Komu łatwiej o pracę? Jakie zawody są najbardziej poszukiwane w świętokrzyskim?

Jeszcze trzy lata temu spawacz był w naszym regionie na wagę złota. Teraz prędzej pracę znajdzie dobry sprzedawca, albo budowlaniec, ale mający uprawnienia do kierowania ciężkimi maszynami. Wojewódzki Urząd Pracy opracował ranking zawodów deficytowych i nadwyżkowych w regionie za pierwsze półrocze tego roku. Okazuje się, że spore jest bezrobocie wśród osób z "konkretnymi" zawodami - 45,5 procent ogółu zarejestrowanych. Są to osoby z wykształceniem technicznym ekonomicznym, mechanicznym, budowlanym, rolniczym oraz ochrony środowiska. W rejestrach urzędów pracy pozostaje znaczna liczba kucharzy, fryzjerów i kosmetyczek oraz kelnerów, choć równocześnie dla nich jest sporo ofert.

STATYSTYKI I ŻYCIE

Statystyki sobie, a życie sobie. Tak przynajmniej oceniają fachowcy pracujący w powiatowych urzędach pracy. Widać brak ofert w branżach, które ucierpiały przez kryzys - budowlance mieszkaniowej, przemyśle metalowym czy szwalniach.
- Jednak są miejsca w ciężkiej budowlance, szczególnie dla osób, które mają uprawnienia do prowadzenia dużych maszyn. Sporo jest ofert dla sprzedawców, co może wynikać również z dużej rotacyjności w tym zawodzie. Dużo jest tez pracy dla przedstawicieli handlowych, nawet na lokalnym rynku pracy - wyjaśnia Kamila Dondalska z PUP w Ostrowcu Świętokrzyskim.- raport dotyczy pierwszego półrocza, tymczasem już wakacje było widać lekki ruch jeśli idzie o zatrudnienia w budownictwie mieszkaniowym i w transporcie.

Te zmiany na lokalnych rynkach pracy są bardzo częste. Pewne jest jednak też, że łatwiej znajdzie pracę dobry technik z doświadczeniem niż młoda osoba po studiach marketingowych, pedagogicznych czy politologii. Absolwenci tych kierunków w sowich zawodach rzadko mogą liczyć choćby na staże.

STAŻOWE PROBLEMY

Oferty stażowe w wojewódzkich statystykach w ogóle robią spore zamieszanie. Nagle okazuje się bowiem, że prawie jedna piąta ofert pracy w regionie dotyczy pracowników biurowych. Rzecz w tym, że większość z nich to staże i to najczęściej w urzędach.

- To kwestia statystyki, do której przekazuje się oferty pracy, bez rozdzielenia ich na substydiowane i bez dotacji. Po doliczeniu wszystkich ofert stażowych trudno z całą pewnością stwierdzić, że liczby oddają realne potrzeby rynku pracy. Na przykład u nas było dużo otwartych ofert dla budowlanych, ale do pracy w delegacji. Więc te do statystyk nie były wliczane w ogóle - wyjaśnia Izabela Szypior, kierownik działu rynku pracy w PUP w Staszowie.

STATYSTYKI TAK, ALE OD PRACODAWCÓW

Dokładnie statystyki opracowane przez urzędników obserwują instytucje szkolące dorosłych, szczególnie korzystające ze środków unijnych. Jednak ich szefowie krotko stwierdzają, że takie badania nie są wystarczające, żeby zorganizować dobre kursy, które ludziom pomogą znaleźć lub zatrzymać pracę.

- Pod koniec października zaczęliśmy realizacje projektu "Formalne kwalifikacje twoją perspektywą na awans zawodowy". Przed podjęciem decyzji o tym jakie kursy chcemy zorganizować zrobiliśmy własne badania wśród osób, które już szkoliliśmy i wśród lokalnych pracodawców. Okazało się, że największe jest zainteresowanie szkoleniami dającymi aktualne uprawnienia w energetyce i na duże maszyny - wyjaśnia Jacek Pawliński, dyrektor starachowickiego Oddziału Zakładu Doskonalenia Zawodowego. - Takie były potrzeby pracodawców i na zorganizowanie takich szkoleń zdecydowaliśmy się. Jest pewne, że one ludziom się przydadzą, bo w tych branżach praca jest. Tyle że wiele osób nie ma aktualnych uprawnień.