skorzystał z wielu programów unijnych finansujących rolników. Na przykład kupił dwa ciągniki 240 i 120 konny. Inwestuje w markę New Holland. W gospodarstwie są też ogromne silosy. Przechowują w nich wyprodukowane ziarno. Świadczą usługi magazynowe miejscowym rolnikom.
Bracia Karol i Mirosław Gieradowe zajmują się produkcją roślinną. Na łącznie 380 hektarach rosną między innymi rzepak, pszenica, kukurydza - wszystko na ziarno. Zachowują płodozmian, odpowiednie zmianowane, wysiewają poplony. - Bazujemy na sprzedaży nasion uzyskanych z pola, nie mamy produkcji zwierzęcej. Jedynie hobbistycznie hoduję krowę - dodaje rolnik roku 2013 w powiecie opatowskim.
ŚLEDZI GIEŁDĘ NA BIEŻĄCO
W kraju, wśród osób nie znających branży rolniczej pokutuje przekonanie, że rolnictwo to nieopłacalna praca.
- Jeżeli ktoś mądrze gospodarzy, da sobie radę na polu i świetnie z tego wyżyje. W rolnictwie wciąż trzeba rozwijać się, jeździć na szkolenia, korzystać z nowych technologii i nie bać się wyzwań i ryzyka - twierdzi Karol Gierada. I dodaje, że nie chciałby pracować gdzie indziej niż u siebie w gospodarstwie.
- Moja praca daje mi satysfakcję
Według Karola, małe gospodarstwa często nie radzą sobie. Jest duża konkurencja i dzisiaj, tylko wielkoobszarowe plantacje są opłacalne. - Stawiamy na ilość i jakość. Kto ma dużo pola, ma dużą opłacalność i siłę przebicia na rynku. Wówczas można negocjować lepsze ceny, terminy płatności. Firmy odbierające towar liczą się z takim klientem.
37-letni brat Karola, Mirosław, żonaty, ojciec dwóch chłopców gospodarzy dłużej. Ma sześć ciągników, duży kombajn, świadczy usług dosuszania i magazynowania ziarna. Okazuje się, że w obecnych czasach poważny rolnik musi nie tylko znać zasady uprawy i ochrony roślin, ale świetnie orientować się na ogólnoświatowej gospodarce. Cena ziarna zależy od cen na światowych rynkach.
- Rolnictwo dzisiaj, to jak gra na giełdzie. Można wygrać, albo przegrać. Codziennie rano obserwuję kursy walut, rynki finansowe, przeglądam prognozy rynkowe i wyciągam wnioski, co zrobić z towarem. Magazynowanie, to właśnie jak gra na giełdzie, albo sprzedasz dzisiaj w dobrej cenie, albo jutro w niższej i stracisz.
BRATERSKA SOLIDARNOŚĆ
W gospodarstwie bracia podzielili się obowiązkami. Starszy sprzedaje towar, młodszy pracuje w polu.
- Czasami dochodzi między nami do wymiany zdań. Każdy z nas broni swoich racji. Brat jednak ma większe doświadczenie - podkreśla Karol.
Oprócz pracy w polu rolnik roku uwielbia szybką jazdę. Jest członkiem Automobilklubu Kieleckiego. Właśnie stawia pierwsze kroki na wyścigach samochodowych. Ma czym pojechać. Jest właścicielem 400 konnego lexusa z silnikiem V8. Niepozorne, nie rzucające się w oczy czarne auto rozwija prędkość blisko 300 kilometrów na godzinę. W Polsce jest tylko kilka takich modeli. To unikatowy okaz, przed którym policja nie ma najmniejszych szans. Ale ze stróżami prawa Karol nie ma zamiaru się ścigać.
- Jedną z zalet auta, oprócz mocnego silnika i sportowego zawieszenia oraz komfortu jazdy jest właśnie jego niepozorność - twierdzi właściciel czarnego lexusa.
Praca na roli pochłania mnóstwo czasu. Wolne chwile są zimą. Wtedy jest czas na planowanie przyszłorocznej produkcji i zasłużony odpoczynek. Ostro praca zaczyna się już w marcu, trwa do czerwca. Chwila oddechu w lipcu i sierpniu, kiedy rośliny dojrzewają. Później żniwa i tak co roku. Ze zbytem nie ma problemu. Całość produkcji jest zakontraktowana.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?