Kolizja na skrzyżowaniu w Staszowie. Znaki do wymiany (zdjęcia)

[galeria_glowna]

Kierowcy w Staszowie mają coraz więcej kłopotów z poruszaniem się po przebudowanych ulicach 11 Listopada i Langiewicza. Trudności nie nastręcza bynajmniej gładka jak stół jezdnia, czy parkowanie w miejscach do tego przeznaczonych, lecz azyle dla pieszych.

ZMIANY SĄ ŁADNE, ALE KOLIZYJNE

Gwoli ścisłości największym problemem kierowców nie są azyle same w sobie, lecz zamontowane na nich słupki, które w danym miejscu rozdzielają pasy jezdni umożliwiając pieszym swobodne i dość bezpieczne przejście na drugą stronę. Tylko w tym roku na jednym skrzyżowaniu doszło do siedmiu kolizji. Mowa o krzyżówce Langiewicza i Wschodniej. Niemal zawsze powodem było tutaj wymuszenie pierwszeństwa przejazdu. Równie często winni zwalali winę nie na brak umiejętności, pośpiech czy też zwykłe gapiostwo, lecz na fakt, że w wykonaniu prawidłowego manewru przeszkodził im znak zamontowany na azylu dla pieszych.

Nie inaczej było w poniedziałek, kiedy przed południem audi jadące w stronę centrum uderzyło w skręcającego na Wschodnią fiata. Na szczęście kierowcom nic się nie stało. - Nie widziałem tego samochodu. Te znaki są fatalnie postawione - tłumaczył policjantom kierowca fiata. Tłumaczenia na nic się zdały, bo wymuszenie pierwszeństwa było oczywiste.

STŁUCZKA GONI STŁUCZKĘ. KIEROWCOM WIDOCZNOŚĆ ZASŁANIA ZNAK

Karą był mandat i punkty. Jakby tego było mało uszkodzenia jego samochodu, kwalifikowały odwiezienie auta lawetą, audi prócz rys, uszkodziło zderzak i stłukło sobie lewy reflektor.

- Te znaki się tutaj nie nadają. Są za duże i rzeczywiście zasłaniają fragment przeciwległego pasa. Dziś jest kolejna stłuczka w tym samym miejscu i z tego samego powodu - mówi nam jeden z mieszkańców, który przygląda się całemu zdarzeniu. Dodaje, że jeżeli ktoś nie uważa, i szybko chce skręcić na wschodnią wpada w martwy punkt, w którym nie może zauważyć nadjeżdżającego z przeciwka samochodu. - Też miałem podobny przypadek, całe szczęście, że tamten kierowca w porę wyhamował - mówi mężczyzna.

- W ciągu ostatnich czterech tygodni jest to trzecia kolizja w tym miejscu - mówi nam Aneta Nowak - Lis rzecznik prasowy komendy powiatowej policji Staszowie, kiedy pytamy o ilość kolizji w tym miejscu w ciągu ostatnich kilku tygodni. Policjanci ze staszowskiej drogówki od pewnego czasu mają coraz więcej zastrzeżeń dotyczących oznakowania przebudowanych ulic. Jednym z zastrzeżeń stróżów prawa jest właśnie forma oznakowania przejść dla pieszych. Swoje uwagi przedstawili zarządowi dróg powiatowych, który odpowiada za te kwestie. Odbyło się kilka spotkań w tej sprawie.

AZYLE DLA PIESZYCH ZOSTAJĄ. ZNAKI BĘDĄ INNE

Co na nich ustalono? Między innymi to, że wszystkie plastikowe słupki, tak zwane "pylony" będą zastąpione innymi, które nie będą ograniczały widoczności kierującym. - Wszystkie znaki zostały wykonane przez uznaną na rynku firmę, i są one dopuszczone wszelkimi przepisami do użytkowania. Takie znaki funkcjonują między innymi na ulicy Krakowskiej i nie sprawiają problemu kierowcom. Faktem jest jednak to, że na ulicy 11 Listopada i Langiewicza dość często dochodzi to kolizji w tych samych miejscach. Dlatego po konsultacjach z policją, podjęliśmy decyzję, że zostaną one zastąpione innymi znakami - tłumaczy Rafał Suska, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Staszowie.

Do wymiany jest ponad 20 pylonów. Zostaną one zastąpione mniej obudowanymi metalowymi słupkami, na których będzie widoczny znak. Dzięki temu poprawi się widoczność przeciwległego pasa. Jaki będzie koszt zmian? Tego na razie nie wiadomo. Drogowcy chcą je wykonać do końca maja. Koszt zakupu nowych znaków będzie po stronie zarządu dróg, natomiast montaż wykona firma, która wykonywała nowe oznakowanie na Langiewicza i 11 Listopada. - Będzie to wykonane w ramach robót gwarancyjnych - mówi Rafał Suska.