Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krematorium w Pińczowie ma coraz mniejsze szanse na realizację

Paweł WIĘCEK
W środę radni w odpowiedzi na protesty mieszkańców większością głosów przyjęli projekt uchwały, który otwiera drogę do zmiany poprzedniego dokumentu zezwalającego na budowę pieca krematoryjnego. - Zatwierdzenie zmian to formalność - uważają rajcy.

O tym, że Leszek Ostrowiecki, właściciel domu pogrzebowego Klepsydra, przymierza się do budowy krematorium przy cmentarzu na ulicy Grodziskowej, w odległości około 100 metrów od osiedla mieszkaniowego, pisaliśmy jako pierwsi w grudniu zeszłego roku.

PO PROTESTACH OD NOWA

Przeciwko inwestycji wystąpili mieszkańcy. Pod wodzą Jana Bębenka, radnego powiatowego, zawiązali komitet protestacyjny. Na początku lutego do wojewody świętokrzyskiego wysłali odwołanie od decyzji o pozwoleniu na budowę.

Do sprawy włączył się też Włodzimierz Badurak, burmistrz Pińczowa. Postanowił wznowić postępowanie dotyczące opracowania raportu oddziaływania pieca na środowisko, pomimo że wcześniejsza decyzja środowiskowa była uzgodniona pozytywnie. Badurak uznał, że wcześniejsze postępowanie z udziałem społeczeństwa było niewystarczające.

Na początku marca głos zabrali radni pińczowscy. W uchwale wyrazili negatywne stanowisko wobec budowy krematorium. Pod koniec marca zaś faktem stało się przystąpienia do sporządzenia nowej decyzji środowiskowej.

ZMIANY TO FORMALNOŚĆ

W środę pod obrady Rady Miejskiej trafił projekt uchwały w sprawie przystąpienia do sporządzenia zmiany w miejscowym planie zagospodarowania przestrzenengo. Chodzi o wykreślenie z dokumentu zapisu, który pozwalał Leszkowi Ostrowieckiemu budowę spopielarni zwłok na jego działce. W uzasadnieniu do uchwały czytamy: "Możliwość realizacji pieca krematoryjnego na przedmiotowym terenie spotkała się z niezadowoleniem części mieszkańców (…). Protesty i ich rozmiar są sygnałem możliwości zaistnienia konfliktu społecznego (…). Jest to zatem podstawowy powód podjęcie uzasadnianej uchwały".

- Uchwała przeszła zdecydowaną większością głosów. Myślę, że wprowadzenie zmian po zakończeniu całej procedury to czysta formalność. W projekcie dokumentu wzięto pod uwagę aspekt społeczny, a przecież mamy służyć ludziom - mówi Marek Omasta, przewodniczący Rady Miejskiej w Pińczowie.

Tak daleko idących wniosków nie chce wyciągać burmistrz Badurak. - Społeczeństwo Pińczowa jest podzielone w tej sprawie. Nikt nie wie, czy zmiany będą wprowadzone tak, jak je zapisano - twierdzi.

Leszek Ostrowiecki nie chciał z nami rozmawiać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie