Zimowych kłopotów ciąg dalszy. Ekipy odśnieżające miasto z wielkim trudem uporały się z większością oblodzonych chodników, ale piesi i tak muszą mieć się na baczności.
INSPEKTORZY POINFORMOWALI
Problemem są śnieżne zwisy i sople, które w każdej chwili mogą spaść z dachów stwarzając zagrożenie dla bezpieczeństwa przechodniów.
W ubiegłym tygodniu Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Staszowie wysłał do wszystkich instytucji, urzędów oraz do właścicieli firm pisma, które miały przypomnieć o zimowym obowiązku. - Zalegający na dachach śnieg i zwisające sople to potencjalne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego. Jak do tej pory duża część właścicieli i administratorów dostosowała się do naszych zaleceń - mówi Elżbieta Skrzypek, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Staszowie.
NIE WSZYSCY WYKONALI
Strażacy codziennie odbierają dziesiątki telefonów z prośbą o interwencję. - Wyjeżdżamy tylko wtedy, jeżeli chodzi o budynek użyteczności publicznej. W pozostałych przypadkach odmawiamy - mówi Grzegorz Ciepiela, komendant powiatowy państwowej straży pożarnej w Staszowie. Przepisy prawa mówią jasno, że obowiązek usuwania nadmiaru śniegu z dachów oraz zwisających sopli ciąży na właścicielach, administratorach i zarządcach budynków, ale nie wszyscy się do niego stosują.
W ubiegłym tygodniu za sople wzięli się niektórzy właściciele sklepów i choć nie robili tego do końca profesjonalnie to niebezpieczeństwo usunęli. Inni na urzędowe pisma nie zwracają uwagi, choć może ich za to spotkać kara.
- Na każde zgłoszenie w tej sprawie interweniujemy. Jeżeli widzimy zagrożenie, wystarczy zadzwonić. Oczywiście nie od razu straszymy mandatem, ale nakazujemy usunięcie niebezpieczeństwa - wyjaśnia Elżbieta Skrzypek.
Nie wszyscy właściciele i administratorzy usunęli lodowe niebezpieczeństwo. Do tych sklepów przy ulicy Świerczewskiego strach wchodzić.
KARA JEST SUROWA, ALE NA PAPIERZE
Co jeśli prośby nie pomogą? Wówczas inspektorzy mogą skierować sprawę do sądu, a tutaj kara może być bardzo dotkliwa. Również policjanci, jeśli zauważą niebezpieczeństwo mają obowiązek interweniować. W tym wypadku, jeżeli upomnienie nie zadziała, osoba odpowiedzialna może otrzymać nawet tysiąc złotych kary.
Ale jak na razie kary pozostają na papierze. Czy to tylko wina właścicieli i administratorów? Urzędnicy nadzoru budowlanego codziennie widzą z okien lodowe sople zwisające z budynków po przeciwległej stronie ulicy. Policjanci robią zakupy na rynku i codziennie jeżdżą ulicą Świerczewskiego. To nie jedyne miejsca na terenie miasta, w których przed wejściem do budynku trzeba najpierw spojrzeć w górę… potem się przeżegnać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?