Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korupcja w NFZ? - trwa proces urzędnika

elzem
O zasadach kontroli aptek, o analizach wewnątrz Narodowego Funduszu Zdrowia opowiadał w sądzie świadek w procesie jednego z kierowników świętokrzyskiego oddziału NFZ, który oskarżony jest o przyjęcie łapówek na łączną kwotę ponad 180 tysięcy złotych.

Sprawa dotyczy głośnego zatrzymania, do którego doszło w 2015 roku. "Echo Dnia" informowało wówczas, że jeden z pracowników świętokrzyskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia został wyprowadzony z budynku w kajdankach. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Tarnowie. Śledczy przedstawili mężczyźnie cztery zarzuty. Najpoważniejszy dotyczył zdarzeń, do których doszło pomiędzy 2009 a 2013 rokiem. 47-letni obecnie mężczyzna - według śledczych - raz w miesiącu miał otrzymywać określone kwoty pieniędzy od znajomej - lekarki stomatologii i jej siostry farmaceutki w zamian za to, że nie będzie kontrolował zarządzanych przez nie aptek w Bilczy, Imielnie i Mniowie. Miesięcznie - jak wynika z zarzutów - oskarżony przyjmował około 3 tysięcy złotych, co w sumie dało wynik 145,5 tysiąca złotych łapówki. Dodatkowo też mężczyzna miał przyjmować pieniądze od określonych osób w zamian za pośrednictwo w przyspieszaniu terminu wypłat refundacji za leki.
Przeciwko lekarce i jej siostrze farmaceutce toczy się przed Sądem Okręgowym w Kielcach proces o to, że wyłudziły z NFZ blisko 2 miliony złotych. Jedna z oskarżonych chce dobrowolnie poddać się karze i obiecała naprawić szkody w postaci wypłacenia na rzecz NFZ ponad pół miliona złotych. Obie jeszcze w trakcie śledztwa "doniosły" na 47-latka i wskazały go jako osobę, której płaciły łapówki. Mężczyźnie może grozić nawet 15 lat pozbawienia wolności.

W poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Kielcach w procesie 47-latka zeznawał jeden z dyrektorów świętokrzyskiego oddziału NFZ. Tłumaczył, że to on między innymi zatwierdził raporty dotyczące kontroli wybranych w regionie aptek. - Przygotowaniem plany kontroli zajmował się oskarżony. To, które apteki zostaną wybrane do kontroli było wynikiem wielu analiz, między innymi zależało od wysokości kwot refundacji sprzedawanych leków. Plan kontroli zatwierdzał naczelnik wydziału, a potem ja, po mnie pani dyrektor - wyjaśniał sądowi świadek.
Jak dodawał o sprawie zatrzymania oskarżonego dowiedział się z notatki prasowej. Wcześniej nie otrzymał żadnych sygnałów dotyczących nieprawidłowego działania oskarżonego kierownika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie