- One były formalnością, którą nakładają przepisy. Decyzje już dawno zostały podjęte - mówi poseł Sławomir Kopyciński z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Rządowy Projekt Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2011-2015 był niczym grom z jasnego nieba. Ze względu na cięcia w Krajowym Funduszu Drogowym z planu wypadło wiele inwestycji. W regionach, w których miałby być budowane drogi wybuchała prawdziwa burza. Po roku 2013 mają być między innymi budowane odcinki autostrad A1 i A2, na realizację będzie musiało poczekać 36 fragmentów dróg ekspresowych w tym arcyważna "siódemka" z Krakowa przez Kielce do Warszawy. Odsunięto w czasie między innymi budowę obejścia Janek, czy też wschodnią obwodnicę Krakowa w ciągu przyszłej S7. Zdjęto także odcinek między Skarżyskiem w granicą z Mazowszem oraz dalszy fragment trasy do Radomia. Poległa także bardzo ważna droga tranzytowa 73, która wyprowadza ruch z Kielc do podmiejskich sypialni.
To nic nie da
- Konsultacje były, bo na mocy przepisów musiały być ogłoszone. Wątpię, aby w wyniku protestów zostały zmienione plany i nastąpiłaby jakaś korekta Programu Budowy Dróg - zauważa świętokrzyski poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Sławomir Kopyciński.
Protesty owszem były. W ministerstwie interweniowali wojewoda, samorząd województwa oraz samorządy, przez które przebiega trasa 73. Domagano się, aby odcinek od granicy z Kielcami do Woli Morawickiej był realizowany przed 2013 rokiem, a nie po nim jak zakłada rządowy program. Z ministrem infrastruktury Cezarym Grabarczykiem spotkali się też świętokrzyscy parlamentarzyści koalicji rządzącej, jednak nie miał on dla nich dobrych wieści.
Droga przez mękę
Odcinek pozamiejski został podzielony na trzy etapy. Wydano 92 procent decyzji odszkodowawczych dla właścicieli nieruchomości. Opracowywane są projekty budowlane dla tej inwestycji. Niby zakres prac jest zaawansowany, ale do przetargu, wyłonienia wykonawcy i rozpoczęcia budowy w praktyce droga dość daleka, zwłaszcza w kontekście tego, że nie ma pieniędzy. O wiele szybciej można by wybudować miejski odcinek, czyli ulicę Ściegiennego. Jest decyzja środowiskowa, pozwolenie na budowę i projekt. Jest praktycznie wszystko, co potrzeba. Oprócz pieniędzy.
- Pierwotnie sądziliśmy, że pieniądze zaoszczędzone w przetargu na budowę węzła Żelazna w ramach programu Polski Wschodniej będzie można przesunąć na budowę ulicy Ściegiennego. To okazało się jednak niemożliwe - mówi Wojciech Lubawski, prezydent Kielc. - Do końca stycznia przystąpimy do nowego konkursu w ramach programu Polski Wschodniej. Nie wyobrażam sobie, abyśmy nie otrzymali dotacji. Mamy najbardziej zaawansowany projekt w Polsce. Mamy pełną dokumentację, wykupione grunty, projekt, pozwolenie na budowę, zabezpieczony wkład własny w inwestycję - wylicza prezydent Kielc. - Liczymy na to, że w marcu - kwietniu będzie decyzja. Przetarg na wykonawstwo jesteśmy w stanie ogłosić następnego dnia - zapewnia Wojciech Lubawski. - Gdy budowany będzie odcinek miejski wzrosną szansę na dofinansowanie tego poza miastem, gdyż będzie to niejako kontynuacja inwestycji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
