Kontrowersje wokół kontroli autokarów w punkcie przy kieleckim stadionie

Mieszkaniec gminy Piekoszów w ostatni piątek zatelefonował do policjantów do Kielc z prośbą, by sprawdzili autokar, którym w niedzielę o godzinie 7 jego dziecko wyjeżdża na kolonię.

- Odpowiedź, którą usłyszałem wprawiła mnie w wielkie osłupienie. Owszem, autokar zostanie skontrolowany, jeśli kierowca pofatyguje się na ul. Ściegiennego, gdzie przy stadionie Korony dyżurują odpowiednie osoby. Czy kierowca wiedzący, że stan techniczny autokaru, którym się porusza jest nieodpowiedni zgodzi się, aby dobrowolnie poddać się kontroli i pojechać na miejsce, gdzie policja będzie łaskawa go skontrolować? Czy kierowca, który nie daj Boże, dzień wcześniej wypił zbyt dużą ilość alkoholu, dobrowolnie pojedzie, aby pozwolić zbadać się alkomatem? - pyta nasz Czytelnik.

- Jeśli kierowca z góry zaznacza, że nie pojedzie sprawdzić trzeźwości ani stanu technicznego, to jako policja odradzamy wyjazd z taką osobą - odpowiada podkomisarz Kamil Tokarski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach i dodaje: - Zapewniam, że nie wynika to z naszego lenistwa. Nie jesteśmy w stanie być w kilku miejscach jednocześnie. Liczba policjantów jest ograniczona i jeśli muszą jeździć z jednego końca miasta na drugi, by przeprowadzić kontrolę, trwa to zdecydowanie dłużej, niż kiedy sprawdzenia odbywają się w jednym miejscu. Nic nie stoi na przeszkodzie by autobus podjechał tu wcześniej, a uczestnicy wyjazdu właśnie na parkingu mieli miejsce zbiórki.

Przypomnijmy, punkt kontroli autokarów przy stadionie miejskim w Kielcach przy ulicy Ściegiennego 8 (wjazd od Alei Legionów) działa od połowy czerwca. Codziennie od godziny 6 do 10 na zmianę dyżurują tu policjanci ruchu drogowego i funkcjonariusze Inspekcji Transportu Drogowego. W weekendy ruch jest mniejszy, zaś w pracujące dni tygodnia sprawdzanych jest po około 10 autobusów dziennie.