Koneckie „Markowe Pierogi” wygrały plebiscyt „Echa Dnia” Mistrzowie Smaku w kategorii restauracje w powiecie koneckim. Głosowali na pierogową restaurację przyjaciele i prawdziwi amatorzy potrawy, którą wielu z nas uważa za typowo polską.
– A tak nie jest, bo pierogi jada się na wielu kontynentach – mówi Marek Sadowski. – Włosi kochają ravioli, Rosjanie swoje pielmieni, Chińczycy jiaozi, Brazylijczycy empanadas. Do naszego kraju pierogi sprowadził przed wiekami z Kijowa biskup Jacek Odrowąż. Tak więc to smaczne danie ma wiele ojczyzn, ale my, Polacy, najbardziej kochamy nasze tradycyjne, takie jak przygotowywały nasze mamy, ciocie, babcie.
Klienci lubią najbardziej... wszystkie
A jakie pierogi z restauracji pana Marka przy ulicy Wojska Polskiego 3 najbardziej kochają konecczanie?
– Wszystkie – odpowiada Marek Sadowski. – Gdyby któreś z tych przez nas proponowanych się nie sprzedawały, wycofałbym je z oferty.
A w ofercie jest kilkanaście rodzajów pierogów. Są tradycyjne - z mięsem, kapustą i mięsem, kapustą i grzybami, ale także z kaszą gryczaną, serem feta i szpinakiem, boczniakami, warzywami, pierogi ruskie i z owocami sezonowymi. - Cieszę się, że mieszkańcy Końskich polubili także te mniej oczywiste smaki - podsumowuje właściciel restauracji.
Według przepisów mojej mamy
Pierogarnię na osiedlu Warszawska Marek Sadowski otworzył na początku lutego 2016 roku. Związany z gastronomią od blisko 30 lat konecczanin stwierdził, że przyszedł czas na swoje.
– Postanowiłem wreszcie robić coś na własne konto – przyznaje. – Uwielbiam pierogi, szczególnie takie, jak robi moja mama Marianna. Gdy mama zdecydowała się przekazać mi swoje receptury, postanowiłem otworzyć lokal z pierogami. Na początku mama nam pomagała, uczyła tego, jak zrobić doskonałe, mięciutkie i elastyczne ciasto, jak doprawić farsz, jak to wszystko ze sobą połączyć. Teraz, ze względu na stan zdrowia, już nie lepi z nami pierogów, ale wciąż korzystamy z jej dobrych rad.
Na Boże Narodzenie ulepiliśmy... 7 tysięcy pierogów
Pierogi z restauracji pana Marka przygotowywane są na miejscu, wyłącznie ze świeżych produktów, na oczach klientów. - To ciężka i żmudna praca - dodaje konecczanin. - Tu maszyna nie pomoże, każdy pieróg trzeba zlepić ręcznie, a wcześniej przygotować farsz i ciasto. Ale satysfakcja jest, gdy klientom nasze propozycje odpowiadają. A że tak jest faktycznie, świadczy fakt, iż na minione Boże Narodzenie ulepiliśmy ich aż siedem tysięcy.
Pierogarnia ma bardzo ładne wnętrze, wystrój co jakiś czas się zmienia. Obecnie jest “na folkowo” - wesoło i pogodnie. Jest też lubiany przez klientów ogródek. Oprócz pierogów można tu zjeść także typowo polskie dania lunchowe, codziennie się zmieniające - od zupy pomidorowej, przez grochówkę po kluski śląskie z mięsnym gulaszem.
ILE DAJEMY DZIECKU DO KOPERTY NA KOMUNIĘ ŚWIĘTĄ?
POLECAMY RÓWNIEŻ:
ZOBACZ TAKŻE:
Info z Polski: nieustające strajki opiekunów niepełnosprawnych dzieci, kierowca spłonął w samochodzie, larwy w jajkach w hipermarkecie, szczypiorniści kadry w nietypowej roli
Źródło:vivi24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?