Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kradną drewno na potęgę

Andrzej Nowak
W lasach chłopskich nagminnie dochodzi do nielegalnej wycinki drzew.
W lasach chłopskich nagminnie dochodzi do nielegalnej wycinki drzew. A. Nowak
W lasach powiatu ostrowieckiego grasują złodzieje. Właściciele nie są w stanie obronić się przed zorganizowanymi grupami rabusiów.

Nie ustają kradzieże drewna z prywatnych działek wokół Ostrowca Świętokrzyskiego. Poszkodowani właściciele czują się bezsilni. Nie pomagają interwencje policji, Straży Miejskiej i nadleśnictwa.

Złodzieje są na tyle zuchwali, że wycinają drzewa nawet w ciągu dnia. Na olbrzymim terenie mają doskonałą łączność telefoniczną i szybko powiadamiają się, gdy tylko podjeżdżają patrole.

NIKT NIE CHCE POMÓC

- Tutaj mam około hektara lasu i tylko w ciągu kilku ostatnich lat wycięto mi około 50 drzew - żali się Wiesław Kawałkowski. - Swoje straty oceniam na 20 tysięcy złotych. Powiadamiałem o tym organa ścigania, ale nikt mi nie chce pomóc.

Wiesław Kawałkowski interweniował wszędzie, ale nic to nie dało. Policja nie pomogła nawet wtedy, gdy złapał złodzieja na gorącym uczynku. Funkcjonariusze przyjechali dopiero po dwóch dniach, chcieli mierzyć wielkość skradzionego drewna, odcinać krążki, a tu trzeba szybko działać.

NA PALETY I DO KOMINKÓW

Właściciele lasów nie dziwią się, że dochodzi do kradzieży. Teraz jest olbrzymie zapotrzebowanie na palety, na które może niebawem zabraknąć lasów. Wystarczy deszczułka i kawałek kantówki. Nadają się do tego nawet młode drzewka.
- Jak ktoś wiezie na wozie dziesięć kawałków, to mu policja nic nie zrobi - tłumaczą ludzie. - Bo to mała szkodliwość czynu. A on w ciągu tygodnia może obrócić 20 razy. Jest jeszcze zapotrzebowanie na drewno do kominków i dlatego tu nie uświadczy się brzozy czy dębu.

Lasy chłopskie pozostały teraz bez opieki. Sami właściciele nie dają rady, bo mieszkają w innych rejonach. W Kurzaczach i Koloni Miłkowskiej działki mają mieszkańcy Podszkodzia, Mirkowic, Jędrzejowic, Mychowa, Świrny, Chmielowa, Częstocic.

Sołtys Kolonii Miłkowskiej Elżbieta Wolska przyznaje, że w jej niewielkiej miejscowości jest aż pięć tartaków. Osobiście nie zajmuje się jednak kradzieżami, chociaż słyszała o takim procederze. Właścicielem tartaku w Kolonii Miłkowskiej jest radny Rady Miasta i Gminy w Kunowie Krzysztof Klepacz.

- Kradzionego nie kupuję, to jest podstawa - podkreśla. - Materiał do tartaku mam przeważnie z lasów państwowych. Od czas od czasu trafi się z chłopskich. Dzisiaj kupiłem od jednego z właścicieli z ulicy Wspólnej w Ostrowcu. Musiał mi przedstawić asygnatę z nadleśnictwa, że wycinka była legalna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie