Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejny raz płonął ten sam zakład w Skarżysku. Czy to może być przypadek? (zdjęcia)

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Sortownia śmieci firmy Almax w Skarżysku - Kamiennej w czwartek paliła się trzeci raz w tym roku. Ugaszenie pożaru zajęło strażakom 15 godzin. Prawdopodobnie doszło do podpalenia.

[galeria_glowna]
Od kilku lat w Skarżysku - Kamiennej działa zakład firmy Almax. Potężna sortownia śmieci przyjmuje odpady z całej okolicy. W hali po zakładach metalowych Mesko znaleziono niegdyś martwego noworodka. Ten rok władze firmy mogą zaliczyć do szczególnie pechowych. Od marca już trzykrotnie wybuchały tam groźne pożary. Ostatni miał miejsce w nocy ze środy na czwartek. Na terenie obiektu był jeden pracownik i ochroniarz. Ogień w magazynie zauważyli kilka minut przed drugą. Powiadomili straż pożarną i sami próbowali ugasić ogień. Był zbyt potężny. Gdy po dziewięciu minutach na miejscu były pierwsze jednostki straży pożarnej, żywioł już szalał.

Płonęło sto metrów dachu

Paliły się odpady wielkogabarytowe i sprasowane belki tekstyliów wewnątrz hali i na placu. Ratownicy od razu zaczęli akcję, nie zwlekając wezwali posiłki. W walkę z ogniem zaangażowano większość sił z terenu powiatu. - Na miejscu było dwanaście wozów bojowych z pełnymi obsadami, łącznie blisko 30 strażaków wzięło udział w działaniach - informuje kapitan Michał Ślusarczyk, rzecznik prasowy skarżyskiej straży. Płomienie objęły 100 metrów kwadratowych dachu hali. Gaszenie wśród cuchnących, palących się odpadów nie było łatwym zadaniem. W trakcie akcji zniszczeniu uległo kilka wężów strażackich. Najpierw używano do gaszenia wody, potem ciężkiej piany.

Przypadek czy podpalenie?

Spychaczami z hali wywożono na zewnątrz zwały śmieci, które gaszono na placu. Z Almaxu ostatni ratownicy odjechali dopiero po 15 godzinach! Kapitan Ślusarczyk przyznaje, że zakład był dobrze przygotowany na ewentualność pożaru, wszystkie hydranty były dobrze widoczne i sprawne. Trudno się temu dziwić, bo do czwartku zakład tylko w tym roku palił się dwukrotnie. W marcu paliła się hałda odpadów na placu, w maju ogień wybuchł przy jednej z maszyn, zniszczeniu uległa duża część linii sortowniczej. Straty oszacowano na milion euro! W czwartek był kolejny pożar i straty dla firmy. - Przypuszczalnie doszło do podpalenia, choć nie wykluczamy też innej możliwości. W tym miejscu trudno mówić o możliwości biologicznych reakcji, które doprowadziłyby do samozapłonu - mówi kapitan Ślusarczyk.

Kamera pokaże?

Policjanci póki co nie podejrzewają celowego działania. - Przyczynę pożaru określi biegły - stwierdził w rozmowie z Echem Dnia młodszy inspektor Piotr Kania, zastępca komendanta powiatowego policji w Skarżysku. Na pewno zastanawiające jest, że jeden zakład w tak krótkim czasie palił się trzykrotnie. Tym bardziej, że firma po poprzednich wypadkach zadbała o zabezpieczenia przeciwpożarowe. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w hali znajdowała się kamera monitorująca. Na razie nie wiadomo, co zarejestrowała. W Skarżysku na temat czwartkowego zajścia aż huczy od plotek. Zaniepokojony sytuacją był nawet prezydent Skarżyska Roman Wojcieszek, który rano przyjechał do Almaxu razem ze swoim zastępcą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie