Kradzież na cmentarzu w Stąporkowie. Złodzieje ukradli krzyże z 70 nagrobków

Jak informuje oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Końskich Krzysztof Gaca, do dewastacji i kradzieży na cmentarzu w Stąporkowie doszło najprawdopodobniej w nocy z poniedziałku na wtorek. - We wtorek poinformował nas o tym opiekun nekropolii - mówi policjant. - Po dokładnym spenetrowaniu cmentarza okazało się, że aż 68 nagrobków pozbawiono metalowych wizerunków krzyży i Chrystusa. Trzy z kolumn betonowych i marmurowych uszkodzono. We wtorek ekipa dochodzeniowo - śledcza robiła tam dokumentację i zabezpieczała ślady.

KRZYŻE, LITERY, WIADRO ZE STUDNI

- Nawet wiaderka z przycmentarnej studni nie zostawili - pokazuje jeden ze stąporkowian pragnący zachować anonimowość. - To zwierzęta, a nie ludzie. Jak można profanować miejsce spoczynku zmarłych. Zabierali krzyże, ale próbowali także odrywać metalowe litery. Moim zdaniem nie byli to amatorzy, bowiem są ślady, że najpierw sprawdzali, czy krzyżyk faktycznie zrobiony jest z metalu, a nie plastiku i dopiero potem odklejali go, albo wręcz wyrywali.

Na jednym z marmurowych grobów wandale musieli sporo się napracować, bowiem wyrwali krzyż razem z kawałkami marmuru. W innych są ślady po kleju. Z nagrobków wystają też kikuty metalowych pręcików, na których umocowane były ozdoby.

NAWET GROBU KSIĘDZA NIE USZANOWALI

Najstarszym na cmentarzu jest grobowiec rodziny Jedynaków. 19-letni Andrzej zginął w wypadku w 1974 roku. - Tu pochowany jest nie tylko mój szwagier Andrzej, ale i teściowie - mówi Zdzisław Zdep, którego zastaliśmy nad mogiłą, gdy przyklejał do niej nowy krzyż. - Po raz pierwszy spotkałem się na tym cmentarzu z takim wandalizmem. Złodzieje nie uszanowali niczyjej mogiły, nawet tej obok, w której pochowany jest dawny ksiądz proboszcz Józef Słaby. Krzyże, który zabrali, nie przedstawiał materialnie jakiejś większej wartości, ale szkody moralne, jakie wandale wyrządzili bliskim zmarłych są nie do oszacowania.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu KONECKIEGO