Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konflikt w Sędziszowie. Ratownicy wzięli rozwód

Przemysław CHECHELSKI
W tym budynku przez sześć lat wspólnie pracowali strażacy i pracownicy pogotowia ratunkowego. Kilka dni temu pogotowie wyprowadziło się stąd do budynku przychodni kolejowej.
W tym budynku przez sześć lat wspólnie pracowali strażacy i pracownicy pogotowia ratunkowego. Kilka dni temu pogotowie wyprowadziło się stąd do budynku przychodni kolejowej. Przemysław Chechelski
Przez sześć lat byli razem. Teraz pogotowie ratunkowe wyprowadziło się z budynku straży pożarnej. Powód: miało pokrywać 80 procent kosztów utrzymania wspólnie użytkowanego obiektu. Strażacy przyznają się do takiej propozycji, nie wiadomo jednak, kto konkretnie jest jej autorem.

Pogotowie Ratunkowe w Sędziszowie zmieniło siedzibę. Dotychczas miesiło się w pięknym, wybudowanym kilka lat temu budynku straży pożarnej. Jak twierdzi Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego, 17 lipca skończyła im się umowa dzierżawy, a zaproponowane przez straż nowe warunki były nie do przyjęcia.

STRAŻNICA JEST POTRZEBNA

W Sędziszowie pogotowie straży pożarnej działające przy Polskich Kolejach Państwowych istniało od sześćdziesięciu lat. Od 1989 roku pojawiły się w kolei zakusy likwidacji tego typu jednostek, których w Polsce działało 30. Sędziszowską jednostkę przejęła Państwowa Straż Pożarna. Kolej użyczyła jej obiektów. Ich stan był fatalny. Ubikacja w osobnym, brudnym budynku, przeciekające ściany i dachy, stare, nie wentylowane garaże, dwa zepsute samochody - to odziedziczyli po kolei strażacy. W takich warunkach pracować się jednak nie dało.

Na przełomie 2002 i 2003 roku zrodził się pomysł wybudowania własnego obiektu. Potrzeba istnienia w Sędziszowie strażnicy jest niepodważalna. Jest to najbardziej wysunięta na południe gmina województwa świętokrzyskiego. Z Jędrzejowa dojazd trwa tu około 25 minut. Jest tu bardzo ważny węzeł kolejowy, przewożone są tędy zza wschodniej granicy najróżniejsze substancje chemiczne. Niejednokrotnie zdarzały się wycieki. Jest też wiele dużych zakładów pracy.

SZEŚĆ LAT BYLI RAZEM

Teren pod budowę, jak i potrzebną dokumentację wykonał Urząd Miejski w Sędziszowie. Straż wyłożyła pieniądze na budowę. Ukończono ją w 2006 roku. Od tego czasu mieścił się tam mieszany posterunek strażaków ochotników i zawodowych oraz siedziba Pogotowia Ratunkowego, które również dołożyło do budowy obiektu swoje pieniądze.

- Dołożyliśmy 140 tysięcy złotych. Za to mieliśmy podpisaną umowę na sześć lat na korzystanie z obiektu bez opłat - wyjaśnia Marta Solnica.

Umowa ta wygasła jednak w miniony wtorek. Nowe warunki zaproponowane przez straż, jak twierdzi dyrektor Solnica, były nie do zaakceptowania. Straż zażądała od pogotowia 80 procent kosztów utrzymania całego obiektu.

- Nie tylko o pieniądze jednak tutaj chodzi. Zaproponowano nam umowę tylko do końca roku i nie wiadomo, co potem. Dlatego postanowiliśmy znaleźć nowe lokum. Przenieśliśmy się do budynku przychodni kolejowej. Zmiana miejsca nie wpłynie w żaden sposób negatywnie na funkcjonowanie pogotowia. Faktem jest jednak, że w budynku straży mieliśmy bardzo dobre warunki lokalowe - dodaje Marta Solnica.

WIĘKSZOŚĆ KOSZTÓW NA BARKI POGOTOWIA

- Pogotowie faktycznie do budowy tego budynku dołożyło 140 tysięcy złotych i przez 6 lat korzystało z obiektu bez żadnych opłat. Do dyspozycji mieli swoje pomieszczenia, między innymi gabinet lekarski, pokoje noclegowe, jeden boks samochodowy w garażu. Teraz ta umowa się kończyła. Wysłaliśmy do Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego pismo z przypomnieniem o tym fakcie - mówi Jerzy Krawczyk, komendant powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Jędrzejowie.

Jak twierdzi, odbyło się spotkanie negocjacyjne, w którym uczestniczyła Marta Solnica, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego w Kielcach, szefostwo Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej, jak również on.

- Na tym spotkaniu pogotowiu zostały zaproponowane warunki dalszej współpracy, czyli pokrycie przez pogotowie 80 procent kosztów utrzymania budynku - przyznaje komendant Krawczyk. - To nie była moja decyzja - twierdzi, odpowiadając na pytanie, czy jego zdaniem zaproponowane warunki były rozsądne.

TO BYŁO OPTYMALNE ROZWIĄZANIE. BYŁO...

Zniesmaczony sytuacją jest Wacław Szarek, burmistrz Sędziszowa.
- Przez sześć lat wspólnego funkcjonowania obok siebie służb ratownictwa przeciwpożarowego i medycznego rozwiązanie to doskonale się sprawdzało. Było ono optymalne. Ubolewam, że doszło do takiej sytuacji - mówi burmistrz Szarek.

Zastanawiający jest fakt, że straż chciała podpisać umowę z pogotowiem tylko do końca roku. W kuluarach pojawiają się spekulacje, czy aby straż stawiając pogotowiu absurdalne warunki dalszej współpracy nie chciała się go po prostu pozbyć, by w niedługiej przyszłości bez dodatkowych problemów zlikwidować swój posterunek w Sędziszowie, na który zaledwie kilka lat temu wydano ponad dwa miliony złotych?

Państwowa Straż Pożarna takim informacjom jednak zaprzecza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie