Przypomnijmy. Pochodzący z Jędrzejowa 41-letni mężczyzna oskarżony jest o to, że na początku października 2008 roku w tym właśnie mieście zastrzelił swojego 43-letniego brata. Prokurator zarzucił mu również, że podczas próby zatrzymania mężczyzna usiłował zabić strzałem policjanta. W akcie oskarżenia znalazł się ponadto atak z nożem na matkę oraz wcześniejsza, nieudana próba zamordowania brata. Biegli ustalili, że oskarżony dopuścił się tych czynów w warunkach ograniczonej poczytalności. Oskarżony przyznał się do zabójstwa. Proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Kielcach. W środę sąd odczytał zeznania brata, który był przesłuchiwany po wydarzeniach poprzedzających te październikowe.
ZEZNANIA ZMARŁEGO
- Brat był zawsze skryty i małomówny, był z nim utrudniony kontakt. Zaczęliśmy razem studia, jednak on zrezygnował i wyjechał za granicę. Po kilku latach wrócił do kraju. Od matki wiem, że zanim przyjechał do domu dzwonił do niej z pogróżkami. Potem mówiła mi, że ją bił i kopał. Jednak nie chciała zgłaszać tego policji, bo było jej wstyd przed ludźmi - czytała zeznania zmarłego sędzia.
43-latek zeznał przed śmiercią, że miał konflikt z bratem. - Brat rozdawał ulotki, które mnie szkalowały. Wysyłał do urzędów pisma, oczerniające mnie i moją żonę. Groził, że zrobi krzywdę mojej córce i że mnie zabije. Obawiałem się o swoje bezpieczeństwo, dlatego poprosiłem o ochronę - zeznawał zanim zginął.
"NIE MA WĄTPLIWOŚCI"
Następnie sąd wysłuchał mów końcowych prokuratora i obrońcy. Mimo że biegli stwierdzili ograniczoną poczytalność oskarżonego w chwili popełnienia przestępstwa, prokurator domagał się dla niego dożywocia.
- Nie ma najmniejszej wątpliwości, że oskarżony popełnił wszystkie z zarzucanych mu czynów. Świadczą o tym zeznania świadków, opinie biegłych, dowody rzeczowe oraz wyjaśnienia samego oskarżonego. Żeby poznać przyczynę jego zachowania, trzeba przenieść się 20 lat wstecz. Między nim i bratem często dochodziło do nieporozumień. Oskarżony zaczął zazdrościć bratu, że ułożyło mu się życie, że ma rodzinę i prowadzi działalność gospodarczą. Jak sam powiedział, kiedy przypominał sobie obrazy z dzieciństwa, coraz bardziej nienawidził brata. Zaczął planować zemstę. Chciał go okaleczyć, żeby cierpiał do końca życia. Potem próbował go zabić i wreszcie to zrobił - mówił oskarżyciel.
"TO NIE JEST ZŁY CZŁOWIEK"
Innego zdania był obrońca, który ze względu na stwierdzone zaburzenia osobowości oskarżonego, prosił sąd o nadzwyczajne złagodzenie mu kary. - W tej sytuacji trzeba wziąć pod ocenę stan zdrowia psychicznego oskarżonego. Gdyby nie te zaburzenia, to oskarżony w ogóle nie popełniłby tego przestępstwa. Powiedział w sądzie, że już jako dziecko myślał o popełnieniu samobójstwa. On nie umiał poradzić sobie z problemami. To nie jest człowiek zły, on jest nieszczęśliwy i nie tylko on ponosi winę za to, co się stało - argumentował mecenas.
Jego zdaniem przełomem w sprawie jest to, że matka oskarżonego odmówiła składania zeznań w sądzie. - Jedyną pozytywną stroną tych tragicznych zdarzeń jest szansa na spotkanie oskarżonego z matką i odbudowanie między nimi relacji - podkreślał adwokat.
O łagodny wymiar kary prosił również sam oskarżony: - Chciałbym mieć szansę na powrót do domu i do matki. Chciałbym się nią zaopiekować i zrekompensować jej przynajmniej w minimalnym stopniu wszystkie krzywdy - deklarował w środę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?